Byliśmy za mało agresywni

Redakcja
Z Grzegorzem Kubatem, marszałkiem województwa, rozmawia Zbigniew Górniak

- W opublikowanej wczoraj w "Rzeczpospolitej" Złotej Setce Samorządów 2003 nie ma ani jednej gminy opolskiej. Co się stało z naszą przysłowiową opolska gospodarnością, tak mocno akcentowaną w każdym nieomal wystąpieniu naszych władz lokalnych?
- W tym rankingu mocno punktowano inwestycje własne gminy, to znaczy z własnego budżetu. Ten budżet bierze się na ogół z lokalnych opłat i podatków, jakie odprowadzają ulokowane w gminie firmy. Nasze gminy budują budżety na podatkach rolniczych, bo w większości są to gminy rolnicze, a to nie są duże pieniądze. Opolskie gminy szukają zatem sponsorów zewnętrznych, taki Świerczów na przykład zainwestował spoza pieniędzy budżetowych sumę równą aż jednej trzeciej swego budżetu. To też było punktowane w tym rankingu, ale nie aż tak mocno jak inwestycje własne. Poza tym, proszę zwrócić uwagę, jakie gminy zwyciężyły: te które mają doskonałe położenie, np. zwycięskie Kołbaskowo na granicy z Niemcami, albo druga Jerzmanowa, która dostaje olbrzymie pieniądze eksploatacyjne z KGHM, albo Rewal, fantastycznie ulokowana turystycznie gmina.
- Można odnieść wrażenie, że zamożność gminy zależy tylko i wyłącznie od czynników obiektywnych. A gdzie ludzka inicjatywa?
- Owszem, i trzeba tu się uderzyć w pierś. Jako województwo zaniedbaliśmy inwestycje rządowe, były bowiem rządowe pieniądze do wykorzystania.
- Jakiego rodzaju to inwestycje?
- Na przykład Naczelny Sąd Administracyjny w Opolu, ale to akurat udało się dopiąć.
- A dlaczego się nie udało ściągnąć jakichś pieniędzy z rządu?
- Bo byliśmy za mało agresywni, za mało lobbowaliśmy, za mało kręciliśmy się po gabinetach. To może być szokujące, ale aby coś w Warszawie wskórać, trzeba co najmniej raz w tygodniu bywać w gabinecie ministra.
- Odnoszę wrażenie, że wszystko opiera się na dobrych chodach i na tym, komu i jak bardzo udało się z ministrem spoufalić.
- Taka aktywność naprawdę popłaca. Trzeba się kręcić wokół swoich interesów.
- Mamy atut, którego nie mają inni: mniejszość niemiecką. Dlaczego nie wykorzystuje swoich wpływów w Republice Federalnej? Dlaczego kapitał niemiecki nas omija?
- Coraz rzadziej nas już omija, mówię to z pełną odpowiedzialnością. Powoli zaczyna napływać. Poza tym Niemcom zaczną się opłacać inwestycje tutaj, na Śląsku Opolskim, gdyż jak dwupaszportowcy znajdą tu robotę, to nie będą stanowić konkurencji dla Niemców w Niemczech. Wiem, że są takie pomysły strony niemieckiej jako sposób na ograniczenie bezrobocia u nich: zatrzymać opolską konkurencję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska