Drugi filar się chwieje

Joanna Jakubowska
Płacimy składki emerytalne, ale to nie znaczy, że te pieniądze pracują na nasze emerytury. ZUS znowu się spóźnia z przelewem naszych pieniędzy.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) przestał w połowie kwietnia przekazywać otwartym funduszom emerytalnym (OFE) odsetki za nieprzekazane składki. Powodem jest brak pieniędzy.
Same odsetki wynoszą 3 mld zł, a zaległe składki 6,5 mld zł. Dla ubezpieczonych w OFE oznacza to, że po pierwsze: na ich konta nie wpływają albo wpływają z opóźnieniem pieniądze, które powinny pracować na ich przyszłą emeryturę, po drugie, nie dostają rekompensaty za to, że tracą finansowo.

Sprawa jest nienowa, bo kłopoty ZUS-u z przekazywaniem składek emerytalnych zaczęły się już na starcie reformy emerytalnej. System informatyczny ZUS od 1999 roku nie potrafił przypisać składek do konkretnych ubezpieczonych. Identyfikacja trwa do dzisiaj, bo pieniądze do OFE trafiają dopiero wtedy, gdy ZUS przypisze do ubezpieczonego konkretną kwotę. W międzyczasie ZUS musi płacić OFE odsetki za każdą opóźnioną wpłatę. Inny powód nieterminowych wpłat do funduszy emerytalnych to brak pieniędzy: ZUS musi najpierw z bieżących wpływów wypłacić świadczenia emerytom i rencistom, a dopiero w drugiej kolejności - "nazbierać" na składki do OFE. Opóźnienia wpłaty stało się normą, bo pieniędzy zawsze brakuje na czas. Oczywiście, odsetki płaci budżet państwa, czyli my wszyscy.
Mimo że z kasą ZUS zawsze było krucho, to jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby ZUS przestał wypłacać odsetki za opóźnienia.
- Stało się tak, bo w tym roku ustawa budżetowa zlikwidowała rezerwę na płacenie odsetek - wyjaśnia Anna Warchoł, rzecznik ZUS w Warszawie. - Musieliśmy podjąć decyzję, że odsetki będziemy pokrywać z własnych kosztów, czyli z budżetu firmy. Odpis na ten cel dostaliśmy znacznie mniejszy, bo 1,85 mld zł wobec potrzebnych 2,9 mld. Resort gospodarki i pracy przygotowuje teraz ustawę o przejęciu zobowiązań ZUS wobec OFE, ma ona rozwiązać problem zaległości ZUS wobec klientów funduszy emerytalnych. Ustawa ta zacznie działać prawdopodobnie w październiku tego roku.

Rząd wciska obligacje. Kto i kiedy zapłaci odsetki od kwietnia do października? We wspomnianej ustawie rząd chce spłacić wszystkie zaległości wobec OFE (9,5 mld zł) nie gotówką, bo tej w kasie państwa brakuje, lecz obligacjami skarbowymi o terminie wykupu nie większym niż 12 lat. Ale już teraz zarządy funduszy protestują przeciwko takiemu rozwiązaniu, bo ogranicza to ich swobodę inwestowania i wpływu na rentowność tych inwestycji. Zadaniem OFE nie jest kredytowanie ZUS czy budżetu państwa, ale pomnażanie składek swoich klientów. Obligacje mają być oprocentowane według zmiennej stopy, z tym, że nie wiadomo, w jakiej wysokości. Oznaczałoby to, że 9,5 mld zł należących do ubezpieczonych musiałoby zostać "zamrożone" w obligacjach na 12 lat bez pewności, że to będzie dla nich dobra lokata.
- Gdy otrzyma się gotówkę, można ją zainwestować, jak się chce - wyjaśnia Beata Rożek, dyrektor Departamentu Sprzedaży i Obsługi Członków Funduszu PTE Allianz Polska. - Jeżeli zamiast żywych pieniędzy wpłynie do funduszy dużo obligacji, struktura portfela inwestycyjnego zostanie zaburzona. Powszechne Towarzystwa Emerytalne, które zajmują się inwestowaniem składek, mają wtedy mocno ograniczone możliwości w tym względzie.
Na pytanie, czy w przypadku nieprzekazywania składek do OFE interesy ubezpieczonych są wystarczająco chronione przez ustawę o systemie ubezpieczeń społecznych, przedstawicielka PTE Allianz Polska odpowiada, że nie do końca. Bo mimo że ZUS sam nakłada na siebie karę (odsetki) za opóźnienie, to trzeba pamiętać, że zaległości wobec ubezpieczonych ulegają przedawnieniu, jeśli trwają dłużej niż pięć lat.

JAK SPRAWDZIĆ, CZY ZUS PRZEKAZAŁ OFE PEŁNĄ SKŁADKĘ
1) Najpierw trzeba sprawdzić stan konta w Otwartym Funduszu Emerytalnym (telefonicznie lub pocztą). Co roku fundusze emerytalne przysyłają swoim członkom informacje o stopie zwrotu jednostek OFE za 12 miesięcy.
2Informacje te trzeba zweryfikować z drukami, na których wyszczególnione są składniki naszego wynagrodzenia i wszystkich składek odprowadzonych do ZUS.

3) Jeżeli kwoty odprowadzone do ZUS zgadzają się z kwotami wpływów do OFE, to wszystko jest w porządku. Natomiast jeżeli są jakieś rozbieżności, należy wyjaśnić, czy wina leży po stronie pracodawcy, czy ZUS.
a) Wina ZUS. Ubezpieczony może być nie zidentyfikowany przez system informatyczny ZUS (jest to skutek niedoskonałości systemu informatycznego ZUS). W takiej sytuacji trzeba złożyć w ZUS wniosek o uzupełnienie niedoboru na koncie OFE.
b) Wina pracodawcy. Jeśli okaże się, że konto w ZUS jest puste, a w dokumentach nie ma żadnych błędów technicznych przy zapisie numeru PESEL czy NIP, to oznacza, że pracodawca nie przesłał składek. Wtedy należy niezwłocznie poinformować o tym ZUS, który musi wyegzekwować zapłacenie składek wraz z odsetkami.
4) Może być i tak, że na koncie znajduje się jakaś suma pieniędzy, ale nie należy na tym poprzestać, tylko sprawdzić, czy pracodawca odprowadził składki za wszystkie miesiące i w odpowiedniej wysokości.

NASZA SKŁADKA
Składka emerytalna odprowadzona przez pracodawcę wynosi obecnie 19,52 proc. od wynagrodzenia miesięcznego brutto. ZUS dzieli ją na dwie części - 7,3 proc. wynagrodzenia brutto trafia na konto wybranego przez pracownika funduszu emerytalnego, a reszta pozostaje na koncie ZUS. Od 1999 r. każdy z uczestników drugiego filaru reformy emerytalnej powinien mieć swoje konto osobiste w ZUS-ie i w wybranym funduszu emerytalnym.

KOMENTARZ
No i po reformie
Reforma ubezpieczeń społecznych sprzed czterech lat miała zapewnić przyszłym emerytom dostatnią przyszłość. Tak zapewniał ówczesny rząd i firmy ubezpieczeniowe. Niedługo po zakończeniu kampanii reklamowej, namawiającej do zapisywania się do OFE, przyszły pierwsze rozczarowania: okazało się, że emerytura z dwóch filarów (ZUS i OFE) będzie sięgać 50-60 procent naszych średnich wieloletnich dochodów, czyli że nie ma co liczyć na godziwą emeryturę ze zreformowanych filarów. Wyszło na jaw, że jeśli ktoś nie chce na starość umrzeć z głodu, musi wznieść sobie trzeci filar, czyli oszczędzać z bieżących dochodów i wpłacać na książeczkę albo fundusz inwestycyjny. I tak by było najlepiej: oddać ludziom ich składki i pozwolić samodzielnie wznosić jeden solidny filar, zamiast trzech chudych, w tym jeden wirtualny (ten zusowski, bo na koncie w ZUS nie ma żadnych pieniędzy tylko cyfrowy zapis, który umożliwi naliczenie późniejszej emerytury). Od 1999 roku nie działał też system komputerowy ZUS-u, przez co do OFE wędrowały zerowe składki, a nasze pieniądze kitwasiły się gdzieś w ZUS-ie. Do tej pory OFE dostawały przynajmniej odsetki od niezapłaconych kwot. Teraz już nie dostają, a budżet państwa chce im wcisnąć obligacje zamiast pieniędzy. I po co to całe zamieszanie z reformą i filarami? Przy ograniczonej wypłacalności państwa może najprościej byłoby dać ludziom solidnie oprocentowane obligacje na poczet przyszłych emerytur bez pośrednictwa OFE. Wszak państwo i tak od dawna siedzi w kieszeni obywatela.         
Joanna Jakubowska

