4 liga piłkarska: Swornica Czarnowąsy Opole – Małapanew Ozimek 2-3

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Bartosz Steczek i Michał Bednarski ten atak Michaela Komora z Małejpanwi zatrzymali.
Bartosz Steczek i Michał Bednarski ten atak Michaela Komora z Małejpanwi zatrzymali.
Mecz na szczycie zakończył się wygraną goniących zespoły z podium piłkarzy z Ozimka. Mogli oni zdobyć co najmniej trzy bramki więcej, a w końcówce mieli szczęście, że nie stracili zwycięstwa.

Spotkanie w Czarnowąsach zaczęło się dla gości wybornie, choć pomógł im sędzia. W 2. min Stencel wyprzedził w polu karnym Bednarskiego i upadł, ale w tej sytuacji faulu nie było, bo pomocnik Małejpanwi zahaczył o nogę rywala, ale ten tylko biegł. Na 0-1 trafił Semik, choć Chodanowicz wyczuł jego intencje i dotknął piłki.

Od tego momentu gospodarze prowadzili ataki pozycyjne, ale wiele efektów z tego nie było, ba nie było nawet strzałów i dobrych pozycji. Tymczasem goście wyczekali na kontrę i pierwszą wykorzystali. Do długiej piłki ruszył Komor, nie zatrzymał go Pastuszek, a wyłożoną jak na patelni piłkę do siatki skierował Jaroszyński. W 32. min powinno być po meczu. Aktywny Stencel z pozycyjnej piłki dośrodkował w pole karne , a na trzecim metrze znalazł się Kamiński. Oddał strzał głową, ale wprost w rękę „frunącego”, ale bezradnego bramkarza.

Ta zmarnowana okazja za chwilę omal się nie zemściła, a tak stało się już w 41. min. Najpierw na strzał z dystansu zdecydował się Lisoń, a lot piłki zmienił Miroszka i ta wpadła do siatki. Choć przy napastniku „Swory” był obrońca, to arbiter odgwizdał spalonego. Za chwilę podanie przez pół boiska trafiło do Tramsza, ten znalazł się sam na sam z Mikitowem i pokonał go na raty.

Po przerwie nieoczekiwanie zaatakowała Małapanew, która nie chciała dać rozpędzić się rywalowi. W 52. min Kamiński idealnie zagrał do Jaroszyńskiego, ale spisał się Chodanowicz. Napastnik Małejpanwi w kolejnych minutach doszedł jeszcze do główki, ale z bliska chybił, a następnie był sam na sam i raz jeszcze nie pokonał Chodanowicza. Zrobił to Kamiński, który przejął zbyt źle wybitą piłkę i w zamieszaniu uderzył nie do obrony.

Powinno, a na pewno mogło być 5-1 dla gości i dopiero wówczas zaczęła naciskać Swornica. Atakowała na różne sposoby, specjalnie okazji jednak nie miała, ale rywal w 82. min zapomniał o Syldorfie, a ten strzałem w krótki róg zaskoczył Mikitowa. Goście w końcówce mieli szczęście. Uderzał bowiem z 11 metra Franek, a wślizgiem Syldorf. Piłka poleciała tuż nad poprzeczką.

Swornica Czarnowąsy Opole – Małapanew Ozimek 2-3 (1-2)
0-1 Semik – 2. (karny), 0-2 Jaroszyński – 23., 1-2 Tramsz – 41., 1-3 Kamiński – 64., 2-3 Syldorf - 82.

Swornica: Chodanowicz - Bednarski, Pastuszek, Steczek, Bębnowski - Babanskyh, Filla, Lisoń (72. Franek), Tramsz – Scisło – Miroszka (62. Syldorf), Scisło. Trener Wojciech Scisło.

Małapanew: Mikitów - Lewndowski, Riemann, Kubicz – Komor (72. Grześkiewicz), Górniaszek, Suchecki, Stencel- Kamiński (90. Cembolista), Jaroszyński, Semik (72. Kuchta). Trener Dariusz Kaniuka.

Sędziował Marcin Bazan (Opole).
Żółte kartki: Babanskyh - Górniaszek, Suchecki, Kamiński.
Widzów 90.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska