Dziecko to nie człowiek-jutro, to człowiek-dziś i mamy obowiązek przestrzegać jego praw

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Marek Michalak, rzecznik praw dziecka, organizator Ogólnopolskiego Dnia Praw Dziecka.
Marek Michalak, rzecznik praw dziecka, organizator Ogólnopolskiego Dnia Praw Dziecka. Jarosław Staśkiewicz
- Dorośli powinni zapraszać dzieci do wspólnej dyskusji i wdrażać ich pomysły. Dobre przykłady trzeba pokazywać swoją postawą. - mówi Marek Michalak, rzecznik praw dziecka, organizator Ogólnopolskiego Dnia Praw Dziecka, który będzie obchodzony 20 listopada w Brzegu.

Po co dzień praw dziecka, skoro mamy już dzień dziecka?
1 czerwca jest dniem bardziej zabawowym, a tu chcemy wzbudzić refleksję nad tym, co dziecku daje szczęście. Bo zabawa jest tylko jednym z praw, my chcemy upomnieć się o godność dziecięcą. Dlatego wydarzenia tego dnia kierowane są także do dorosłych, bo to oni pomagają maluchom osiągać szczęście i rozwijać się. W wielu środowiskach dzieci nie znają swoich praw, a co gorsza, nie znają ich też dorośli. Dlatego trzeba przypominać, że dziecko to nie człowiek-jutro, tylko człowiek-dziś i to nie jest wyraz dobrej woli świata dorosłych, że my w swej łaskawości będziemy przestrzegać praw dziecka. Mamy taki obowiązek.

Nie umiemy dzieci słuchać?
Kluczowe są właśnie: dialog i porozumiewanie się zamiast monologów, przemów i oświadczeń, wyrażających wyłącznie nasze oczekiwania. Dorośli powinni zapraszać dzieci do wspólnej dyskusji i wdrażać ich pomysły. Dobre przykłady trzeba pokazywać swoją postawą. Nie mówić: szanuję twoją podmiotowość, tylko to robić. I jeśli zadajemy synowi czy córce pytanie, to słuchamy odpowiedzi. Jeżeli dziecko wyraża swoje pragnienie i jest ono do spełnienia, spełniamy je.

Które z praw dziecka są najczęściej łamane?
Rocznie podejmuję około 50 tysięcy interwencji, z czego połowa dotyczy przemocy wobec dzieci, ze szczególnym naciskiem na przemoc w sytuacjach okołorozwodowych. Czyli tej przemocy pochodzącej od najbliższych, którzy nie potrafią się dogadać i próbują rozgrywać swoje problemy dzieckiem. To jest absolutnie niedopuszczalne i narusza prawa dziecka do obojga rodziców. W ubiegłym roku to prawo na mój wniosek zostało jednoznacznie wpisane do kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.
Piszą również same dzieci?
Faktycznie, dużo spraw do biura rzecznika kierują dzieci i młodzież, czy poprzez telefon zaufania - 800 12 12 12, czy poprzez listy, maile, albo facebooka. Spotykam się też z dziećmi w szkołach i tam również zgłaszają mi swoje problemy z codziennego życia, nieraz publicznie, a czasem w cztery oczy.

Rzecznik jest w stanie pomóc?
Wiele z tych problemów jest do rozwiązania, bo to, co dla młodego człowieka może być sprawą życia i śmierci, dla nas bywa stosunkowo łatwe do załatwienia. Trzeba tylko pilnować, żeby dzieci nie zostały same z sobą. Dlatego staram się im pokazywać, że nawet jak im się wydaje, że świat dorosłych ich opuścił, to nie są same. Ich naturalnymi rzecznikami są rodzice, ale jeśli jest taka potrzeba, to są osoby profesjonalnie przygotowane, żeby im pomagać: pedagodzy, psycholodzy, kuratorium, wreszcie policja, pracownicy socjalni i sądy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska