Eurokoszyk

Sabina Kubiciel
Jedną z największych obaw Polaków w związku z przystąpieniem do Unii Europejskiej, jest strach o wzrost cen.

Analitycy zapewniają jednak, że podwyżki mogą nastąpić, ale niewielkie - około 2-3-procentowe. Już dziś za produkty żywnościowe płacimy podobnie jak nasi unijni sąsiedzi. Ale co nieco może stanieć - tak przynajmniej uważają analitycy. Mowa przede wszystkim o cenach rozmów telefonicznych, gazu i energii elektrycznej. Utworzenie jednego ekonomicznego obszaru ma wprowadzić do Polski konkurencję. Różnice cen w krajach Wspólnoty są dopuszczalne, na przykład ceny samochodów w poszczególnych państwach mogą być odmienne. Wynika to ze strategii koncernów.

Mieszkańcy krajów UE, które wprowadziły wspólną walutę twierdzą, że ceny w ich państwach wzrosły. Przeciętny Niemiec czy Francuz uważa, że ceny podskoczyły o około kilkanaście procent. Nie dziwi więc obawa Polaków, że po naszym wstąpieniu do Unii spotka nas to samo, a co za tym idzie stać nas będzie na mniej.
Jak wyglądają nasze zarobki na tle krajów, które już są w Unii Europejskiej? Okazuje się, że o ile wiele produktów u nas kosztuje niemalże tyle samo, co u zamożniejszych sąsiadów, to z zarobkami jest dużo gorzej. Płaca przeciętnego Kowalskiego zostaje daleko w tyle za wynagrodzeniem na przykład Schmidta. Trzeba jednak pamiętać o tym, że tak zwana średnia pensja to często tylko papierowe wyliczenie statystyków. W Polsce średnia miesięczna pensja wynosi 2095 złotych brutto. Sugeruje to, że w naszym kraju zarabia się całkiem przyzwoicie. Jednak trzeba wiedzieć, że na kwotę tę "pracują" kilku, a nawet kilkusettysięczne pobory ludzi z górnej półki płacowej ( prezesi, menedżerowie, gwiazdy TV), dlatego statystyka nijak się ma do rzeczywistych zarobków większości mieszkańców, którzy otrzymują dużo mniej. Podobnie jest w krajach UE. Na przykład we Włoszech pensje różnią się w zależności od regionu i grupy zawodowej. W Niemczech funkcjonuje dodatkowe rozbicie na płeć.
Staraliśmy się, aby towary w naszym koszyku europejskim były jak najdokładniej określone, co ułatwia porównania. Dlatego pytaliśmy o konkrety: na przykład o standardową tabliczkę czekolady Milka czy półlitrową puszkę piwa Heineken.

JEDNO PYTANIE
CZY WZROSŁY CENY PO WPROWADZENIU EURO?
ODPOWIADA SONJA RICHTER, Z INSTYTUTU STOSUNKÓW ZAGRANICZNYCH (IFA), KTÓRA OD 1,5 ROKU PRACUJE W OPOLU:
- Wydaje mi się, że po wprowadzeniu wspólnej waluty ceny w Niemczech wzrosły. W górę poszła przede wszystkim żywność, głównie jedzenie w restauracjach. Ceny zależą także od regionu. Najdrożej jest w okolicach Monachium.

ANDRES FAINA, PROFESOR UNIWERSYTETU W LA CORUNA:
- Wejście Hiszpanii do unii monetarnej w 1999 roku było bardzo dobre dla naszej gospodarki. Przede wszystkim spadła inflacja - do około 2,5 proc. oraz w dużym stopniu stopy procentowe - z 8 do 3%. W roku 2002, kiedy do obiegu gotówkowego zostało wprowadzone euro, ceny wzrosły. W górę poszły przede wszystkim usługi, na przykład jedzenie w restauracjach, ale też i drobne rzeczy - jak lody, cukierki czy prasa codzienna. Powodem podwyżek było zaokrąglanie cen w górę. Wzrost cen i inflacji był jednak jednorazowy i efekty tego nie powinny być obecne w roku 2003. Inflacja oczekiwana w roku 2003 jest niższa - około 2-3-procentowa.

Z zestawienia wynika, że w Polsce można najtaniej kupić chleb. Najmniej płacimy także za mieszkanie (czynsz). Najwięcej musimy wyłożyć za rozmowy telefoniczne. Pomimo tego, że Telekomunikacja Polska SA proponuje coraz to nowe pakiety - od "Oszczędnego" po "Aktywny", które różnią się cenami impulsów, nadal znajdujemy się w czołówce tych krajów, gdzie opłaty są najwyższe ( w porównaniu do zarobków ). U nas trudno określić, ile kosztuje 10 minut rozmowy lokalnej, bo opłaty naliczane są co 3 lub 6 minut, dlatego w tabeli podaliśmy cenę impulsu.
Dla porównania - aby w zestawieniu nie znalazły się jedynie kraje unijne - umieściliśmy także Litwę, która podobnie jak, my stara się o członkostwo we Wspólnocie. Litewskie płace są niższe od naszych, a ceny porównywalne. Dotyczy to przede wszystkim żywności. Litwini mniej niż my płacą za gaz ziemny oraz telewizory. Zaskakują opłaty za mieszkanie, które pochłaniają prawie połowę miesięcznego wynagrodzenia.
Jak nasze przystąpienie do Unii wpłynie na poziom polskich cen? Trudno jednoznacznie powiedzieć. Jedno jest pewne, ceny we Wspólnocie są wyższe, więc i u nas można się spodziewać tendencji wzrostowej. Tylko czy podwyżki obejmą także nasze płace?

PS. W przygotowaniu tabeli pomogli nam pracownicy urzędów miast z Grasse (Francja), Bonn (Niemcy), Carrary (Włochy), Kuopio (Finlandia), Alytusa (Litwa) oraz biura hiszpańskiego doradcy przedakcesyjnego przy Urzędzie Marszałkowskim w Opolu, a także Alicja Majewska-Gałęziak z biura Pomorskiego Stowarzyszenia Gmin Wiejskich w Brukseli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska