- Jesteśmy przygotowani na to, aby od 16 września od północy przedłużyć embargo na import ukraińskich zbóż i rzepaku do Polski – mówi Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi. - Ufamy, że Komisja Europejska znająca już twarde stanowisko polskiego rządu cofnie się ze swojej decyzji.
Wiceminister Kowalski stwierdza, że to wielka gra interesów, w której Europejska Partia Ludowa reprezentowana przez Ursulę von der Leyen i europejskiego komisarza ds. handlu Vladisa Dombrovskisa, chce uderzyć w polskich rolników, mówiąc głosem zagranicznych korporacji.
– Szczególnie z Niemiec i Holandii, które wyprowadzają produkcję rolno-spożywczą z Unii Europejskiej na Ukrainę i chcą bezcłowo importować wytworzone tam produkty i zarabiać miliardy kosztem rolników z pięciu państw – przekonuje.
Wiceminister Kowalski studzi zapowiedzi przedstawicieli Ukrainy, którzy grożą Polsce wejściem na drogę sądową.
- Wierzę, że Ukraina zejdzie z tego konfrontacyjnego kursu. Sama zapowiedź premiera Szmyhala pozwania Polski przed trybunałem międzynarodowym jest złą informacją - twierdzi Kowalski i zaznacza. - Polska pomaga Ukrainie i narodowi ukraińskiemu.
Jako argument świadczący o polskiej sile, polityk przytacza niedawną wygraną PGNiG w sporze sądowym z rosyjskim Gazpromem.
Za sprawą międzynarodowego arbitrażu strona rosyjska ma zapłacić polskiej spółce 1,5 mld dolarów. Zespołem zajmującym się tą sprawą kierował prawnik z Opola.
- Prawo jest po naszej stronie. Ukraina musiałaby pozwać de facto całą Unię Europejską. Nie chciałbym, żeby ci prawnicy, którzy niedawno wygrywali z Gazpromem musieli się teraz spierać z Ukrainą, bo ten spór oczywiście wygramy – zapewnia wiceminister.
Polityk zaznacza też, że funkcjonujący od niespełna pół roku model sprawdza się.
- Działa bardzo dobrze. Ten model to ochrona pięciu państw przyfrontowych z zachowaniem bezcłowego importu pozostałych produktów do innych państw – mówi.
Janusz Kowalski wskazuje, że od czasu obowiązywania embarga, tranzyt z Ukrainy przez Polskę wzrósł dwukrotnie. Zastrzega też, że w sytuacji kryzysowej – a z taką się obecnie zmagamy - embargo mogłoby być rozszerzone również innych produktów rolnych, np. malin.

NaM - Podlaskie ligawki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?