W pierwszych słowach homilii bp Waldemar podziękował pielgrzymom za świadectwo wiary wyrażane w podejmowanym trudzie i dawaną przez nich lekcję wspólnoty. Podkreślił, że zgromadzili się w miejscu naznaczonym modlitwą wielu pokoleń, które dokładnie 40 lat wcześniej odwiedził papież św. Jan Paweł II.
W kazaniu przypomniał, że temat wiary w Kościół został zadany wiernym w Polsce na cały bieżący rok, ale też jest to hasło przewodnie tegorocznej pielgrzymki diecezjalnej na Jasną Górę.
- Przekonujemy się często, że pod tym prozaicznym wyznaniem, często powtarzanym, „wierzę w Kościół”, kryje się deklaracja i postawa, która w codzienności przysparza wielu ludziom, może także wielu z nas, realną trudność – powiedział i wskazał, że problem ten może wynikać z kilku zawinionych i niezawinionych przyczyn.
Jako jedną z nich duchowny wskazał sprowadzanie Kościoła do rzeczywistości czysto ludzkiej, choć z uwzględnieniem jego ważnej roli w historii świata. Przestrzegł, że takie podejście w pewnym momencie musi ujawnić niedoskonałość wspólnoty Kościoła, a w konsekwencji – jak stwierdził – osłabi też jego wiarygodność.
Zaznaczył, że trudność z wyznaniem „wierzę w Kościół” może mieć źródło w rzeczywistych zgorszeniach. – Postępowaniu zwłaszcza tych, którzy przede wszystkim powinni być świadkami wierności Jezusowi i jego Ewangelii – powiedział biskup.
Wskazał, że dodatkowe trudności mogą być spowodowane przez osobiste grzechy każdego z wiernych.
Biskup zadeklarował, że chciałby odpowiedzieć na każdą pojawiającą się wątpliwość, ale wiedząc, że to niemożliwe, składa tę kwestię na ołtarzu w annogórskim sanktuarium.
- Chcę wykorzystać treść tej dzisiejszej uroczystości i spojrzeć razem z wami, trochę na przekór, tym obecnym trendom czasu, na Kościół jako na rzeczywistość bardziej boską niż ludzką, bardziej duchową niż cielesną, bardziej niebiańską niż ziemską, chociaż nie pozbawioną ziemskiej struktury – wyjaśniał duchowny i wyjawił, że robi to z troską o odważne współbudowania Kościoła i jego ziemskiego jutra.
O konieczności traktowania Kościoła w wymiarze wykraczającym poza sferę ludzką, czy ziemską przekonuje nas – podkreślał kapłan – tajemnica wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Wskazał Maryję, Matkę Kościoła, widzącą jego narodziny – Najpierw na Golgocie w Wielki Piątek z przebitego boku Pana Jezusa, a potem w dniu zesłania Ducha Świętego w dniu pięćdziesiątnicy w wieczerniku została z ciałem i dusza wzięta do Nieba.
Dlatego – jak przekonywał biskup - Kościół pielgrzymujący na ziemi może być pewien, że ma w Niebie swoją wielką orędowniczkę i wspomożycielkę gotową do wstawiania się za Nim przed Bogiem Ojcem. Dlatego w sytuacjach trudnych warto zwracać się do Boga za Jej pośrednictwem, wykorzystując modlitwę różańcową.
- Po drugie, wniebowzięcie Maryi, podobnie jak wniebowstąpienie Jezusa, jest też dla nas, ludzi wierzących, otwarciem nowej perspektywy przekraczającej życie doczesne - powiedział. – Jest znakiem nadziei, że tak jak Maryja, tak my kiedyś Niebo osiągniemy, bo obiecał nam je Jezus.
Biskup Waldemar zwrócił się z prośbą, żeby ufając w przyszłe zbawienie, pamiętać, że rolą Kościoła jest właśnie przypominanie o tej nadziei.
Kościół – przypomniał biskup – jest rzeczywistością, która nie da się ograniczyć tylko ludzką logiką i schematami. I choć najczęściej wskazywanymi celami Kościoła są kult, działalność charytatywna, społeczna, kulturalna, czy jakakolwiek inna, to żaden z nich nie jest najistotniejszy, tylko każdy ma być pomocny w osiągnięciu tego najważniejszego.
- Musimy wiedzieć, że najważniejszym celem Kościoła jest prowadzenie nas do zbawienia. I nie tylko nas, bowiem misją Kościoła jest, aby wszyscy ludzie dostąpili zbawienia – zaznaczył. – Z uwagi na ten cel sprowadzanie Kościoła do rzeczywistości czysto ziemskiej jest zwyczajnym nieporozumieniem.
Zdecydowanie przestrzegał, że z uwagi na troskę o zbawienie, Kościół może stanowić prawo i stawiać wymagania tym, którzy do niego należą. W tym kontekście popularność i społeczna akceptowalność Kościoła schodzą na małoistotny plan dalszy.
- Nie może Kościół, jakimkolwiek naciskom byłby poddawany, akceptować tak zwanego „pluszowego chrześcijaństwa”, takiego, które polega na zwyczajnym byciu dobrym – zastrzegał biskup Waldemar.
Powiedział też, że Maryja swoim życiem wskazuje nam na głowę Kościoła, którą jest Jezus Chrystus.
– Bo to nie naszą doskonałością i świętością Kościół jest święty, ale świętością samego Jezusa. Nasza postawa wobec Jezusa sprawia, że my uświęcamy Kościół, ciągle go budujemy – tłumaczył biskup.
Kapłan poprosił, aby wierni mieli swój czynny udział w tym kształtowaniu przyszłości Kościoła.
Na koniec wskazał, że cennym punktem odniesienia dla wiernych jest postawa Maryi wobec Jezusa. To postawa wyrażona w triadzie: przyjąć, mieć w sercu i nieść innym. Wyjaśniał m.in., że aby nieść Jezusa, trzeba przyjmować zarówno radości, jak i napotykane trudy życia. Konieczne jest również przyjmowanie sakramentów, a także dawanie dobrego przykładu innym ludziom - przyjmowanie takiej postawy, która będzie wzbudzała w innych pragnienie Jezusa.