Klienci funduszy emerytalnych nie mają innego wyjścia, jak regularnie sprawdzać stan swoich kont w OFE (przynajmniej raz do roku), by nie przegapić niedoboru, a tym samym możliwości składania odwołań. Jeżeli okaże się, że na rachunku jest za mało pieniędzy, należy interweniować w swoim oddziale ZUS-u. Wina może być zarówno po stronie pracodawcy, który nie odprowadził składek albo ZUS-u, który nie przyporządkował otrzymanej składki do osoby ubezpieczonej. Bez względu na to jednak, jeśli nie minęło pięć lat od powstania zaległości, ubezpieczony może dochodzić swoich praw.

Sami sobie płacimy odsetki. Rozmowa z Marcinem Kawińskim, ekspertem w Biurze Rzecznika Ubezpieczonych w Warszawie
- Czy dopuszczalne jest, aby osoby, za które pracodawca odprowadza składki na ubezpieczenie społeczne, ponosiły stratę z powodu braku pieniędzy w ZUS?
- Strata, o której pani wspomina, wynika z nieprzekazywania przez ZUS składek w ustawowym terminie. W takim przypadku ZUS powinien poza składkami przekazać również odsetki karne. Każda sprawa o niespłacenie tego typu należności będzie z góry wygrana przez ubezpieczonego.
- Jeżeli ktoś stwierdzi na swoim koncie w OFE niedobór i mimo reklamacji złożonej w ZUS, składka razem z odsetkami nadal nie wpływa, to co w takiej sytuacji robić?
- Skierować sprawę do Rzecznika Ubezpieczonych. To on jest reprezentantem interesów członków Otwartych Funduszy Emerytalnych. I on w takiej sytuacji będzie żądał wyjaśnień od ZUS-u. Jeżeli to nie przyniesie efektu, to sprawę można skierować do Sądu Ubezpieczeń Społecznych.
- Jednak interwencja Rzecznika Ubezpieczonych nie zawsze będzie skuteczna?
- Tylko w przypadku, gdy roszczenie ulegnie przedawnieniu. Bieg przedawnienia przerywa skarga złożona w ZUS-ie.
- Jeżeli ZUS płaci odsetki, to ubezpieczony nie ponosi uszczerbku na swoich oszczędnościach?
- Po terminie wpłynięcia składki następuje naliczanie ustawowych odsetek, które powinny pokrywać stratę, wynikającą z tego, że składka nie jest pomnażana. Stopa odsetkowa została ostatnio zmniejszona, ale trudno odnosić jej wysokość do spodziewanej stopy zysku, jakie przynoszą OFE, bo te trudno przewidzieć. Można tylko oceniać to z perspektywy minionych lat, kiedy odsetki karne przekraczały znacznie zyskowność inwestycji OFE. W rzeczywistości państwo płaciło więcej, niż same OFE zarobiły. Można powiedzieć, że to był dla ubezpieczonych dobry interes.
- Tak naprawdę to chyba ubezpieczeni nie zrobili na tym dobrego interesu, bo odsetki płacił budżet państwa, czyli podatnicy.
- Oczywiście, że to żaden interes, wszyscy na tym traciliśmy i nadal tracimy. W tym przypadku, mówiąc o opłacalności oprocentowania nieprzekazanych składek, trzeba to zdanie wziąć w cudzysłów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska