Fotoradary. Gminy zarabiają na piratach drogowych

Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Fotoradary czasem pomagają podreperować budżety samorządów.

Pierwszy maszt na fotoradar w niewielkim Oleśnie zamontowano na przełomie 2004 i 2005 roku. Dziś na terenie miasta jest ich sześć. Stoją na wszystkich wylotowych drogach z miasta. Do tego gmina kupiła fotoradar. Koszt masztów i urządzenia rejestrującego to 290 tysięcy złotych. Zakup już dawno się zwrócił.

- Zamontowaliśmy je dla bezpieczeństwa naszych mieszkańców - mówi dr Bożena Matusiak, sekretarz gminy Olesno i zapewnia: - Pieniądze płynące do naszej kasy to sprawa drugorzędna.

W tegorocznym budżecie gminy wpływy od piratów drogowych przyłapanych przez oleskie fotoradary powinny wynieść 60 tysięcy złotych. Takie są założenia budżetowe. Natomiast do tej pory wpłynęło już 43 150 złotych. Z kolei wszystkie dochody zaplanowane na ten rok do gminnej kasy to 57 milionów.

- To pokazuje, że nie nastawiamy się na łatwy zysk - mówi Matusiak.

Ile metrów drogi można wyremontować za 60 tysięcy? Na przykład da się za takie pieniądze położyć 300 metrów bieżących asfaltowego dywanika.

Drugą gminą Opolszczyzny, która zdecydowała się kupić własny fotoradar, jest Nysa. W zeszłym roku dzięki urządzeniu do nyskiej kasy wpłynęły 33 tysiące, natomiast w tym już 97 tysięcy złotych.

Ale są gminy w Polsce, gdzie fotoradary mają za zadanie zapewnić lwią część wpływów. Na przykład władze gminy Kęsowo w Kujawsko-Pomorskiem liczą, że w tym roku z mandatów wpłynie do jej kasy astronomiczna kwota 3,5 miliona złotych. To... ponad połowa rocznych dochodów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska