- Miałam z panem pewien kłopot....
- Dlaczego?
- A dlatego, że kiedy kupiłam nową płytę Raz Dwa Trzy "Skądokąd" i pomyślałam, że warto by przy tej okazji zrobić z panem wywiad, to zaraz przyszła myśl: no tak, ale Adam Nowak to bardzo spokojny facet ze spokojną przeszłością... A teraz w wywiadach musi być jakieś mięso… Ale potem zaczęłam kopać w starych wywiadach i okazało się, że wcale nie był pan taki spokojny...
- Nie byłem. Ani grzeczny, ani spokojny.
- Za lat szczenięcych próbował pan piwka, papierosów, wagarów. Za nie nawet ponoć wyleciał pan z liceum... Potem w związku z tym była późna matura zdawana w wieku 24 lat, a potem na przykład strzelanie z procy w radziecki konsulat...
- Wszystko to było.
- To jak to się stało, że pan dziś jest taki spokojny?
- Ależ w ogóle nie jestem! (śmiech)
- Media nie donoszą jakoś, że strzela pan z procy w okna rosyjskiej ambasady.
- Ostrzelanie z procy tego konsulatu to był nasz bunt przeciwko zniewoleniu. Dziś bym się już do tego nie posunął. Uważam wręcz, że to był czyn chuligański. Ale wynikało to wtedy z ekspresji piętnasto- czy szesnastolatka. Dziś lat mam trochę więcej i wiem, że nie ma się tak naprawdę czym chwalić...
- Pana dzieciom zdarza się czasem wagarować, tak jak panu kiedyś?
- Tego nie wiem… Ale póki co takie sygnały mnie nie dochodzą. I mam nadzieję, że taki stan rzeczy będzie trwał dłużej... Wygląda na to, że mam na szczęście bardzo grzeczne dzieci. Choć z drugiej strony pamiętam zasadę: co to za uczeń, który choć raz nie wagarował…
Rozmowa Katarzyny Kownackiej w sobotnim magazynie "Nowej Trybuny Opolskiej".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?