Zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej debatował w czwartek nad przyszłością działaczy z Kędzierzyna-Koźla. Przypomnijmy, że minęły już cztery miesiące od rozwiązania powiatowych struktur PO w tym mieście i trzy miesiące od likwidacji tamtejszych kół osiedlowych. Decyzje te pod koniec zeszłego roku podjęła rada regionalna PO, a kędzierzyńscy "platformersi" odwołali się od nich do Warszawy.
- Zarząd krajowy odrzucił te odwołania - poinformował opolski senator Aleksander Świeykowski, który jest jednocześnie komisarzem PO w Kędzierzynie-Koźlu.
Ta decyzja nie oznacza jednak, że członkowie zlikwidowanych kół przestają być członkami partii, choć sami kędzierzynianie mieli takie obawy. Statut tej partii mówi co prawda, że po rozwiązaniu kół osiedlowych "zawieszeni" członkowie mają trzy miesiące by wstąpić do nowych, a gdy tego nie zrobią, wówczas ich mandat członkowski wygasa.
Ustalono jednak, że wspomniany statutowy okres trzech miesięcy będzie biegł dopiero od momentu, kiedy sprawą zajęła się rada krajowa PO, a nie od końca zeszłego roku.
Komisarz Świeykowski wciąż nie spieszy się z zakładaniem nowych kół. - Cały czas prowadzę rozmowy z tutejszymi działaczami. Chcemy, żeby w odnowionej kędzierzyńskiej Platformie byli tylko ci ludzie, którzy chcą jej służyć, a nie wykorzystywać ją dla swoich potrzeb - tłumaczył Świeykowski. - Dajemy sobie jeszcze trochę czasu.
Komisarz zaznacza jednak, że kędzierzyńscy działacze, choć formalnie pozostają członkami partii, nie mają prawa do reprezentowania jej. To oznacza, że władze krajowe i regionalne PO nie będą się identyfikowały np. z decyzjami podjętymi przez radę miasta w Kędzierzynie-Koźlu, pomimo, że trzonem rządzącej koalicją są tam członkowie Platformy Obywatelskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
