Działacze Solidarności w Namysłowie nie dostaną medali

fot. Sławomir Mielnik
Józef Sebesta zapowiedział, że wręczy medale przy innej okazji.
Józef Sebesta zapowiedział, że wręczy medale przy innej okazji. fot. Sławomir Mielnik
Wczoraj (31 sierpnia) na konferencji prasowej marszałek województwa Józef Sebesta ogłosił, że rezygnuje z wręczania medali byłym działaczom namysłowskiego Komitetu Obywatelskiego Solidarność.

- Władze powiatu namysłowskiego i Namysłowa próbowały z tego zrobić akcję polityczną - mówił marszałek. - A tu żadnego podtekstu politycznego nie było. Sebesta zapowiedział, że wręczy medale przy innej okazji.

W ten sposób marszałek uniknął skandalu, do którego mogło dojść dziś na wojewódzkiej inauguracji roku szkolnego w Namysłowie.

Gospodarz imprezy, starosta Michał Ilnicki, ogłosił bowiem, że nie życzy sobie, aby w czasie uroczystości wręczano medale byłym działaczom KO (szczegóły w ramce). I dał do zrozumienia, że w tym momencie może demonstracyjnie opuścić salę.

- Dobrze się stało, że pan marszałek podjął taką decyzję, ale nie odczuwam żadnej satysfakcji - komentował wczoraj starosta. - Jestem daleki od awanturnictwa, ale jako współorganizator nie mogłem być lekceważony.

Tak było

Tak było

Dziś (1 września) w Namysłowie zaplanowana jest wojewódzka inauguracja roku szkolnego. Okazją jest nadanie miejscowemu Zespołowi Szkół Mechanicznych imienia Żołnierzy Września 1939 roku. W planie uroczystości znalazło się także wręczanie pamiątkowych medali marszałka województwa przyznawanych w 20. rocznicę wyborów z 4 czerwca 1989 roku. W Namysłowie miało je otrzymać dziesięć osób, które tworzyły miejscowy Komitet Obywatelski. Przeciwko temu ostro zaprotestował starosta Michał Ilnicki, a poparł go burmistrz Namysłowa Krzysztof Kuchczyński. Obaj twierdzili, że nie można mieszać polityki do szkolnych uroczystości. Ilnicki nie ukrywał, że chodzi mu przede wszystkim o osobę Adama Maciąga, jego poprzednika na fotelu starosty i największego oponenta.
- Tak się składa, że wszystkie osoby z listy do odznaczenia to są ludzie z ugrupowania pana Maciąga - mówił starosta.

Ilnicki wskazywał jako winowajcę Adama Maciąga, byłego szefa KO w Namysłowie.

- Kiedy człowiek zostaje burmistrzem czy starostą, to z chwilą objęcia stanowiska powinien dążyć do godnego traktowania wszystkich mieszkańców miasta czy powiatu - odpowiadał mu Maciąg. - Dlatego gdy spotkał się z propozycją wyróżnienia swoich współplemieńców, to powinien im tylko złożyć gratulacje. Ale rozumiem decyzję marszałka - kiedy się kogoś wyróżnia, to trzeba mu zapewnić godne warunki przyjęcia tego wyróżnienia. A tu sytuacja stała się brudna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska