Alfons Nossol: - Ks. Czaja będzie lepszym biskupem niż ja

fot. Witold Chojnacki
Alfons Nossol
Alfons Nossol fot. Witold Chojnacki
- Zamiast mnie przyjdzie człowiek młodszy, o znacznie szerszej wiedzy, o bardziej współczesnym nastawieniu do życia. Zgodnie z potrzebami chwili. Mam naprawdę dużo powodów do radości - mówi ks. arcybiskup Alfons Nossol, odchodzący na emeryturę ordynariusz diecezji opolskiej.

- W piątek ks. prof. Andrzej Czaja został ogłoszony biskupem opolskim. Wczoraj razem odprawiliście mszę św. na odpuście w Kamieniu Śląskim. Co ksiądz arcybiskup teraz czuje?
- Wielką radość i prawdziwie radosną ulgę. W końcu dobiegła kresu droga krzyżowa. Jestem przy stacji piętnastej: Zmartwychwstanie. A zamiast mnie przyjdzie człowiek młodszy, o znacznie szerszej wiedzy, o bardziej współczesnym nastawieniu do życia. Zgodnie z potrzebami chwili. Mam naprawdę dużo powodów do radości.

- Następca ks. abp. przez lata pracował w Lublinie i jest stosunkowo mało znany Opolanom. Jakim jest człowiekiem?
- Bardzo bezpośrednim. To jest autentyczny synek ze wsi, ale otrzaskany w mieście. Świetnie czuje się i na uniwersytecie, i w gospodarstwie rolnym, i w parafialnym kościele. Potrafi się poruszać we wszystkich grupach społecznych i chce wszystkim sprostać. W dodatku przy wsparciu Ducha Bożego. To nie może pójść źle. Więc niech się diecezja cieszy razem ze mną.

- Nowy ordynariusz idzie dokładnie po śladach ks. arcybiskupa - od katedry teologii dogmatycznej do katedry św. Krzyża. Co mu ksiądz biskup radzi?
- Żeby zawsze pamiętał o tym, co wpisał do swego biskupiego zawołania i co umieścił na swoim krzyżu: Zmartwychwstałem i jestem z Tobą. Żeby zawsze trwał i służył Bogu w bliźnich, zwłaszcza w ludziach potrzebujących pomocy nieba. Życzę mu, żeby to zrobił odważnie. Ale kiedy przemówił, było widać, że jest odważny. Ja się tragicznie lękałem. W nim tego lęku nie ma. Cieszę się, że mogliśmy wczoraj razem przeżywać tę radość. I to w pięknej otoczce odpustu św. Jacka. Bardzo mi zależało, żebyśmy tu byli wspólnie z modlącym się ludem. Żeby ks. Andrzej nie czuł się osamotniony, a ludzie od razu mogli poznać i zrozumieć jego zamierzenia i jego wizję kontynuacji posługi biskupa.

- Ks. abp był promotorem pracy magisterskiej nominata. Sądzi ks. biskup, że da sobie radę z kierowaniem diecezją?
- Byłem także recenzentem jego pracy doktorskiej i habilitacyjnej. Choć nie chciałem, by się u mnie doktoryzował i habilitował, by był naukowcem wychowanym po domowemu, bo to jest niebezpieczne. A radę da sobie z całą pewnością i bez wszelkich ceregieli. On jest specjalistą nauki o Duchu Świętym, więc i zdaje sobie sprawę, że w dziedzinie służby Kościołowi i ludowi Bożemu bez wsparcia Ducha Świętego nie można niczego zdziałać. W Nim wszystko się rozpoczyna i dokonuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska