Protokół
Protokół
ASPR Zawadzkie - MTS Chrzanów 33-31 (18-11)
ASPR: Wasilewicz, Janik - Kaczka, Krygowski 3, Kryński 3, Skowroński 7, Dutkiewicz 7, Giebel 4, Galus 8, Pawlak 1, Albingier, Lachacz. Trener Adam Wodarski.
MTS: Baliś, Piotr Rokita - Zubik 1, Zajdel 1, Owczarek 2, Szlinger 3, Bugajski 9, Klimek 1, Kąpa 5, Paweł Rokita 2, Frańczak, Kirsz, Stroński, Skoczylas 7. Trener Adam Piekarczyk.
Sędziowali:Jarosław Budzianowski (Gliwice), Krzysztof Pytlik (Siemianowice). Kary: ASPR - 14 min; MTS - 8 min. Widzów 250.
W45. min. miejscowi objęli 10-bramkowe prowadzenie (27-17) i wydawało się, że w tym spotkaniu zabraknie już emocji. Niespełna 8 minut później było tylko 28-24 i wynik pozostawał sprawą otwartą.
- Trochę było nonszalancji z naszej strony, chcieliśmy coś zagrać dla kibiców - przyznał Paweł Dutkiewicz. - Nie o to wprawdzie nam chodziło, ale kibice mogli obejrzeć emocjonującą końcówkę.
Gospodarze dowieźli wygraną do końca, choć ostatecznie wygrali ledwie 33-31.
- Powiela się nasz błąd z każdego spotkania, że gubimy wypracowaną przewagę - podkreślał Lucjan Galus. - Wchodzi taki automatyczny luz, spowodowany tym, że jest przewaga i można sobie trochę odpuścić.
Częściowo z kolegami zgadzał się jeden z bohaterów sobotniego spotkania Tomasz Wasilewicz.
- Kolegom zabrakło też trochę zdrowia - przekonywał bramkarz ASPR-u. - Praktycznie cały mecz graliśmy "gołym" składem.
Długa lista nieobecnych w naszym zespole powiększyła się w sobotę jeszcze dodatkowo o Pawła Swata.
- W czwartek nieszczęśliwie "podkręciłem" staw skokowy - stwierdził Swat. - Dzisiaj rano okazało się, że noga nie jest sprawna.
Kłopoty, jak się okazało tylko zmotywowały pozostałych graczy, którzy od początku dyktowali warunki gry.
- W szatni powiedzieliśmy sobie, że jak będziemy "rozmawiać" w obronie, to będzie dobrze - zdradził Galus. - Przeciwnik biegał na darmo, gubił piłkę, co było spowodowane naszą dobrą grą w obronie. Rzuty nam wchodziły, a bramkarze rywala nie bronili rewelacyjnie.
- Powiedzieliśmy sobie, że musimy zabiegać rywala i nie dać mu rzucać z drugiej linii - dodał Dutkiewicz. - Widać było naszą zespołową grę, a doskonały mecz rozegrał Wasilewicz.
Rzeczywiście bramkarz ASPR-u bronił w pierwszej części spotkania rewelacyjnie, a po każdej udanej interwencji w bardzo plastyczny sposób demonstrował swoją radość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?