Kilkadziesią tysięcy osób manifestiowało w Warszawie w obronie demokracji

Leszek Rudziński AIP, TVN24/x-news
Komitetowi Obrony Demokracji udało się zebrać w sobotnie południe przed gmachem Trybunału Konstytucyjnego kilkadziesiąt tysięcy osób. Demonstranci protestowali w stolicy przeciwko zmianom, jakie w Trybunale Konstytucyjnym wprowadza Prawo i Sprawiedliwość.

Na warszawskiej Alei Szucha według organizatorów pojawiło się ok. 60 tys. demonstrantów. Demonstracja rozpoczęła się przed Trybunałem Konstytucyjnym, a zakończyła po niecałych czterech godzinach przed Pałacem Prezydenckim.

Pomimo niesprzyjającej aury droga przed TK została całkowicie zablokowana przez tłum. Powiewały biało-czerwone flagi, ale także flagi Unii Europejskiej oraz chorągwie z logiem organizatorów – napisem KOD. Uczestnicy maszerowali z transparentami na których widniały m.in. hasła: „Andrzej Duda to obłuda”, „Solidarni z konstytucją”, „Nie chcemy narodowego socjalizmu”, „Stop psuciu demokracji”, czy „Saska przeprasza za Kempę”. Wszytko przy głośnym dźwięku trąb i krzykach protestujących.

W samo południe przed gmachem Trybunału stanął przerobiony wóz strażacki, pojawiający się często przy różnego rodzaju demonstracjach, z którego organizatorzy i uczestnicy manifestacji przemawiali do zgromadzonych. Na mównicy pojawili się czołowi przedstawiciele opozycji.

- Pokażmy, że mamy biało-czerwone flagi. Nie może być tak, że jedna partia będzie nam zabierała tę flagę – mówił do zgromadzonych szef Nowoczesnej Ryszard Petru. - Nie dajemy się oszukać. Proszę państwa, dzisiaj parę razy wyszło słońce zza chmur. Czekają nas zimowe miesiące, ale potem przyjdzie wiosna i lato i słońce będzie dla całej Polski. I nie będzie się dzielić Polski na gorszą i lepszą - mówił Petru.

Podkreślił, że to Jarosław Kaczyński sprawił, że pod Trybunałem zebrało się tak wiele osób „ponad podziałami”. - I zrobił to w jeden miesiąc. Gratulujemy Jarosławowi Kaczyńskiemu! - mówił Petru.

Ostrzegał, że zamach na Trybunał może być w przyszłości zamachem na wolność Polaków. - Być może jest to ostatnia legalna demonstracja, nie damy zabronić demonstrować, nie pozwolimy na to, żeby ktoś nam mówił, że nad prawem stoi wola narodu. Jakiego narodu? - pytał lider Nowoczesnej.

Szef klubu PO Sławomir Neumann podkreślał, że sobotnia manifestacja to początek „długiego marszu w obronie demokracji, który za kilka lat zakończy się zwycięstwem”. - Dzisiaj zebraliśmy się tu, bo chcemy bronić podstawowych praw, chcemy bronić tego dorobku 26 lat Polski wolnej i niepodległej, Polski w Europie, Polski nowoczesnej i obywatelskiej. Tego chcemy bronić i nie damy nikomu zawłaszczyć Polski, żadnemu prezesowi, żadnej partii – mówił do zgromadzonych.

Wyraził nadzieję, że demonstranci doprowadzą do odsunięcia od władzy tych, którzy „uzurpują sobie prawo od decydowania za innych”. - Uzurpują sobie prawo do tego, że mając matematyczną większość w Sejmie, mogą mówić co możemy, a co nie - mówił. Zaznaczył, że dla zgromadzonych podstawowymi wartościami są: trójpodział władzy, niezależna władza sądownicza i niezależna władza ustawodawcza. - Dla Jarosława Kaczyńskiego trójpodział władzy to jest dawanie dyrektywy prezydentowi Andrzejowi Dudzie, premier Beacie Szydło, marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu - mówił szef klubu PO.

Z Kolei Barbara Nowacka ze Zjednoczonej Lewicy podkreślała, że nie ma wolności bez poszanowania prawa, niezawisłych sądów, bez poszanowania Konstytucji, czy społeczeństwa obywatelskiego. - Jarosławie Kaczyński, tu jest Polska, tu są Polki i Polacy. Nie będzie nam pan mówił, panie prezesie, co możemy, a czego nie możemy. Walczyliśmy wszyscy o dobro Polski, o wspólnotę, o solidarność, o niezależność, ale i o wolne i niezawisłe sądy. Tu są ci, dla których ważna jest wolność, równość, solidarność i demokracja. Tej demokracji nie oddamy żadnej partii i żadnym prezesom. Jesteśmy razem i pokażemy wam, że prawo i sprawiedliwość to znaczy: prawo obywatelskie i sprawiedliwość społeczna – mówiła liderka Zjednoczonej Lewicy.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli, a nie jednej partii. W związku z tym wszyscy musimy o nią dbać. - W naszej polskiej różnorodności, w różnej wrażliwości politycznej, w różnych poglądach gospodarczych, ale to jest podstawa naszego funkcjonowania we wspólnocie. Dziś chodzi nie tylko o Trybunał, nie chodzi o jakiś artykuł i przepis, nie chodzi bynajmniej o jakiegoś sędziego. Dziś trzeba odwołać się do praw podstawowych. Trzeba odwołać się do tego, co jest w preambule Konstytucji - do pomyślności i dobra obywateli, ale dobra nie rozumianego przez dobro jednej partii - mówił prezes PSL.

