Zarówno trener Argentyny Jose Pekerman, jak i Holandii Marco van Basten postanowili w tym meczu oszczędzić zawodników, którzy mają już na koncie żółte kartki, a także narzekają na drobne urazy.
Z tych powodów w ekipie z Ameryki Południowej nie zagrali: Hernan Crespo, Javier Saviola, Gabriel Heinze oraz Juan Pablo Sorin. Wśród "pomarańczowych" zabrakło: Arjena Robbena, Giovanni van Bronkhorsta, Marka van Bommela i Jorisa Mathijsena.
Nie był to jednak mecz całkowicie bez stawki. Pierwsze miejsce w grupie dawało komfort w postaci gry w 1/8 finału z Meksykiem, zamiast z teoretycznie silniejszą Portugalią. Argentynie w tym spotkaniu do tego, by wygrać grupę wystarczał remis.
W pierwszej połowie to ona miała przewagę na boisku. Decydowała o tym postawa drugiej linii. Młodzi Holendrzy Wesley Sneijder i Rafael van der Vaart wypadli słabiej od Juana Romana Riquelme i Javiera Mascherano. Słabo grał też w ataku "pomarańczowych" Ruud van Nistelrooy.
Z dobrej strony pokazał się natomiast Carlos Tevez i nie jest wykluczone, że w następnych meczach zajmie miejsce Savioli bądź Crespo. Najbliżej zdobycia bramki był w 17. min, kiedy uderzał minimalnie niecelnie. Okazję miał też przed końcowym gwizdkiem.
Holendrzy inicjatywę mieli tylko przez kilka minut drugiej odsłony. W 67. min chaos na polu karnym rywali wykorzystał Phillip Cocu, strzelając z ostrego kąta. Argentyński bramkarz instynktownie wybił piłkę na rzut rożny. Dwie minuty później Cocu, który zagrał w reprezentacji po raz setny, strzelił z dystansu, ale tym razem zabrakło mu precyzji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?