Co kilka tygodni płonie wysypisko śmieci w Ciężkowicach

Daniel Polak
W Ciężkowicach było już kilka pożarów na składowisku odpadów.
W Ciężkowicach było już kilka pożarów na składowisku odpadów. Daniel Polak
Gmina szuka sprawcy. Za wskazanie podpalacza - tysiąc złotych nagrody.

Składowisko odpadów znajduje się przy drodze wojewódzkiej nr 45 z Koźla do Raciborza. Trafiają tam śmieci z całej gminy Polska Cerekiew. Pierwszy poważny pożar na wysypisku wybuchł w marcu zeszłego roku. Okoliczni mieszkańcy opowiadali, że płomienie było widać z odległości ponad 5 kilometrów. Urzędnicy z Zakładu Usług Komunalnych w Polskiej Cerekwi przypuszczali jeszcze, że ogień pojawił się przypadkowo, w skutek tzw. samozapłonu.

Miesiąc później pojawił się kolejny pożar, mniej spektakularny, bo płomienie były ledwie widoczne. Akcja gaśnicza była jednak bardzo trudna, trwała kilka godzin, a dogaszanie składowiska kilka dni. Strażacy wylali setki ton wody, by góra śmieci przestała się tlić.

Potem kilka razy znów w tajemniczych okolicznościach pojawiał się ogień. Tylko w lutym tego roku strażacy musieli tam interweniować aż dwa razy.

- Trudno przypuszczać, że przyczyną pożaru jest samozapłon, kiedy za oknami panują minusowe temperatury - komentują strażacy z OSP Polska Cerekiew.

O tym, że to robota podpalacza, przekonany jest już kierownik Kasper. - Wykluczamy samozapłon, ponieważ ogień pojawiał się w tych miejscach, w których nie składujemy już nowych śmieci - zaznacza.

Urzędnicy ufundowali nagrodę (1000 zł) dla osoby, która wskaże podpalacza. Na razie nie było jednak żadnych sygnałów od mieszkańców.

Nieoficjalnie podejrzenia padają na osoby, które przez lata przychodziły na wysypisko w poszukiwaniu m. in złomu i innych rzeczy, które mogliby spieniężyć. Bardzo długo miejscowi urzędnicy tolerowali ich obecność.

Ale do nowego roku nie pozwalają im tam już przychodzić.

- Mimo to mieliśmy kolejne pożary - mówi Adrian Kasper.

Urzędnicy podejrzewają, że może to być zemsta tych ludzi. Tylko dlaczego wcześniej mieliby podpalać składowisko?

Pożary są o tyle niebezpieczne, że podczas spalania śmieci do atmosfery przedostają się bardzo szkodliwe substancje. Urzędnicy z Polskiej Cerekwi zapewniają jednak, najbliższa zabudowania mieszkalne są oddalone o prawie kilometr od miejsca pożarów, w związku z czym trująca chmura im nie zagraża. Niedawno na wysypisku zatrudniono stróżów, który pilnują całego terenu przez 24 na dobę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska