Marlena Iwańska zajmuje się malarstwem i grafiką, jest także instruktorką w Gminnym Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji w Rudnikach. Wcześniej przez 20 lat mieszkała w Londynie.
[przyciesk_galeria]
- Wielki świat wciąga, jednak tęsknota była większa - opowiada pani Marlena. - Decyzja o powrocie do Polski nie była łatwa, ale nie żałuję. Uwielbiam tutejszą przyrodę, zwłaszcza lasy i czuję się spełniona.
Marlena Iwańska prowadzi zajęcia plastyczne z dziećmi, ale też twórczością indywidualną. Miała już kilka wystaw. Nie tylko sztuki wizualne są jej żywiołem, lecz także słowo pisane. Opracowała książkę na podstawie wspomnień mieszkańców gminy Rudniki z drugiej wojny światowej. To niezwykła publikacja, gdyż ukazuje tragiczne wydarzenia widziane oczami dzieci.
Grzegorz Pucka mieszka w Żytniowie. To druga pod względem wielkości wieś gminy Rudniki. Jest prezesem Stowarzyszenia "Razem dla Żytniowa", z zamiłowania historykiem, redaktorem i współautorem m.in. takich publikacji jak "Siedem Wieków Żytniowa" i "200 lat drewnianego kościola św. Marcina w Żytniowie".
- Przez wiele lat mieszkałem w Katowicach. Moja żona jest z Żytniowa - mówi pan Grzegorz. - Na emeryturze postanowiliśmy wrócić w jej rodzinne strony, a mnie miejscowa historia tak zafascynowała, że zacząłem ją dokumentować i pochłonęło mnie to bez reszty, bo dzieje te są naprawdę niezwykłe. Osiedlenie się w Żytniowie, poza ożenkiem, uważam za najlepszą decyzję w moim życiu.
Skąd się wziął w Jaworznie ŁOŚ na pograniczu, opowiedzieli krótkofalowcy Janusz Szlosarczyk i Paweł Szlosarczyk.
- To ogólnopolskie spotkanie krótkofalowców - tłumaczą pasjonaci. - Odbywa się ono na górce w Jaworznie, na styku trzech województw: łódzkiego, opolskiego i śląskiego. Stąd właśnie ta nietypowa nazwa.
W tegorocznym spotkaniu udział wzięło około 1500 osób.
Gmina Rudniki ma też ciekawe tradycje i zwyczaje ludowe. Są one kultywowane przede wszystkim przez zespół Rudniczanie. To grupa muzyczno-śpiewacza, która występuje w tradycyjnych strojach Ziemi Wieluńskiej. Są one bardzo barwne i bogate, a strój kobiecy waży około 8 kilogramów.
- Przede wszystkim to spódnica z prawdziwej wełny - mówią panie. - Przeważa w niej kolor czerwony, stąd nazywa się ją "burokiem".
Rudniki są rajem dla miłośników aktywnego wypoczynku. Znajdują się tu ścieżki rowerowe, nie brakuje też miejsc do biegania. Stąd w gminie działa klub Falstart, który skupia ponad 30 biegaczy. Startują oni w imprezach w Polsce, a także zagranicą - i to z sukcesami.
Z kolei o bogactwie kulinarnym gminy opowiadała Bogusława Kaczmarek z Odcinka.
- Moim ulubionym miejscowym ziołem jest mniszek lekarski - mówi pani Bogusia. - Jeszcze zanim zaczęło to być popularne, robiłam "miód" z jego kwiatów. Ale listki mniszka wyśmienicie nadają się na sałatkę.
W miejscowości występują dziko rosnące jeżyny, które są doskonałe na soki, wina i nalewki. Bogusława Kaczmarek jest też specjalistką w przygotowywaniu tradycyjnych lodów z lokalnych produktów. Jej "Lody z odcińskiej zagrody" były nagradzane na konkursach regionalnych.
Oczywiście podczas naszej wizyty w Rudnikach można było wziąć udział w szukaniu "skarbu". Jeszcze nim plenerowe studio rozpoczęło pracę, na inaugurację zabawy czekał 9-letni Adrian i to on jako pierwszy znalazł niebieską piłeczkę, którą zamieniamy na nagrody.
Wśród zwycięzców kolejnych edycji był też kilkuletni Santiago, którego do zabawy zachęciła babcia Maria, aby odciągnąć wnuka od komputera. A oryginalne imię naszego triumfatora stąd, że jego tata jest Portugalczykiem.
W piątek będziemy w Jemielnicy.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?