Berland Komprachcice i Gredar Brzeg przegrały. Odra Opole FK nie grała

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Gredar poniósł zasłużoną porażkę, Berland powinien wygrać!
Gredar poniósł zasłużoną porażkę, Berland powinien wygrać! Sławomir Jakubowski
Z trzech naszych ekip rywalizujących w 1 lidze futsalu w ten weekend zagrały dwie. Obie przegrały swoje mecze u siebie, ale porażek doznały w zupełnie "innym stylu"...

W sobotę w Brzegu szybko było po emocjach. Dużo w tym starciu „wyjaśniło się” w pierwszej połowie, po której miejscowi przegrywali 1-4. Ba! Bardzo szybko było 0-2 dla przyjezdnych, a wynik otworzył Maciej Salak... który posłał piłkę do własnej siatki.

Do tego niebawem wynik podwyższył Sebastian Brocki. Co prawda kontaktowego gola po pewnym czasie zdobył Siergiej Ostapyszyn, jednak potem goście odpowiedzieli dwa razy. A uczynili to Paweł Hady i Karol Moszczyński.

Po zmianie stron brzeżan było stać na drugie trafienie, którym popisał się Tomasz Jaworski, ale na zapędy ku zniwelowaniu strat ekipa z Podkarpacia potrafiła odpowiedzieć celnym uderzeniem Bartłomieja Przybyły.

Gredar Brzeg - Heiro Rzeszów 2-5 (1-4)
Bramki dla Gredaru
: Ostapyszyn, Jaworski.
Gredar: Słapak-Chwajoł - Dykus, Mika, Ostapyszyn, Salak - Fabijaniak, Jaworski, K. Kucharski, M. Kucharski, Matejko, Ożóg, Skowronek.

Niedzielne starcie w Komprachcicach było niesamowitą reklamą futsalu. Zaczęło się kapitalnie dla miejscowych, szczególnie dla Sebastiana Gielzy, który po niespełna ośmiu minutach miał już dwa gole na koncie. Najpierw wykorzystał on podanie Patryka Kiliana, a potem Markusa Przywary.

Mógł też zaliczyć hat tricka w pierwszej połowie, jednak nie wiedzieć czemu sędziowie nie uznali jego trzeciego trafienia. A to dałoby gospodarzom więcej spokoju, bo w międzyczasie rywale dwa razy pokonali Siergieja Burduję. Na szczęście na sześć sekund przed końcem Berlandowi prowadzenie dał Paweł Boczarski z przedłużonego rzutu karnego.

Niespełna pięć minut po wyjściu z szatni Gielza zrewanżował się Przywarze wystawiając mu piłkę spod linii końcowej, a ten wykazał się największym sprytem pod bramką przeciwnika. Goście jednak nie zamierzali odpuszczać.

Najpierw obili słupek, a niebawem zanotowali kontaktowe trafienie. Głębszego oddechu naszym fanom mógł przysporzyć "Boczar" jednak po jego strzale defensor polkowiczan wybił piłkę sprzed pustej bramki.

Tym bardziej, że 11 sekund później Kamil Nowakowski otrzymał czerwoną kartkę i nasz team przez dwie minuty grał w przewadze. Niestety, zamiast powiększyć przewagę, to ją stracił, gdyż Dawid Witek doprowadził do wyrównania.

Mało tego: bo po tym gdy kolejny z rywali został wyrzucony z boiska to nie dość, że podopieczni Dariusza Lubczyńskiego nie zdobyli gola, to najpierw za faul taktyczny do szatni powędrował Michał Bienias, a dzięki skutecznemu rzutowi wolnemu to przyjezdni mieli gola więcej. Do tego w ślady swojego kolegi poszedł niebawem Boczarski i choć Berland walczył do końca, to już nic nie ugrał.

Berland Komprachcice - KS Polkowice 4-5 (3-2)
Bramki dla Berlandu:
Gielza 2, Boczarski, Przywara.
Berland: Burduja - Meryk, Przywara, Riemann, Bienias - Krawców, Sapa, Wedler, Gawin, Gielza, Kilian, Boczarski, Małek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska