Co dalej z finansowaniem języka mniejszości? "To nie są darmowe korepetycje" - mówi poseł Janusz Kowalski. Sejm zajmie się tym w czwartek

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Na Opolszczyźnie są gminy, gdzie odsetek mniejszości niemieckiej nie przekracza 10 procent i jednocześnie niemieckiego jako języka mniejszości uczy się 60-70 procent dzieci. Jak to możliwe?
Na Opolszczyźnie są gminy, gdzie odsetek mniejszości niemieckiej nie przekracza 10 procent i jednocześnie niemieckiego jako języka mniejszości uczy się 60-70 procent dzieci. Jak to możliwe? Stock
Wskutek inicjatywy posła Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego finansowanie nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowych w szkołach ma się zmniejszyć o prawie 40 mln zł. Dla blisko 30 tys. uczniów na Opolszczyźnie oznacza to mniejszą liczbę zajęć, a dla szkół – konieczność ograniczenia zatrudnienia. Ale jest też druga strona medalu. Na Opolszczyźnie niemieckiego jako języka mniejszości - czyli de facto ojczystego - uczy się bardzo duża liczba dzieci, których rodzice z mniejszością niemiecką nie mają nic wspólnego.

W 2021 roku Polska przeznaczyła 236 mln zł na naukę niemieckiego dla mniejszości niemieckiej. Z subwencji oświatowej skorzystało łącznie blisko 30 tys. uczniów z Opolszczyzny, co stanowi 20 proc. wszystkich dzieci uczęszczających do szkół w naszym regionie.

Poseł Janusz Kowalski zgłosił poprawkę do budżetu państwa, która w 2022 roku zmniejszy finansowanie nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości o blisko 40 mln zł. Z kolei w 2023 roku finansowanie ma zostać zmniejszone o 119 mln zł, a zaoszczędzone pieniądze mają zostać przeznaczone na naukę języka polskiego poza granicami RP obywatelom różnych państw, ale przede wszystkim przedstawicielom Polonii.

Bez finansowania przyszłość małych szkół jest zagrożona

- Nadal toczy się w sejmie sprawa budżetu państwa, dlatego jest jeszcze szansa, aby przywrócić finansowanie edukacji mniejszościowej w Polsce, które ma ogromne znaczenie dla naszego województwa – mówi Rafał Bartek, przewodniczący sejmiku oraz szef Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim.

Jak tłumaczy, obecnie w województwie opolskim języka niemieckiego jako języka mniejszościowego dzieci uczą się w 109 przedszkolach, 242 szkołach podstawowych, 4 liceach ogólnokształcących i jednej szkole zawodowej.

- Cały czas mamy nadzieję, że ta decyzja zostanie ponownie przeanalizowana przez rządzących, bo ma ogromny wpływ na nasze dzieci, na przyszłość kolejnych pokoleń. Mieszkańcy Opolszczyzny doskonale zdają sobie sprawę, jak duża część gospodarki naszego województwa związana jest z językiem, jak wiele firm w ciągu ostatnich 10 lat ulokowało się w naszym regionie, ponieważ mieliśmy wykwalifikowaną kadrę znającą bardzo dobrze język niemiecki. Bez tych pieniędzy funkcjonowanie małych szkół będzie zagrożone – przekonuje Rafał Bartek.

Krytycznie o planach rządu wypowiedział się także marszałek Andrzej Buła, który stwierdził, że zmniejszenie subwencji dla mniejszości to największy skandal w historii województwa opolskiego.

- W ten sposób zabiera się szansę na edukację dla uczniów z naszego regionu. Nie ma nic gorszego, gdy kształtujemy swoją politykę poprzez krzywdzenie najmłodszych. A to dorośli chcą zgotować ten los dzieciom - dodaje marszałek Buła.

Kowalski: język mniejszości to nie darmowe korepetycje

Zupełnie inaczej sprawę widzi sam poseł Janusz Kowalski, który podkreśla, że z finansowania języka mniejszości narodowej powinny korzystać wyłącznie dzieci, które rzeczywiście należą do mniejszości, a nie jedynie chcą dodatkowych zajęć z j. niemieckiego.

- Co roku wydawaliśmy aż 236 mln zł na naukę języka niemieckiego dla mniejszości niemieckiej. Trzeba to sobie jasno powiedzieć, że były to pieniądze wyłudzane od polskiego państwa, kosztem innych mniejszości. Bo nie jest prawdą, że mamy na Opolszczyźnie 30 tys. dzieci należących do mniejszości niemieckiej, która chce uczyć się języka mniejszości narodowej, tylko są to dzieci, których rodzice podpisali deklarację, aby mieć za darmo więcej języka niemieckiego – uważa poseł Janusz Kowalski.

Zdaniem posła Solidarnej Polski, dochodzi do sytuacji, w której dyrektorzy szkół informują rodziców, że jeśli taką deklarację podpiszą, to nawet jeśli z mniejszością niemiecką się nie identyfikują, to dzięki temu ich dziecko będzie miało więcej godzin zajęć z j. niemieckiego..

- Uczciwi rodzice zapisują swoje dzieci na dodatkowo płatne korepetycje, a nie składają oświadczenia, które umożliwiają uczestnictwo w zajęciach dla mniejszości. Należy w końcu skończyć z tą patologią! – podkreśla Kowalski.

Sejm zajmie się „poprawką mniejszościową” w czwartek, 27 stycznia.

iPolitycznie - Czy słowa Stefańczuka o Wołyniu to przełom?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 10

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

h
haczyk
27 stycznia, 8:11, Gość:

Proszé zauważyć że ten Kowalski to jakaś patologia.

Jak można sabotować region ktòrego jest sié reprezentantem.

on się wzoruje na europosłach i posłach opozycji

I
Igma
Pan Kowalski powinien nauczyć się niemieckiego gadania.

Będzie łatwiej zniszczyć wroga od wewnątrz.
G
Gość
Proszé zauważyć że ten Kowalski to jakaś patologia.

Jak można sabotować region ktòrego jest sié reprezentantem.
A
Any
26 stycznia, 15:49, Anioł Pański:

W krajach rozwiniętych dzieci w szkole mają 2-3 języki obce. Dzięki temu studiują za granicą czy znajdują dobrą pracę.

W PL jest problem, że "nie mniejszość" uczy się języka..

Czyli kształćmy tylko tych do obsługi łopaty..

Dokładnie tak proszę Pana, ale proszę zauważyć to, że ten kraj cofa się w każdej dziedzinie od pewnego czasu.

G
Gość
On myślał że "telefonik " Kołodziejczaka celem wykrycia pegazusa jedzie do Kanady. Czy uważa że do zakażenia telefon jechał do Izraela ?
G
Gość
Kowalski nie kompromituj sie
G
Gość
Pan Janusz chwalił się że odzyskał 6 mld od Gazpromu ale nie chwali się jak sie za to odwinęli.

Tak samo będzie z kasą na nauczanie.

Poza tym p. Janusz nie rozumie co to ludność autochtoniczna i czym odróżńą się od emigracji ekonomicznej do Niemiec.

Pan Janusz nie chce tez nic wiedzie o nauczaniu j, polskiego w Niemczech
G
Gość
Nie rozumiem skąd te liczby...

Urodziłem się na opolszczyźnie jak i moi rodzice i dziatkowie, a więc posiadam obywatelstwo- paszport niemiecki. Mówimy wszyscy płynnie po niemiecku chociaż w szkole uczyłem się rosyjskiego.

Mimo to nie podałem tego faktu nigdzie więc nie przynależę do mniejszości-oficjalnie.

Chyba nie jestem sam, więc te liczby nieodzwierciedlają prawdy...

PS. Moi synowie też mówią po niemiecku tak damo dobrze jak po polsku ale to zasługa nie szkoły...
G
Gość
kleszczu to najśmieszniejszy pato poseł a zarazem najmniej inteligentny
A
Anioł Pański
W krajach rozwiniętych dzieci w szkole mają 2-3 języki obce. Dzięki temu studiują za granicą czy znajdują dobrą pracę.

W PL jest problem, że "nie mniejszość" uczy się języka..

Czyli kształćmy tylko tych do obsługi łopaty..
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska
Dodaj ogłoszenie