Przed wystąpieniami polityków głos zabrał organizator manifestacji Mateusz Kijowski, lider KOD. Podkreślił, że zgromadzeni biorą udział w demonstracji nie pod partyjnymi sztandarami, ale jako obywatele. - Przyszliśmy tutaj, na święto demokracji, przyszliśmy, bo się boimy, mamy obawy, nie podoba nam się to, co się dzieje teraz w Polsce. Chcemy wyrazić swój obywatelski sprzeciw, pokazać politykom rządzącym, że szanując demokrację i wyniki demokratycznych wyborów, domagamy się jednak przestrzegania prawa – mówił Kijowski.

Zaznaczył, że podstawą systemu demokratycznego jest trójpodział władzy: na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. - Jesteśmy pod Trybunałem Konstytucyjnym, najwyższym organem władzy sądowniczej, który jest dzisiaj najbardziej zagrożony, przyszliśmy tutaj, żeby bronić niezawisłości Trybunału - mówił lider KOD.

O godz. 13.00 manifestacja ruszyła sprzed gmachu Trybunału w stronę Sejmu. Nim jeszcze całkowicie opuściła Al. Szucha, starła się ze znacznie mniej liczną kontrmanifestacją. Z dużego transparentu jaki prezentowała można wywnioskować, że jej organizatorem było m.im. stowarzyszenie Ruch Kontroli Wyborów – Ruch Kontroli Władzy. Kontrdemonstranci mieli ze sobą, nadziany na kij, świński łeb i wykrzykiwali w stronę głównej demonstracji hasła: „Nie chcę lewaków! Polska dla Polaków!”, „Lemingi!”. W pewnym momencie zaczęli także śpiewać: „Idźcie do domu, my nie powiemy nikomu!” oraz „Byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za Platformą!”.

Demonstranci maszerujący pod szyldem obrońców demokracji odpowiadali na zaczepki narodowców głośnym gwizdaniem, wydawaniem z siebie dźwięków, takich jak Indianie ruszający do walki, trąbieniem i krzykami „Faszyści!”. Wszystko odbywało się w takt puszczanych przez KOD utworów, takich jak „We Are The Champions!” zespołu Queen, czy „Wychowanie” zespołu T-Love.

Gdy demonstracja opuściła Aleję Szucha było już spokojnie. Przed godz. 14 manifestujący dotarli pod Sejm, gdzie wykrzykiwali hasła: „Polska nie Węgry!”, „Precz z Kaczorem!”, „Andrzej Duda pod Trybunał!”. Po drodze napotykali na pojedyncze osoby z transparentami negującymi zasadność demonstracji, ale najczęściej zachęcali je do przyłączenia się do manifestujących.

- Przyszedłem wyrazić obywatelski protest, gdyż nie zgadzamy się z polityką Jarosława Kaczyńskiego, który chce ograniczyć nam Polakom prawa obywatelskie – powiedział Agencji Informacyjnej Polska Press (AIP) jeden z uczestników demonstracji. - Andrzej Duda miał być prezydentem wszystkich Polaków, a okazuje się, że nas podzielił. PiS chce pokazać, ze pod osłoną nocy potrafią zrobić wszystko, a nie potrafili zaprzysiąc legalnie wybranych sędziów. Miała być Polska dla wszystkich, a okazuje się, ze jest tylko dla PiS-u – mówiła inna uczestniczka.

Aleksandra Aida Zawisza, członek Komitetu Obrony Demokracji podkreśliła w rozmowie z AIP, że ma nadzieję, że piątkowa demonstracja, będzie dla rządzących powodem do refleksji nad ich dalsza polityką. - W tej chwili chcemy uszanowania wyroku TK, zaprzysiężenia legalnie wybranych sędziów, poszanowania demokracji, konstytucji i nas Polaków – powiedziała Zawisza.

Kwadrans po 14.00 czoło pochodu było już pod Kancelarią Prezydenta. Rozlegały się krzyki: „Andrzej Duda, oddaj dyplom!”, „Marionetka Kaczora!” oraz śpiewy: „Drukuj ten wyrok, Beata drukuj ten wyrok!”.

Ostatnim przystankiem na drodze demonstrantów był Pałac Prezydencki. Dało się słyszeć okrzyki „Obronimy demokrację!”, „Państwo prawa, nie prezesa!”. W pewnym momencie uczestnicy manifestacji zaczęli rytmicznie podskakiwać i wołać „Kto nie skacze, ten za PiS-em. Hop hop hop!”. Demonstracja zakończyła się oficjalnie po godz. 15.00 jednak długo trwało nim kilkudziesięciotysięczny tłum opuścił Karkowskie Przemieście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska