Bezdomni z Jakubowic mogą stracić "Nadzieję"

Rafał Baran
Czarne chmury zbierają się nad Domem Samotnej Matki z Dziećmi w gminie Pawłowiczki. Tamtejszy wójt sprzeciwia się działalności ośrodka, kierując się dobrem jego podopiecznych.

O powstaniu ośrodka pod Pawłowiczkami informowaliśmy przed dwoma tygodniami. Już wtedy wójt gminy Winfred Mleczko twierdził, że podopieczni schroniska mieszkają w warunkach urągających ludzkiej godności.

- W barakach, gdzie mieszkają ci ludzie, nie ma prądu ani wody. Wersalki są zniszczone, łazienki zdewastowane, a w oknach nie ma szyb - wylicza wójt Mleczko.
Przypomnijmy. Opolskie Centrum Pomocy i Readaptacji Społecznej "Nadzieja", które założyło ośrodek w Jakubowicach, otrzymało od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa dwa baraki, które kiedyś należały do Przedsiębiorstwa Produkcji Sadowniczej "Grudynia". Przed laty mieszkali tam pracownicy sezonowi przyjeżdżający latem do pracy w miejscowych sadach.
- Kilkanaście lat temu na wakacje takie warunki może były znośne. Teraz jednak sytuacja jest zupełnie inna. Ludzie mają tam mieszkać przez cały rok. Przyjdzie zima, a tam nawet ogrzewania nie ma. I co wtedy? - zastanawia się wójt Mleczko.

Jednak sami mieszkańcy są zadowoleni. Uważają, że wspólnymi siłami przed zimą uda im się doprowadzić baraki do takiego stanu, by mrozy im nie przeszkadzały.
- Nikt nam tu luksusów nie obiecywał, wiedzieliśmy na co się decydujemy - twierdzi Leokadia Kęsy, kierownik ośrodka w Jakubowicach. - Lepiej mieć taki dach nad głową, niż nie mieć go w ogóle i tułać się po dworcach czy kanałach.
Władze gminy Pawłowiczki z tymi argumentami co prawda się zgadzają, zaraz jednak dodają, że zakładanie ośrodka dla bezdomnych powinno odbywać się w odwrotnej kolejności, niż to miało miejsce w Jakubowicach.
- Najpierw należało znaleźć odpowiednie lokum, przygotować je na przyjęcie nowych mieszkańców, zapewnić im pracę, jakieś perspektywy na przyszłość - uważa wójt Pawłowiczek. - Tutaj postąpiono dokładnie odwrotnie.

14 lokatorów
Pierwsi mieszkańcy wprowadzili się do Domu Samotnej Matki z Dziećmi "Nadzieja" w Jakubowicach na początku lipca. Aktualnie mieszka tam 14 osób: 10 mężczyzn, 3 kobiety i 1 dziecko. Wspólnie zamierzają wyremontować niszczejące baraki i przystosować do potrzeb ośrodka. Docelowo mogłoby tam zamieszkać około 50 osób.

Nowi sąsiedzi w niczym nie przeszkadzają mieszkańcom Jakubowic.
- Jeśli rudera miałaby stać i niszczeć, to lepiej, żeby tam ktoś mieszkał i doprowadził to do odpowiedniego stanu - uważa Tadeusz Kosoń z Jakubowic. - W ośrodku jest spokój, ci ludzie sami pilnują dyscypliny. Nie było żadnych incydentów, a mieszkańcy wsi pomagają nowym sąsiadom jak mogą.
Mieszkańcy Jakubowic i okolic borykają się z brakiem pracy. O stałe zajęcie dla przyjezdnych tym bardziej będzie więc trudno.

Gmina nie zamierza tak pozostawić tej sprawy. Urzędnicy rozesłali już pisma m.in. do wojewody opolskiego, służb sanitarnych, straży pożarnej i policji. Zwracają się w nich o pomoc w rozwiązaniu problemu ośrodka dla bezdomnych.
Jak informuje kapitan Zygfryd Steuer, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu, strażacy przeprowadzili już kontrolę ośrodka w Jakubowicach.
- Ten obiekt nie nadaje się do stałego, a nawet czasowego zamieszkania. Ustaliliśmy, że instalacja elektryczna i odgromowa nie mają aktualnych badań, drogi ewakuacyjne nie są oznakowane, brakuje aktualnego przeglądu podręcznego sprzętu gaśniczego. Do chwili usunięcia wskazanych przez nas usterek mogą tam przebywać jedynie ekipy remontowe - poinformował kpt. Steuer.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska