Czy mieszkańców Kędzierzyna-Koźla można zmuszać do remontowania gminnych mieszkań?

fot. Daniel Polak
- Biedni ludzie nie powinni być obarczani kosztami remontu gminnych "M". To zgodne z prawem, ale niemoralne - tłumaczy radny  Ryszard Masalski.
- Biedni ludzie nie powinni być obarczani kosztami remontu gminnych "M". To zgodne z prawem, ale niemoralne - tłumaczy radny Ryszard Masalski. fot. Daniel Polak
Zdaniem radnego Dariusza Jorga (Centroprawica), taka praktyka nie powinna mieć miejsca.

Wśród kilkuset osób oczekujących na mieszkanie komunalne są i takie, które w zamian za "przeskoczenie kolejki" godzą się przyjąć od gminy pustostan do remontu. Rocznie takich mieszkań pojawia się kilkadziesiąt.

- Chodzi o lokale w takim stanie, który umożliwia najemcom samodzielne doprowadzenie ich do stanu używalności - mówi wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla Piotr Gabrysz. - Jeśli ktoś podejmuje się przeprowadzić remont na własną rękę, musi jednak konsultować poszczególne etapy prac z Miejskim Zarządem Budynków Komunalnych.

Zdaniem radnego Dariusza Jorga (Centroprawica) taka praktyka nie powinna mieć miejsca.

- Nie można zmuszać ludzi, żeby inwestowali swoje prywatne pieniądze w mieszkania, które należą do gminy - argumentował Jorg na ostatniej sesji rady miasta. - Nikt nie może być zmuszany do inwestowania w coś, co jest cudzą własnością - stwierdził radny, omawiając analizę tego problemu przez komisję prawno-administracyjną rady miasta. Zdaniem lidera Centroprawicy sprawą powinna się zająć komisja rewizyjna.

- Formalnie nie postawił takiego wniosku, ale zapytam, czy członkowie komisji mimo to zechcą udzielić odpowiedzi panu Jorgowi - mówi szef komisji rewizyjnej Ryszard Masalski. Mimo że obaj należą do jednego klubu radnych (Centroprawica i Porozumienie), Masalski nie podziela wątpliwości Jorga.
- Uważam, że w świetle przepisów miasto ma pełne prawo proponować ludziom mieszkania do remontu - mówi radny Masalski.

Podobnego zdania jest wiceprezydent Piotr Gabrysz.

- Nikt nie ma obowiązku przyjmować takiej propozycji - podkreśla. - Jeśli ktoś czeka na mieszkanie gotowe do zasiedlenia, może odmówić jego przyjęcia, np. dlatego, że nie odpowiada mu lokalizacja. Po drugiej odmowie jest jednak skreślany z listy. Natomiast odmowa przyjęcia mieszkania do remontu nie rodzi żadnych skutków.

- Problem w tym, że te remonty proponuje się ludziom ledwo wiążącym koniec z końcem - zauważa Ryszard Masalski. - Dlatego złożę wniosek, by w przyszłorocznym budżecie zabezpieczyć co najmniej 2 mln zł na wyremontowanie przez gminę należących do niej pustostanów - zapowiada radny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska