1920 rok. Bitwa o Polskę

glinka agency/forum film
Scena z filmu "1920. Bitwa Warszawska”.
Scena z filmu "1920. Bitwa Warszawska”. glinka agency/forum film
- Rola gen. Rozwadowskiego w dziejach wojny polsko-bolszewickiej była ogromna. Jako szef sztabu jeździł i mediował między dowódcami. Nie wszyscy uznawali wtedy autorytet Piłsudskiego - mówi dr. Mariusz Patelski, historyk z Uniwersytetu Opolskiego.

- Dziś wchodzi na ekrany kin film "1920. Bitwa Warszawska" Jerzego Hoffmana, zapowiadany jako historyczny fresk o jednej z największych bitew w historii świata. Polsko-sowieckie zmagania pod Warszawą miały aż takie znaczenie?
- Jest w tym trochę megalomanii. Ta bitwa była ważna, nawet decydująca dla niepodległości Polski. Natomiast siły sowieckie były zbyt słabe, by zagrozić całej Europie.

- Ale takie ambicje Rosjanie mieli.
- Tylko słowne. Tuchaczewski zapowiadał przeniesienie komunizmu na Zachód po trupie Polski, ale ten Zachód miał po I wojnie światowej dość zmobilizowanych żołnierzy i broni, by ich odeprzeć. Także w Berlinie nastroje rewolucyjne wygasały. Z powodu sporów granicznych, także o Śląsk, narastały raczej postawy nacjonalistyczne. Tak naprawdę Rosjanie raczej się z Niemcami tajnie układali, niż chcieli ich atakować. Ta wojna była skierowana przeciw Polsce.

- W rolę Józefa Piłsudskiego wcielił się Daniel Olbrychski, pamiętny Azja, Kmicic i Tuhaj-bej z trylogii Hoffmana. Mit Piłsudskiego, jedynego zwycięzcy spod Warszawy, jeszcze się utrwali...
- Pewnie tak. A to będzie nie do końca zgodne z prawdą historyczną. Przypisanie marszałkowi wszystkich laurów za związanie sił bolszewickich pod Warszawą i uderzenie na nie od południa manewrem okrążającym należy raczej do legionowego mitu. Nie mam wątpliwości, że większą rolę pod Warszawą odegrał generał Tadeusz Rozwadowski.

1920. Bitwa warszawska - zobacz opis filmu oraz godziny seansów w Strefie Imprez

- W jego rolę wcielił się w filmie Marian Dziędziel
- O roli w filmie przed obejrzeniem nie mam zdania. Rola Rozwadowskiego w dziejach wojny polsko-bolszewickiej była ogromna. Jako szef sztabu jeździł i mediował między dowódcami. Nie wszyscy uznawali wtedy autorytet Piłsudskiego, który nie dowodził w czasie I wojny światowej większymi oddziałami. Traktowano go na dystans. Rozwadowski miał autorytet, zwłaszcza wśród oficerów pochodzących z armii austriackiej. Namawiał, by skoro wróg jest pod Warszawą, zaprzestać kłótni i sporów i bić się razem.

- To nie było oczywiste?
- W młodym państwie polskim działała komisja weryfikacyjna stopni wojskowych i oficerom zależało, by na jej liście znaleźć się jak najwyżej. Walczyli między sobą. Rozwadowski łagodził te spory.

- Jaką rolę odegrał w przygotowaniu taktyki bitwy warszawskiej?
- Tuchaczewski próbował pokonać Polaków, powtarzając manewr Paskiewicza z powstania listopadowego, czyli obejść Warszawę od północy i zaatakować od tyłu. Rozwadowski to uniemożliwił, wzmacniając siły frontu północnego - V Armię generała Sikorskiego. Zatrzymała ona i pobiła trzy armie bolszewickie. Rozwadowski namówił też Piłsudskiego, by przyspieszył uderzenie znad Wieprza, gdzie Polska dysponowała największymi siłami.

- Pierwsi recenzenci zarzucają filmowi, że pokazuje bitwę 1920 roku jako kolejny polski czyn romantyczny. A może takie było ówczesne społeczeństwo, wychowane na poezji wieszczów?
- Pod wpływem Sienkiewicza i wieszczów romantycznych niewątpliwie pozostawała bardzo patriotyczna inteligencja - studenci, harcerze itp. Ale sama inteligencja bolszewików nie powstrzymała. Potrzebni byli chłopi, a ci Słowackiego nie czytali. Za to słyszeli bolszewicką propagandę obiecującą ziemię. Mobilizowali ich do udziału w wojnie Wincenty Witos i generał Józef Haller. Może nie był wybitnym strategiem, ale umiał zapalać serca do walki.

- Jednym z czarnych charakterów filmu jest Józef Stalin. Jaką rolę odegrał w tamtej kampanii?
- Był komisarzem politycznym frontu południowo-zachodniego. Miał ogromne ambicje. Sprzyjał mu fakt, że po sowieckiej stronie nie było jednolitego dowodzenia. Osobno działała armia frontu zachodniego Tuchaczewskiego, osobno - na południu - armia generała Jegorowa. Stalin i Jegorow chcieli koniecznie zapisać na swoim koncie jakiś sukces. Skoro Tuchaczewski miał zająć Warszawę, oni chcieli zdobyć Lwów. Nie dość, że im się nie udało, to jeszcze opóźnili działania frontu południowo-zachodniego. Ich oddziały nie zdążyły na pomoc Tuchaczewskiemu. Między dwoma frontami powstała luka i to w nią weszła dowodzona przez Piłsudskiego grupa uderzeniowa znad Wieprza.

,b>- Stalin nigdy Tuchaczewskiemu nie zapomniał, że ten był świadkiem jego porażki.
- Gwoździem do trumny były opublikowane przez Tuchaczewskiego wykłady, w których wskazywał na dwuznaczną rolę dowództwa frontu południowo-zachodniego w wojnie 1920 r.

- Recenzenci wypominają Hoffmanowi, że nie dość wyraźnie pokazał okrucieństwo Armii Czerwonej.
- To jest problem złożony. Krytycznie trzeba oceniać Armię Czerwoną, ale i niektóre nasze oddziały. Po obu stronach walczyły wojska, które przeszły piekło I wojny światowej i wojny domowej w Rosji. Czerwoni kozacy Budionnego bili się z walczącymi po polskiej stronie białymi kozakami Jakowlewa. Jedni i drudzy byli okrutni nie tylko dla wrogów, ale i dla cywilnej ludności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska