Protokół
Wanda Kraków - Kolejarz Opole 40-50
Wanda: Pyszny 5 (2,2,w,w,1), Larsen 4 (w,d,2,1,1), Busch 1 (1,-,-,-), Łopaczewski 5 (0,3,1,-,1), Korneliussen 15 (3,1,3,2,3,3), Konsek 2 (1,1,d,-,-), Ago 8 (2,0,d,2,2,2). Trener Adam Weigel.
Kolejarz: Mitko 10 (1,2,2,3,2), Rempała 7 (3,1,1,2,w), Jędrzejewski 11 (3,2,3,0,3), Kling 7 (2,3,1,1), Fleger 11 (2,3,3,3,t), Bojarski 1 (0,-,1,w,-), Kobrin 3 (3,0,0). Trener Andrzej Maroszek.
Bieg po biegu: 2-4, 3-3 (5-7), 1-5 (6-12), 4-2 (10-14), 3-3 (13-17), 1-5 (14-22), 2-4 (16-26), 3-3 (19-29), 2-4 (21-33), 3-3 (24-36), 4-2 (28-38), 3-3 (31-41), 2-4 (33-45), 3-3 (36-48), 4-2 (40-50).
Sędziował Paweł Słupski (Lublin). Widzów 1200.
Kraków po raz drugi okazał się szczęśliwy dla opolan, którzy pod Wawelem wygrali również w poprzednim sezonie. Tegoroczne zwycięstwo jest tym cenniejsze, że przywraca nadzieje na trzecie miejsce, premiowane udziałem w barażach o I ligę.
- Wszystko się może zdarzyć - mówił trener Kolejarza Andrzej Maroszek. - Musimy jednak pokonać Kaskad Równe, a później KMŻ Lublin. Czeka nas trudne zadanie, lecz wygrana podbudowuje morale. Starcia z Wandą obawiałem się. Tym bardziej że wystąpiła ona w najsilniejszym zestawieniu.
Opolanie objęli prowadzenie w pierwszym biegu, w następnych tylko powiększali przewagę. Dopisywało im także szczęście, ponieważ gospodarze aż sześciokrotnie z powodu defektów i upadków nie kończyli wyścigów.
Ojcem zwycięstwa okazał się Rafał Fleger, którzy dzień wcześniej zanotował fatalny występ w półfinale mistrzostw Europy.
- Wieczorem chlapnąłem dwa kieliszki i zapomniałem o niepowodzeniu - śmiał się 22-latek. - Mechanicy znakomicie przygotowali sprzęt, stąd świetny wynik. Na pochwały zasłużył cały zespół. Każdy pojechał na bardzo dobrym poziomie.
Po raz drugi w sezonie działacze skorzystali z usług Ricky Klinga. Szwed odwdzięczył się niezłym występem i siedmioma punktami.
- Poprzedni mecz w Ostrowie był dla mnie kompletnym niewypałem - tłumaczył Kling. - Dziś byłem już w lepszej dyspozycji, choć do ideału daleko. Liczę na starty w kolejnych spotkaniach, lecz decyzja należy do trenera.
Opolanie w niedzielę nie posiadali słabych ogniw. Nawet fatalnie spisujący się dotąd junior Andriej Kobrin zdołał wygrać bieg. Zawody zakończyły się pechowo dla Łukasza Bojarskiego, który z podejrzeniem urazu stopy został odwieziony do szpitala.
- Na mecz z Kaskadem będziemy musieli zaprosić "gościa" - komentuje Andrzej Maroszek. - Mam na oku jednego młodzieżowca, ale nie chcę zdradzić jego nazwiska.
Co ciekawe, w sobotę krakowianie nalegali na przełożenie meczu, argumentując, że może on zostać storpedowany przez pogodę. Tajemnicą poliszynela są jednak problemy finansowe Wandy, która z Kolejarzem miała wystąpić bez swoich zagranicznych liderów. Pieniądze na ich przyjazd znalazły się w ostatniej chwili.
- Okazało się, że Korneliussen ani Larsen nie tacy straszni, jak ich malują - powiedział Marcin Jędrzejewski, najskuteczniejszy obok Flegera opolanin. - Złym pomysłem było rozpoczynanie meczu o 18.00. Przyznam, że w ostatnim biegu miałem już kłopoty z widocznością.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?