Brzeg pozbył się niebezpiecznych odpadów

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Brzeg zlikwidował nielegalne składowisko na swoim terenie, a na utylizację czekają jeszcze podobne odpady znalezione w Pogorzeli (gmina Olszanka).
Brzeg zlikwidował nielegalne składowisko na swoim terenie, a na utylizację czekają jeszcze podobne odpady znalezione w Pogorzeli (gmina Olszanka). Jarosław Staśkiewicz
Odkryte w drugiej połowie stycznia beczki i pojemniki z odpadami chemicznymi zostały wywiezione do zakładu utylizacji. Koszt całej operacji to ponad 265 tys. zł.

- Odpadów było więcej, niż początkowo szacowaliśmy, bo ponad 163 tony - mówił w piątek wiceburmistrz Brzegu Bartłomiej Kostrzewa. - Zostały one wywiezione łącznie w ośmiu transportach od 28 do 30 marca.

Początkowo specjaliści od ochrony środowiska szacowali nielegalne składowisko na 70 ton, potem strażacy-chemicy ocenili, że w brzeskich magazynach jest 100 ton odpadów. Te szacunki zweryfikowali pracownicy firmy Sarpi Veolia z Dąbrowy Górniczej, którzy zajęli się utylizacją.

- Niestety, takie bomby ekologiczne jak w Brzegu to prawie codzienność i te sytuacje doskonale obnażają niedoskonałość polskiego prawa - mówiła Barbara Farmas, wiceprezes Sarpi Veolia, wymieniając m.in. zapis o zwolnieniu z odpowiedzialności za utylizację wytwórcę odpadów.

Na terenie zakładu w Dąbrowie Górniczej firma pobiera próbki do badań, które pokażą jaką metodą trzeba będzie utylizować poszczególne partie odpadów. Łącznie tych próbek będzie kilkaset. Pierwsze pokazały, że w Brzegu były nielegalnie składowane m.in. łatwopalne farby i rozpuszczalniki.

Co ciekawe, jak dodał wiceburmistrz Kostrzewa, prokuratura, która prowadzi postępowanie karne w tej sprawie, również będzie pobierała próbki na terenie zakładu utylizacji.

Składowisko zostało ujawnione około 20 stycznia, kilka dni później miasto rozpoczęło swoje postępowanie administracyjne, ale przez kolejnych kilkadziesiąt dni burmistrz bezskutecznie próbował przekonać najpierw prokuraturę, a potem starostwo powiatowe do zajęcia się odpadami.

- Szukaliśmy ścieżki, która umożliwiłaby szybkie działanie, ale zgodne z prawem. W końcu sprawdziło się porzekadło: umiesz liczyć, licz na siebie - komentował Jerzy Wrębiak. - I od 17 marca, kiedy dowiedziałem się, że mogę liczyć tylko na siebie, w ciągu dwóch tygodni pozbyliśmy się odpadów.

Miasto zapłaci za utylizację 265 tys. zł, ale jak informował na dzisiejszej konferencji prasowej wiceburmistrz Kostrzewa, Brzeg może liczyć na wsparcie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej kwotą 111 tys. zł.

- Będziemy występować także do wszystkich innych służb, aby nas wsparli pod względem finansowym - mówił Bartłomiej Kostrzewa.

- Złożyliśmy wniosek o dofinansowanie również do pana starosty, natomiast z tego co wiem, to nie otrzymaliśmy pozytywnej odpowiedzi, mimo wcześniejszej deklaracji pana starosty - dodawał Jerzy Wrębiak.

**ZOBACZ TAKŻE:

Tych kobiet szuka opolska policja

QUIZ: Czy znasz język śląski?
Strajk kobiet w Opolu
Ile tak naprawdę zarabiają księża?
QUIZ: Najtrudniejsze pytania w "Milionerach"
W Opolu topiono PiSiannę**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska