Historia Zorana ściska za serce. Amstaff z ciepłej kanapy trafił do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Opolu

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Zoran jest 6-letnim amstaffem. Jego panu zmieniła się sytuacja życiowa i musiał wyprowadzić się z domu. Uznał, że pies dłużej nie może z nim zostać. Zwierzę trafiło do schroniska w Opolu.
Zoran jest 6-letnim amstaffem. Jego panu zmieniła się sytuacja życiowa i musiał wyprowadzić się z domu. Uznał, że pies dłużej nie może z nim zostać. Zwierzę trafiło do schroniska w Opolu. Miejskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Opolu
5-letni amstaff stracił dom po tym, jak jego panu zmienił się plan na życie. Reakcja porzuconego zwierzaka poruszyła pracowników opolskiego schroniska i wolontariuszy. Oprócz Zorana kilka dni temu świat zawalił się również dwóm kotom, które po 16-latach przyjaźni z człowiekiem wróciły za kraty schroniska.

- Zoran próbował wchodzić swojemu panu na kolana, jakby licząc na to, że on zmieni jeszcze zdanie i zabierze go ze sobą - mówi Dorota Skupińska, kierowniczka Miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Opolu. - Jego pan, po dopełnieniu formalności, odprowadził go do boksu, a psu świat rozpadł się na milion kawałków, bo dotąd to człowiek był dla niego gwarancją bezpieczeństwa. Długo patrzył za nim, pewnie wierząc, że ten koszmar zaraz się skończy. Widziałam już niejedno, ale taka scena, mimo lat doświadczenia, ściska za gardło.

Zoran jest 6-letnim amstaffem. Jego panu zmieniła się sytuacja życiowa i musiał wyprowadzić się z domu. Uznał, że pies dłużej nie może z nim zostać.

- Zoran żył dotąd w ciepłym domu i był członkiem rodziny. U nas trafił do domku, który jest wprawdzie dogrzewany, ale nie panują tam takie temperatury jak mieszkaniach. Dla psa, który dotąd mógł wskoczyć na łóżko i schować się pod kołderkę to zawsze jest szok - wyjaśnia kierowniczka schroniska. - W boksach obok żyją inne psy, które szczekają, więc zwierzę jest przerażone i zdezorientowane. Nie rozumie tego, co się stało.

Z relacji właściciela wynikało, że pies jest przyjaźnie nastawiony do ludzi i wychowywał się z dzieckiem. W domu żył z psim kompanem.

Historia Zorana ma szansę zakończyć się happy endem. Gdy wolontariuszka TOZ opisała jego psią niedolę w mediach społecznościowych, pojawili się zainteresowani adopcją. Na razie tyle szczęścia nie miał Maciuś i Laluś.

- Koty 16 lat temu zostały adoptowane ze schroniska, a gdy ich pani musiała przejść operację, wróciły do nas, bo nie znalazł się nikt, kto byłby gotów się nimi zaopiekować - wyjaśnia Dorota Skupińska. - Żal na nie patrzeć, bo Maciuś i Laluś schowali się w najmniejszy kąt i nie chcą jeść. Koty znoszą pobyt w schronisku jeszcze gorzej niż psy, bo to zwierzęta terytorialne, które przyzwyczajają się nie tylko do człowieka, ale też do miejsca. Robimy, co możemy, ale jeśli one nie będą jadły, to ta historia nie skończy się dobrze. Wierzymy w to, że im się poszczęści i znajdą kochający dom. Dla nich to jedyna szansa. Czasami takie cuda się zdarzają...

Miejskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Opolu

mieści się przy ul. Torowej 9 i jest czynne od godz. 11-15:30. Więcej informacji na temat adopcji można uzyskać pod numerem tel. 77 45 45 902 lub pisząc na adres: [email protected]

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska