Zanim na stadionie przy ul. Oleskiej wybrzmiał pierwszy gwizdek w sezonie 2019/20, wielu sympatyków opolskiego zespołu z pewnością zadawało sobie pytanie „czy znowu padnie remis?”. Było ono bardzo zasadne, ponieważ takie właśnie rozstrzygnięcie padało w sześciu ostatnich ligowych konfrontacjach Odry z Puszczą, rozegranych na przestrzeni trzech minionych sezonów. Cztery razy obie ekipy strzelały po jednym golu, a dwukrotnie potyczka kończyła się bezbramkowo.
Tym razem po 27 minutach rywalizacji wiedzieliśmy już, że na pewno nie dojdzie do powtórki tego drugiego scenariusza. Kibice opolan nie byli jednak wtedy w dobrych nastrojach, ponieważ wynik mecz otworzyła drużyna z Niepołomic. W dodatku uczyniła to w momencie, gdy to gospodarze posiadali lekką przewagę optyczną. Przyjezdni zaskoczyli ich po rzucie rożnym, kiedy to po zgraniu głową jednego z kolegów formalności bez problemu dopełnił z kilku metrów Jose Embalo.
Postawa opolan w początkowych minutach po stracie bramki również wyglądało dość obiecująco. Ruszyli oni odważnie do odrabiania strat i niewiele brakowało, by wyrównującego gola zdobyli Sebastian Bonecki bądź Dawid Błanik. Ten drugi zresztą był przed przerwą zdecydowanie najbardziej aktywnym graczem Odry, jeżeli chodzi o liczbę strzałów. Dwukrotnie jednak jego próby obronił Karol Niemczycki, a raz uczynił to bardzo ofiarną interwencją jeden z obrońców Puszczy.
Lecz im bliżej było końca pierwszej połowy, tym przyjezdni coraz bardziej zagrażali bramce opolan. Fani opolan szczególnie mocno zamarli po indywidualnej akcji Konrada Nowaka, który z łatwością wymanewrował defensorów, ale w sytuacji „sam na sam” posłał piłkę tuż obok słupka. Kiedy obie ekipy udawały się do szatni na odpoczynek, nikt z oglądających spotkanie nie mógł powiedzieć, że w pierwszych 45 minutach nie doświadczył emocji. A taki obrót w poprzednich konfrontacjach opolsko-niepołomickich wcale nie był częstym widokiem.
Ale przez większość drugiej części gry z boiska wiało już nudą. Nie dość, że piłkarze Odry przez długi czas nie potrafili stworzyć kompletnie żadnego zagrożenia pod bramką przeciwnika, to jeszcze w 69. minucie bardzo nieroztropny faul, w niegroźnej sytuacji, popełnił Kamil Słaby. Otrzymał za niego drugą żółtą kartkę i zmusił swój zespół do gry w „dziesiątkę”.
I tak na dobrą sprawę, dopiero grając w osłabieniu miejscowi zaczęli od czasu do czasu zbliżać się do pola karnego Puszczy. Naprawdę zagrozili jej jednak tylko raz, kiedy to w 85. minucie mocny strzał zza pola karnego rezerwowego Mateusza Czyżyckiego poszybował tuż nad poprzeczką.
Ekipa z Niepołomic praktycznie przez cały czas skupiała się po przerwie na bronieniu zaliczki, choć raz o mały włos nie zdobyłaby kuriozalnej bramki. Dośrodkowanie Jakuba Bąka po rzucie wolnym z około 40 metrów minęło wszystkich zawodników i zaskoczyło również golkipera gospodarzy Artura Krysiaka. Od dużej wpadki uratował go jednak słupek, ale to żadne pocieszenie. Inauguracja sezonu przed własnymi kibicami po prostu wypadła w wykonaniu Odry rozczarowująco. Wciąż czeka ona na zdobycie pierwszego gola w sezonie 2019/20 ...
Odra Opole - Puszcza Niepołomice 0-1 (0-1)
Bramka: 0-1 Embalo – 27.
Odra: Krysiak - Janasik, Wypych, Żemło, Słaby - Błanik (56. Janus), Trojak (61. Czyżycki), Adamec, Bonecki (86. Wróblewski), Wdowik - Skrzypczak.
Puszcza: Niemczycki - Bartków, Czarny, Stępień, Mikołajczak - Nowak, Żytek, Kotwica, Serafin (83. Uwakwe), Sitek (72. Bąk) - Embalo (62. Orłowski).
Żółte kartki: Słaby, Czyżycki - Sitek.
Czerwona kartka: Słaby - 69. minuta (dwie żółte).
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?