Beata Kempa o przyszłości Unii i odebraniu immunitetu. "Będziemy walczyć". Rozmowa Łukasza Żygadły

Łukasz Żygadło
Marek Szawdyn
- Liczę, że PSL pomoże zablokować niekorzystne dla Polski zmiany w Unii Europejskiej. Na Donalda Tuska nie liczymy - mówi europoseł Beata Kempa z Suwerennej Polski.

Parlament Europejski zdecydował o przyjęciu sprawozdania Komisji Spraw Konstytucyjnych dotyczącego zmiany traktatów Unii Europejskiej. Głosowanie jednak nie okazało się wielkim zwycięstwem zwolenników zmian. Dokument poparło 291 europosłów, przeciwko było 274, a 44 europarlamentarzystów wstrzymało się od głosu. Co to głosowanie oznacza dla przyszłości UE?

Dokument przeszedł i nie miejmy złudzeń, on będzie dalej, nawet przy słabnącym poparciu dopychany kolanem przez eurokratów. To jest ich ukochany projekt. Zmiana, o której mówią i o którą walczą od dawna. Chcą to wszystko przeprowadzić jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, dlatego dla nich czas i tempo prac są bardzo ważne.

Mimo wszystko ta sytuacja pokazuje, że liberałowie i socjaliści słabną. Zarówno w swoich krajach członkowskich gdzie mogą nie mieć już takiego poparcia, a co za tym idzie takich wyników w nowym rozdaniu w czerwcu, jak i słabną w obecnym PE. Sala przy mocnym parciu liberałów i socjalistów jest bardzo podzielona. Nie ma jednoznacznego, porażającego zwycięstwa, co jest plusem.

Rozumiem, że przeciwnicy zmian będą dalej prowadzić kampanię informacyjną?

Oczywiście. Nie możemy być uśpieni. Nadal jest bardzo groźne. Projekt przejdzie pod obrady Rady Europejskiej, a wiemy dobrze, że Rada ma swoje propozycje, gdzie w połączeniu z propozycjami PE może wyjść jeszcze gorsza hybryda od proponowanej obecnie. Sytuacja jest bardzo groźna z punktu widzenia suwerenności i niepodległości naszego kraju oraz innych krajów członkowskich.

Co w proponowanych zmianach jest najgroźniejsze według pani?

Kwestia rozciągnięcia kompetencji TSUE, zniesienie zasady jednomyślności czy obowiązkowego wprowadzenia euro. Widać jak ta ostatnia kwestia skończyła się choćby dla Słowacji czy Chorwacji. Mamy punkty mówiące o narzucaniu krajom ideologii gender. Pojawia się „ciekawa” propozycja zmian w samej Komisji Europejskiej. Otóż według planów eurokratów w miejsce KE ma zostać powołana „egzekutywa”. To z miejsca źle się kojarzy, niczym wyjęta nomenklatura rodem z PRL. Rodzą się zatem pytania gdzie UE zmierza? Mamy zrobić z Europy ZSSR bis, poprzez przeniesienia na salony europejskie marksistowskich bzdur?

Skoro jest tak źle to dlaczego tak wielu europosłów popiera te zmiany?

Ponieważ oni tego systemu nie znają. Nie byli w nim. My jako Polacy doskonale wiemy czym był komunizm, jakie niesie ze sobą zagrożenia. Dlatego to Polacy mają w pierwszej kolejności prawo przestrzegania przed tym systemem. Takie superpaństwo nad nami przez blisko 50. lat próbowało trzymać władzę. Gdyby nie ruch oporu w Polsce dalej byśmy w nim mogli tkwić. Dziś musimy przestrzegać Europę, że budowanie takich struktur jest po prostu niebezpieczne.

Jaka będzie dalsza droga tego projektu?

Przed nami obrady Rady Europejskiej, która będzie nad tym projektem pracować. Mam nadzieję, że znajdzie się jeden sprawiedliwy, który powie „nie” i zablokuje zmiany. Nie liczę tutaj na Donalda Tuska, jednak nadzieja pozostaje jeszcze w parlamentach krajowych, które pozostaną ostatnim wentylem bezpieczeństwa.

Również polski parlament?

Tak. Między innymi dlatego, że mimo wszystko tak wielką część głosów otrzymała Zjednoczona Prawica za co należy wyborcom i Panu Bogu podziękować. Dzięki temu nasze głosy plus głosy Konfederacji oraz liczę tutaj na PSL, mogą pomóc zablokować zmiany.

Dużo się mówi o tym, że Suwerenna Polska jest przeciwko członkostwu Polski w Unii Europejskiej ponieważ krytykujecie kształt i zmiany zapowiadane we wspólnocie. Jak pani odpowie na ten zarzut?

Jesteśmy zwolennikami Unii Europejskiej i chcemy żeby Polska była jej członkiem. Jednak plany zmian traktatów sprowadzają państwa do roli landów bądź województw i nie możemy się na to zgodzić. Mówimy „tak” dla Unii Europejskiej, ale „nie” dla Unii niemieckiej.

W październiku Parlament Europejski pozbawił panią, Patryka Jakiego, Beatę Mazurek i Tomasza Porębę immunitetów. Sprawa dotyczy polubienia w serwisie społecznościowym Twitter postu z kampanii wyborczej PiS z 2018 roku, który dotyczył agresywnych zachowań migrantów. Jak pani ocenia tę sprawę?

To głosowanie z pewnością zapisze się w negatywnej historii Parlamentu Europejskiego. Odebranie immunitetu czterem europosłom uderza w zasadę praworządności i wolności słowa. Ściga się tutaj polityków za ich poglądy, to powrót do naprawdę mrocznych czasów. Co gorsza, sprawa ma typowo polityczny charakter, gdyż oskarżycielem jest osoba prywatna, a nie władze państwowe, które zgodnie z prawem umorzyły sprawę. Oskarżycielem jest wielokrotny przestępca, przeciwko któremu postępowanie zostało wszczęte w 2013 roku, gdy premierem był Donald Tusk. Sądy wielokrotnie i w różnym czasie skazywały pana Rafała Gawła za przestępstwa, w tym min. za oszukanie Fundacji George’a Sorosa. Tu warto również wskazać na słowa Patryka Jakiego, który powiedział, że właśnie w ten sposób chce się wyeliminować z polityki ludzi, którzy otwarcie krytykują zmiany. Oczywiście będziemy walczyć do samego końca i się nie poddamy.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska