4 liga piłkarska. Chemik Kędzierzyn-Koźle - Skalnik Gracze 0-1

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
W tym sezonie defensywa Skalnika stanowi kapitalny monolit.
W tym sezonie defensywa Skalnika stanowi kapitalny monolit. Łukasz Baliński
Pojedynek w Kędzierzynie-Koźlu był emocjonujący do końca, choć też bardzo szybko można było odczuć, że "kto pierwszy strzeli gola, ten wygra spotkanie"...

Znowu zaimponowali defensywą podopieczni Wojciecha Lasoty i znowu nie stracili gola. Tym samym po siedmiu kolejkach mają najlepszą obronę w lidze, która dopuściła przez ten czas do straty zaledwie dwóch bramek!

- Z nami też pokazali, dlaczego tak jest i naprawdę widać, że trener fajnie ich poukładał - komplementował przeciwnika kierownik miejscowych Mirosław Biniecki. - Rywale zagrali bardzo mądrze w obronie i utrudniali nam zadanie. Chcieliśmy np. grać skrzydłami, żeby omijać ich wysokich środkowych obrońców, ale na to też szybko znaleźli sposób i nie przyniosło to większych efektów.

Rację przyznawał mu sam szkoleniowiec ekipy z Graczy.

- To chyba był nasz najlepszy mecz w sezonie, zagraliśmy bezbłędnie w defensywie, dobrze się ustawialiśmy, a i sami świetnie graliśmy skrzydłami - chwalił Lasota.

Mecz jednak długo był bardzo wyrównany, raz przeważała jedna, raz druga strona i obaj przedstawiciele tych drużyn przyznawali potem, że w pewnym momencie stało się jasne, że kto pierwszy zdobędzie gola, ten wygra to spotkanie. I faktycznie, w 68. minucie piłka po rzucie rożnym dla Skalnika znalazła się przed polem karnym, tam dopadł do niej Łukasz Szpak, po czym sprytnie uderzył. Zasłonięty Konrad Karbownik praktycznie nie miał szans na zareagowanie.

Wcześniej i później obie drużyny miały swoje szansę, ale obaj bramkarze spisywali się bez zarzutu. W przypadku przyjezdnych też dwie dobre okazje miał choćby Szymon Dymińczuk, ale raz uderzył w słupek, a raz minimalnie chybił. Z kolei po świetnej główce Adriana Janeczka kapitalnie interweniował golkiper miejscowych.

Chemik też miał bramkowe szanse w pierwszej połowie, a w drugiej mocno utrudniał życie Bartłomiejowi Góreckiemu dośrodkowaniami, ale ten uspokajał te zapędy pewnymi przechwytami. Była też całkiem obiecująca sytuacja, gdy kędzierzynianie wyszli z kontrą „czterech na dwóch”, Daniel Sadowski chciał sprytnie rozegrać, ale jeden z obrońców rywala przeczytał jego zamysł i zażegnał niebezpieczeństwo.

- Wydaje mi się, że sprawiedliwszy byłby remis, ale Skalnik potwierdził, że jest mądrym zespołem i pokazał, że jeszcze sporo pracy przed nami - podsumowywał Biniecki.

Chemik Kędzierzyn-Koźle - Skalnik Gracze 0-1 (0-0)
Bramka: 0-1 Szpak - 68.
Chemik: Karbownik - Saborowski (46. Bury), D. Dorosławski, Gad, Gibasiewicz (85. Lelicki) - Sadowski, Pigut, Lechowicz, Niemiec (72. Kwaśniewski) - Paczullal (75 Cymerman), Łysek. Trener Tomasz Hejduk.
Skalnik: Górecki - Raś, Chodorski, Rychlical, Parada - Janeczek (75. Mączyński), Szpak, Gorczyca, Konopski (85. Miga), Dymińczuk (90. Fluder) - Z. Bąk (70. Fogel). Trener Wojciech Lasota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska