Ich pierwszy raz

Fot. Sławomir Mielnik
Licealiści z opolskiej „piątki” pójdą na wybory, bo wierzą, że liczy się każdy głos. Stoją (od lewej): Kinga Leśkiewicz, Zuzanna Górka, Kuba Kaczmarek, Agnieszka Tiszbierek. Siedzą (od lewej): Sylwia Charach, Sandra Sufranowicz i Monika Pińkowska.
Licealiści z opolskiej „piątki” pójdą na wybory, bo wierzą, że liczy się każdy głos. Stoją (od lewej): Kinga Leśkiewicz, Zuzanna Górka, Kuba Kaczmarek, Agnieszka Tiszbierek. Siedzą (od lewej): Sylwia Charach, Sandra Sufranowicz i Monika Pińkowska. Fot. Sławomir Mielnik
Polityków oceniają jak najgorzej, ale mają nadzieję na lepszą Polskę. Pójdą głosować - pierwszy raz w życiu - bo chcą mieć wpływ na swoją przyszłość.

Wyż ma głos

Wyż ma głos

W wyborach po raz pierwszy zagłosuje 2,6 mln młodych Polaków, w tym ok. 72 tysięcy na Opolszczyźnie. To pokolenie wyżu demograficznego z lat 80. PRL-u nie znają (nawet najstarszych z nich nie było na świecie, gdy generał Jaruzelski ogłaszał stan wojenny) i tylko jedna trzecia z nich ocenia ten okres krytycznie. Polityka ich nie obchodzi. Tylko 3 procent młodych określa swoje zainteresowanie nią jako bardzo duże.

Sandra Sufranowicz, Agnieszka Tiszbierek i Monika Pińkowska - licealistki z opolskiego Zespołu Szkół im. Prymasa Tysiąclecia - z domu wyniosły przekonanie, że trzeba głosować. Do tej pory na wybory chodziły z rodzicami, do towarzystwa. W niedzielę po raz pierwszy w życiu same oddadzą głosy.
- Skoro mam możliwość wyboru, to powinnam z niej skorzystać. Tak zostałam nauczona - mówi Sandra.
- Mój głos może nic nie znaczyć, ale może to być też ten jeden głos, który zmieni wszystko - przekonuje Monika.
Agnieszka zrobi to z poczucia odpowiedzialności za kraj. Zuzanna Górka z obywatelskiego obowiązku i przekonania, że nie wolno pozostawać biernym. Kuba Kaczmarek pójdzie głosować, by zwiększyć frekwencję i by dać sobie potem prawo do ewentualnego narzekania ("Bo kto nie głosował, ten nie ma prawa narzekać"). W grupie, z którą rozmawiamy, tylko Leon Artemiuk nie wybiera się na wybory - ale też z poczucia obowiązku - bo nie widzi ani jednej partii i polityka, którego mógłby poprzeć bez zastrzeżeń.

Prawica lepsza od lewicy
Tylko tego są pewni. Poza tym mają mnóstwo wątpliwości. Tak do końca nie zachwyca ich ani Platforma Obywatelska, ani Prawo i Sprawiedliwość, między którymi najczęściej będą wybierać. Kingę Leśkiewicz denerwuje to, że prawica natychmiast uprzątnie wszystkie ślady po lewicy, tak samo jak cztery lata wcześniej zrobiła to lewica. Agnieszka docenia uczciwość ludzi z Platformy, ale boi się jej podatku liniowego. Kuba ma obawy przed rządami "Kaczyńscy brothers". Sandra przyklasnęłaby prezydenturze Tuska, pod warunkiem, że Rokita nie będzie premierem, bo obawia się, że ten zechce zlikwidować województwo opolskie. Gdyby tak się miało stać, to woli już głosować na PiS.
- Będziemy wybierać mniejsze zło. Wydaje mi się, że tak myśli większość społeczeństwa - mówi Zuzanna.
Sylwia Charach zna programy wszystkich partii kandydujących do parlamentu. Poznała je na lekcjach, sama też dużo czyta na ten temat, ogląda wyborcze programy telewizyjne.
- Chodzi o to, by głosować świadomie. Nie wybierać na podstawie tego, jak kto wyszedł na plakacie wyborczym ani jakie ma hasło, ale co chce dla Polski zrobić - mówi Sylwia.
Łatwiejsze dla nich będą wybory prezydenckie, bo tu będą wskazywać konkretnych ludzi, powszechnie znanych, wyrazistych. Większość, jak Zuzanna, żałuje, że prezydent w Polsce nie ma większej władzy. Wybory parlamentarne to dla nich przede wszystkim wybór partii. O opolskich kandydatach poszczególnych ugrupowań niewiele wiedzą, ale też nie oczekują, by byli w stanie wiele zdziałać.
- Jesteśmy małym województwem. Nasi posłowie mają małe pole do popisu - uważa Agnieszka.

Polityk? Szkoda gadać!
Polityka kojarzy im się z kłótniami, korupcją, aferami, układami i prywatą. Polskich polityków przeważnie się wstydzą. Zapytani, jak - w skali od jednego do dziesięciu - oceniliby swój szacunek dla nich, przyznają im zaledwie 3-4 punkty. Z drugiej strony, wierzą w młodych, energicznych, nie ubrudzonych skandalami, którzy chcieliby zmienić kraj.

Bo Polskę trzeba poprawić
Sandra: żeby prawo było proste, czytelne i jednakowo obowiązywało wszystkich.
Agnieszka: żeby każdy miał dostęp do dobrej służby zdrowia, niezależnie od tego, czy ma pieniądze, czy nie.
Zuzanna: żeby ludzie mogli godnie zarabiać i żyć.
Leon: żeby po studiach była praca na miarę wykształcenia i aspiracji.
Kuba: żeby Polacy dorośli do demokracji, byli odpowiedzialni, pracowici i uczciwi, bo bez tego nie damy rady ani z prawicą, ani z lewicą.
Wszyscy (nawet Sylwia, która już postanowiła, że po maturze będzie sobie układać życie za granicą): Żeby młodzi nie chcieli i nie musieli z Polski uciekać.

W poniedziałek, po wyborach
Wierzą, że mimo wszystko obudzą się w innej Polsce. Mają nadzieję, że lepszej. Na pewno nie od razu, bo zmiany wymagają czasu. Boją się jednak, że prawica też nie umie dobrze rządzić (Kuba). Że zwycięzcy zapomną o przedwyborczych obietnicach (Sylwia). Że zaczną walczyć o stołki albo reformować kraj do góry nogami, byle inaczej niż lewica (Kinga).
- Ale może się mylimy - mówi Zuzanna. - Dlatego trzeba głosować.
Bo przecież mamy jedną Polskę i jej dobro powinno być wspólnym celem, niezależnie od tego, kto wygra - kończy Agnieszka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska