Kto rzuci rękawicę urzędującemu prezydentowi Opola? Na razie chętnych brakuje

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Wybory będą nie tylko testem dla kandydatów i partii politycznych, ale także dla samych społeczności – ich zaangażowania, oczekiwań i wizji przyszłości.
Wybory będą nie tylko testem dla kandydatów i partii politycznych, ale także dla samych społeczności – ich zaangażowania, oczekiwań i wizji przyszłości. Mariusz Kapala
Platforma Obywatelska miałaby małe szanse na zwycięstwo i prawdopodobnie nie wystawi kandydata. Nikłe są również szanse na zwycięstwo przedstawiciela prawicy.

Opole – twierdza nie do zdobycia?

W Opolu obserwujemy sytuację, gdzie urzędujący od lat prezydent Arkadiusz Wiśniewski cieszy się dużym poparciem mieszkańców. Od 2014 roku dzięki wielu inwestycjom wzrosła atrakcyjność miasta jako miejsca do życia i pracy.

W kolejnych wyborach w 2018 roku Arkadiusz Wiśniewski zwyciężył w pierwszej turze wyborów, zdobywając ponad 70 proc. głosów, co stanowiło poparcie prawie 40 tys. wyborców. To był najwyższy wynik, jakie podczas tamtych wyborów otrzymał kandydat na prezydenta miasta.

Przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi, większość partii politycznych przyznaje, że rywalizacja z Wiśniewskim jest z góry skazana na porażkę. Ta niechęć do wystawiania kontrkandydatów jest widoczna szczególnie w działaniach Platformy Obywatelskiej w Opolu.

Mimo że PO cieszy się dużym poparciem w stolicy regionu, gdzie może liczyć na 50 proc. głosów wśród wszystkich partii politycznych, wyborcy Arkadiusza Wiśniewskiego i Platformy Obywatelskiej wydają się mieć zbliżone poglądy i są często postrzegani jako mający tożsame preferencje polityczne.

Wiele wskazuje na to, że PO i Lewica poprą urzędującego prezydenta

PO podjęła więc decyzję o rozpoczęciu rozmów programowych z urzędującym prezydentem. Jak słyszymy od polityków tej partii, decyzja ta została podjęta po głębokiej analizie sytuacji politycznej i możliwości osiągnięcia porozumienia, które byłoby korzystne dla mieszkańców Opola. 



Rada partii większością głosów zdecydowała, że w nadchodzących wyborach nie wystawi swojego kandydata na prezydenta miasta, jeśli uda się osiągnąć zadowalające porozumienie z Wiśniewskim.

Podobną drogą poszła Nowa Lewica, która również zdecydowała o wspieraniu kandydatury Wiśniewskiego. Działacze tej partii zobowiązali się także - w przeciwieństwie do PO, które będzie miało własną listę do rady miasta - do kandydowania z listy Komitetu Wyborczego Arkadiusza Wiśniewskiego do Rady Miasta Opola.

Wyzwanie dla demokracji lokalnej

Na Opolszczyźnie, inaczej niż w Opolu, w przeszłości wielokrotnie zdarzały się sytuacje, gdy na stanowisko wójta zgłaszał się tylko jeden kandydat. W gminie nie było więc kampanii wyborczej, plakatów kandydatów ani debat z wyborcami. Wyborcy zaś później przy urnie mogli zagłosować jedynie "tak" lub „nie" (kandydata uważa się za wybranego, jeżeli w głosowaniu uzyskał więcej niż połowę ważnie oddanych głosów).

Przykładem jest Olesno, które w wyborach samorządowych w 2018 roku było jedynym miastem powiatowym na Opolszczyźnie (i jedyną gminą w powiecie oleskim), gdzie wyborca nie miał miał żadnego wyboru, ponieważ na karcie wyborczej był tylko jeden kandydat. Był nim rządzący od 2006 roku burmistrz Sylwester Lewicki. Pozostali trzej kandydaci z PSL, PiS i Mniejszości Niemieckiej, którzy rozważali swój udział w wyborach na burmistrza, wycofali się. Także w 15-osobowej radzie miejskiej w Oleśnie aż cztery osoby miały wówczas zapewniony mandat, ponieważ byli jedynymi kandydatami.

W 2014 r. w Izbicku, Zębowicach, Białej, Cisku część radnych w ogóle nie miała kontrkandydatów.



- W tym przypadku wyborcy rzeczywiście nie będą mogli wybrać radnych, bo zgodnie z przepisami tacy kandydaci wejdą do rady automatycznie - tłumaczył Rafał Tkacz, dyrektor opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.



W poprzednich wyborach także w województwie opolskim zdarzyły się przypadki, że kandydaci zdobywali mandaty bez walki. Rekordzistą była pod tym względem gmina Izbicko, gdzie na 9 okręgów wyborczych kandydaci z aż 7 wchodzili do rady praktycznie bez walki. Było ich dokładnie tylu, ile mandatów do obsadzenia.

Wybory samorządowe będą testem dla całego społeczeństwa

Zbliżające się wybory samorządowe na Opolszczyźnie rzucają światło na dwa zasadnicze wyzwania demokracji lokalnej: problem tzw. monokandydatów w małych gminach oraz trudności w znalezieniu konkurencji dla silnych, urzędujących liderów w większych miastach.

Wybory będą więc nie tylko testem dla kandydatów i partii politycznych, ale także dla samych społeczności – ich zaangażowania, oczekiwań i wizji przyszłości. To, jak poradzimy sobie z tymi wyzwaniami, zadecyduje o kierunkach rozwoju naszych miast i gmin w nadchodzących latach.

Pierwsza tura wyborów odbędzie się 7 kwietnia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska