Ciąg dalszy sporu o wiatraki w Olszance

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Inwestor zarzuca wójt Anecie Rabczewskiej emocjonalne podejście i domaga się wyłączenia jej ze sprawy.
Inwestor zarzuca wójt Anecie Rabczewskiej emocjonalne podejście i domaga się wyłączenia jej ze sprawy. Jarosław Staśkiewicz
Miał być sąd nad wiatrakami... Ale do niego nie doszło, bo inwestor zarzucił wójt z Olszanki brak obiektywizmu.

W Wilkowie i Kamienniku turbiny wiatrowe już dawno stoją, pod Grodkowem są już budowane. Jednak w Olszance inwestor napotkał duży opór.

Wprawdzie pięć lat temu ówczesny wójt wydał już decyzję środowiskową otwierającą firmie drogę do rozpoczęcia budowy, ale do sądu zaskarżyli ją mieszkańcy, a ten przyznał im częściowo rację i kazał cały proces powtórzyć. Sęk w tym, że zamiast sprzyjającego inwestycji wójta Jerzego Dróbki gminie szefuje teraz Aneta Rabczewska. A pani wójt na każdym kroku podkreśla, że chce wyważyć racje wszystkich stron i nie zamierza podejmować decyzji pochopnie.

W efekcie decyzji środowiskowej wciąż nie ma, za to wczoraj inwestor oraz przeciwnicy wiatraków skupieni wokół Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Opolskiej mieli spotkać się na rozprawie administracyjnej zorganizowanej przez gminę. To forma debaty, podczas której wójt może wysłuchać wszystkich racji.

- Jeżeli jedna ze stron składa wnioski dotyczące sprawy, to muszę je rozpatrywać i chciałabym normalnie wykonywać swoją pracę - tłumaczyła nam powody zwołania debaty Aneta Rabczewska. - Ale tutaj natychmiast dostaję telefony i pisma od drugiej strony. Uważam, że próbują każdym sposobem wymusić na mnie szybsze podjęcie decyzji. To nie w porządku, dlatego chciałam, żeby obie strony publicznie wypowiedziały swoje zdanie, bez robienie podchodów.
Ale na razie nie wypowiedzą, bo wczoraj rozprawę po pięciu minutach trzeba było odroczyć. Inwestor poskarżył się bowiem do Samorządowego Kolegium Odwoławczego na panią wójt i zażądał wyłączenia jej z prowadzenia sprawy. Według przedstawicieli Grupy PEP istnieją poważne wątpliwości co do bezstronności szefowej gminy, która miała publicznie wyrażać niechęć do realizacji inwestycji. Zdaniem prawników firmy wójt sprawę prowadzi przewlekle i celowo opóźnia decyzję.

- A kiedy pani wójt byłaby bezstronna? Wtedy, gdy wyda decyzję pozytywną dla inwestora? - komentuje Mirosław Śliwa, mieszkaniec gminy i pełnomocnik TPZO. - Jesteśmy rozczarowani, że nie doszło do debaty, bo chcieliśmy przedstawić swoje argumenty.

Z wójt Anetą Rabczewską nie udało nam się wczoraj skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska