Znów za rok matura

Tomasz Dragan
W namysłowskim Zespole Szkół Rolniczych pisemnego egzaminu dojrzałości nie zdały 22 osoby, a w Zespole Szkół Zawodowych w Brzegu - 51.

Z punktu widzenia nauczycieli sprawa jest oczywista. - Prace, które oceniliśmy jako niedostateczne, w większości po prostu pisane były nie na temat - mówi Danuta Odziomek, polonistka z namysłowskiego Zespołu Szkół Rolniczego Centrum Kształcenia Ustawicznego. W tej szkole na 119 przystępujących do pisemnej matury z języka polskiego nie zdały 22 osoby. - W ubiegłym roku było znacznie więcej osób z niedostatecznymi ocenami - podkreśla nauczycielka. Wyjaśnia, że najbardziej jest jej szkoda uczniów, którzy wybrali czwarty w kolejności temat na maturze. - Zadanie polegało na przeczytaniu tekstu i udzieleniu odpowiedzi na zawarte w nim pytania. Są one wskazówkami dla uczniów jak mają opracować ten temat. Do tego trzeba było oczywiście napisać krótką rozprawkę. Niestety, uczniowie nie zrobili tego w taki sposób, aby zasłużyć na ocenę pozytywną.

Tymczasem uczniowie twierdzą, że na wyniki ich matury miała bezpośredni wpływ sytuacja, jaka panowała w szkole. - Nie było fakultetów, czyli zajęć, które w innych szkołach przygotowują maturzystów do egzaminu dojrzałości - mówią uczniowie (nie zgadzają się na ujawnienie personaliów). W ocenie jednego z maturzystów ocena niedostateczna jest dla niego zaskakująca. - Napisałem swoją pracę według wskazówek zawartych w opracowaniach maturalnych, jakie publikowała jedna z gazet ogólnopolskich. Dlatego uważam, że moja praca była jak najbardziej na temat. Dlaczego dostałem dwóję? Do dzisiaj nie wiem - mówi uczeń klasy piątej technikum. - Teraz nic już nie zrobię i dlatego poczekam z maturą do przyszłego roku.

Danuta Ozdiomek: - Każda praca oceniona jako niedostateczna sprawdzana jest przed dwóch polonistów i dyrektora szkoły, aby nie było żadnych wątpliwości. Naprawdę, jeżeli jest taka możliwość, to wyciąga się na ocenę pozytywną.
Wicedyrektor ZSRCKU, Adam Hubicki, wyjaśnia, że z powodu choroby jednej z nauczycielek języka polskiego młodzież nie miała jedynie siedmiu godzin tego przedmiotu. - To jest szukanie dziury w całym - mówi wicedyrektor. - Ci, którzy nie zdali matury, opuścili od 20 do 30 godzin z polskiego. A w trakcie całego roku jest ponad osiemdziesiąt lekcji. To chyba o czymś świadczy.

Pogromem określają tegoroczne wyniki egzaminu dojrzałości maturzyści z Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 w Brzegu (popularnego "elektryka"). - Wszyscy padli na matematyce - wyjaśniają. - Wydawałoby się, że właśnie z tym przedmiotem nie powinno być problemów, ponieważ zawsze się zrobi przynajmniej jedno zadanie. Najgorzej, że teraz trzeba będzie zdawać tę nową maturę w przyszłym roku.
Inaczej całą sprawę widzi Kazimierz Skrzypnik, wicedyrektor szkoły. W jego ocenie poziom wiedzy uczniów stale się obniża. - Przecież nikt nie gwarantuje im, że za samo przyjście na egzamin dojrzałości uzyskają ocenę pozytywną. Natomiast poziom ich prac pisemnych nie pozwala na zaliczenie pisemnej matury - mówi wicedyrektor. Najgorzej w klasyfikacji wypadają uczniowie z liceum zawodowego. - Praktycznie od kilku lat zaniżają nam średnią. Natomiast większość uczniów z technikum zdaje maturę - podsumowuje dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska