Gmina Nysa chroni mopki w Forcie Prusy

Wikipedia
Fort Prusy w Nysie, lata 30. XX wieku.
Fort Prusy w Nysie, lata 30. XX wieku. Wikipedia
300 tys. zł kosztować będą kraty dla nietoperzy, wymiana lamp i uporządkowanie Fortu Prusy.

Opracowany przez specjalistów nowy plan ochrony przyrody dla obszarów należących do programu Natura 2000 objął równie nyskie fortyfikacje.

- Dokument określa zadania do wykonania zarówno dla gminy, jak i np. dla Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska - tłumaczy Bernard Rutkowski z wydziału rolnictwa i ochrony środowiska w nyskiej gminie.

Ów plan opracowany został na dziesięć najbliższych lat, a działania w Fortach Prusy opiewają na nieco ponad 300 tys. zł.

W planach jest między innymi zamontowanie w korytarzach fortu krat uniemożliwiających dojście do miejsc, w których zimują mopki, czyli występujące tutaj nietoperze - sympatyczne osobniki ze zrośniętymi śmiesznie na czubku głowy uszami.

- Kraty to zadanie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Gmina ma przede wszystkim zadbać o wytyczenie konkretnych ścieżek pieszych i rowerowych w ten sposób, aby zapewnić możliwie największy spokój naszym nietoperzom - dodaje Rutkowski.

Ponadto przed wejściem do Fortu Prusy i Reduty Króliczej nyscy włodarze będą musieli jeszcze ustawić specjalne tablice informujące o obecności mopka na terenie chronionym oraz - rzecz jasna - zadbać o ogólny porządek. Wszak wszelkie puszki, butelki oraz inne śmieci mogą stanowić dla zwierząt spore zagrożenie.

Co ciekawe, zmiany wymaga również oświetlenie uliczne - gmina musi wymienić latarnie na sodowe.

Okazuje się, że niebezpieczne dla zimujących na fortach nietoperzy może być oświetlenie uliczne na odcinku przecinającym obszar chroniony, czyli w okolicy ulicy Mieczysława I.

Latarnie emitujące zwykłe światło nęcą bowiem specjalny gatunek owadów, w którym gustują mopki. I nietoperze lecą za swoim przysmakiem na oślep w stronę światła, narażając się tym samym na... kolizje z samochodami.

Wymiana lamp będzie konieczna, bo mopki są nie tylko chronione, ale przy tym pożyteczne dla ludzi. Żywią się bowiem szkodnikami upraw oraz polują na komary.
A przy tym są to żarłoczne stworzenia - w ciągu jednej tylko nocy potrafią pożreć nawet dwa tysiące owadów.

Jak twierdzą miłośnicy tych zwierząt, ludzie powinni robić wszystko, by zechciały zamieszkać w pobliżu domostw. Tymczasem z roku na rok jest ich coraz mniej, bo nie znajdują schronienia na zimę albo giną zderzając się z samochodami...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska