Będzie kolejna wojna o szpital powiatowy w Kluczborku. Sąd unieważnił likwidację publicznego ZOZ-u

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
- Żadne przepisy nie nakazują, by reaktywowany ZOZ prowadził działalność medyczną - uważa starosta Piotr Pośpiech.
- Żadne przepisy nie nakazują, by reaktywowany ZOZ prowadził działalność medyczną - uważa starosta Piotr Pośpiech. fot. Mirosław Dragon
Radny Henryk Fraszek przed sądem przywrócił do życia zlikwidowany publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej. Teraz chce odzyskać budynki szpitalne.

Zlikwidowanie przez radę powiatu ZOZ-u jest nieważne - orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.

To już drugi taki wyrok. Za pierwszym razem, w 2005 roku, władze powiatu po prostu jeszcze raz podjęły uchwałę o wykreśleniu z rejestru Zakładu Opieki Zdrowotnej. Ale sąd ponownie unieważnił tę decyzję.

- Wychodzi na to, że ZOZ jest nielikwidowalny - rozkłada ręce starosta Piotr Pośpiech (PSL).

Sąd orzekł, że likwidacja jest nieważna, ponieważ w myśl ustawy ZOZ po likwidacji powinien jeszcze przez trzy miesiące prowadzić działalność medyczną. A nie prowadził, ponieważ... wtedy już nie istniał.

- Nie mogliśmy zachować tego terminu, ponieważ to była ponowna, druga uchwała o likwidacji - tłumaczy starosta Piotr Pośpiech.

Sąd po 5 latach ożywił publiczny szpital, ale ZOZ w Kluczborku nie ma budynków szpitalnych, personelu ani sprzętu medycznego.
Co zostało? Dwie szafy w pokoiku w starostwie powiatowym. W tych szafach są segregatory z dokumentami i stos starych pieczątek. ZOZ ma jeszcze pół pracownika - likwidatora Marcina Kisilicę, który pracuje na pół etatu. Z likwidatora stanie się teraz zapewne dyrektorem.

Czy cały ZOZ może istnieć jako dwie szafy z dokumentami?
- Żadne przepisy nie nakazują, żeby reaktywowany ZOZ musiał prowadzić działalność medyczną - twierdzi starosta Pośpiech. - Nasz szpital powiatowy prowadzi spółka Powiatowe Centrum Zdrowia i nic się nie zmieni.

Radny Henryk Fraszek (PiS) zapowiada jednak, że udowodnienie przed sądem tego, iż likwidacja ZOZ-u była bezprawna, to był dopiero pierwszy etap.
- Teraz będę się domagał, aby szpital został na powrót przejęty przez publiczny ZOZ - zapowiada radny Fraszek.
- Nie widzę takiej możliwości, ZOZ od razu miałby na karku komornika, ponieważ ma jeszcze 8 mln zł starych długów - odpowiada starosta Pośpiech.
Radny Michał Bednarski (PiS), który jest radcą prawnym Henryka Fraszka, przekonuje jednak, że nakaz odkręcenia prywatyzacji szpitala wynika z wyroku NSA.

- Powiat musi wypełniać wyroki sądowe, sąd stwierdził nieważność uchwały, czyli uznał, że publiczny kluczborski ZOZ nigdy nie został zlikwidowany, a miał przecież budynki szpitalne, pracowników i sprzęt - wylicza Michał Bednarski. - Nie wolno było przekazywać majątku ZOZ-u spółce, skoro publiczny szpital cały czas istnieje.

Henryk Fraszek w nowej batalii będzie chciał dowieść, że władze powiatu bezprawnie przekazały cały majątek szpitala publicznego spółce Powiatowe Centrum Zdrowia i powinny go zwrócić ZOZ-owi.

Szpital w Kluczborku jest jednym z czterech niepublicznych szpitali na Opolszczyźnie. Lecznice prowadzone przez spółki są również w Prudniku, Ozimku i Krapkowicach.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska