Dr Łabiak nie będzie szefem ginekologii szpitala w Prudniku

Archiwum
O dr. Łabiaku zrobiło się głośno w całej Polsce, gdy jedna z córeczek Bartłomieja Bonka, olimpijskiego medalisty z Londynu, niemal przypłaciła życiem ciężki poród.
O dr. Łabiaku zrobiło się głośno w całej Polsce, gdy jedna z córeczek Bartłomieja Bonka, olimpijskiego medalisty z Londynu, niemal przypłaciła życiem ciężki poród. Archiwum
Prezes Prudnickiego Centrum Medycznego twierdzi, że była to wspólna decyzja szpitala i lekarza.

- Jesteśmy już po rozmowach i doszliśmy do wniosku, że na dzień dzisiejszy do takiej fizycznej współpracy, jaką planowaliśmy nie dojdzie - potwierdza Anatol Majcher, prezes zarządu Prudnickiego Centrum Medycznego. - To była nasza wspólna decyzja. Pan doktor Łabiak, po tym, co się działo w prasie, również zdecydował, nie chce się podjąć pracy u nas. Uważa, że to go zbyt obciąża.

W ubiegłym tygodniu informowaliśmy, że lekarz, którego małżeństwo Bonków obwinia za dramat swojej córeczki, stara się o posadę szefa oddział ginekologiczno-położniczego w Prudniku. Prezes Majcher przyznał wówczas, że kandydatura dr. Bronisława Łabiaka może budzić wątpliwości, argumentował jednak, że jest on wysokiej klasy specjalistą, a jego wiedza i doświadczenie mogą wpłynąć na poprawę standardów w szpitalu.

Ewentualne zatrudnienie dr. Łabiaka w PCM budziło zastrzeżenia prudnickich polityków i samorządowców, m.in. posłanki Janiny Okrągły z PO, której mąż jest wiceprezesem spółki kierującej szpitalem, i starosty Radosława Roszkowskiego.

- Byliśmy zaniepokojeni tym pomysłem dlatego, jako akcjonariusz większościowy (powiat jest właścicielem 66 procent akcji PCM - przyp. red.), wystosowaliśmy dosyć mocne pismo do zarządu spółki kierującej szpitalem. W poniedziałek dostaliśmy informację, że pomysł zatrudnienia tego akurat lekarza jest już nieaktualny - potwierdza starosta prudnicki Radosław Roszkowski. - Podejrzewam, że na decyzję zarządu wpłynęła też atmosfera, jaką wywołały takie przymiarki. Moim zdaniem zatrudnienie lekarza, wokół którego pojawiły się kontrowersje (sprawę feralnego porodu bada prokuratura, choć nikomu zarzutów jeszcze nie postawiono - przyp. red.) mogłoby zaszkodzić reputacji szpitala - dodaje.

Co znalazło się w piśmie starosta ujawnić nie chce. Nam nieoficjalnie udało się dowiedzieć, że starostwo zagroziło cofnięciem rekomendacji dla członków zarządu rekomendowanych przez powiat, jeśli dr Łabiak zostanie zatrudniony w szpitalu.

Na razie oddziałem ginekologiczno-położniczym w PCM kieruje dotychczasowy ordynator, Jarosław Niemiec, który jest w trakcie trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia (proponowano mu posadę starszego asystenta w oddziale, ale jej nie przyjął). Prezes PCM mówi, że mimo przerwania rozmów z dr. Łabiakiem, nie widzi on możliwości, aby oddziałem nadal kierował doktor Niemiec. Nie jest też przesądzone, czy nowy szef zostanie wybrany w drodze konkursu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska