Kapłan stanie przed sądem

Michał Lewandowski [email protected]
Ksiądz z Jarnołtówka molestował trzech nieletnich chłopców - twierdzi prokuratura w Prudniku.

Najważniejsza jest prawda
Ksiądz Joachim Kobienia, sekretarz arcybiskupa opolskiego:
- O akcie oskarżenia dowiaduję się od pana, więc trudno mi tę sprawę komentować. Dla Kościoła najważniejsza jest prawda. Jeśli ksiądz popełnił złe czyny, będzie musiał ponieść karę i nikt go nie będzie chronił. Jednak trzeba też brać pod uwagę, że proces może oczyścić go z zarzutów. Dlatego z uwagą będziemy oczekiwać na wynik postępowania sądowego.

Akt oskarżenia przeciwko 52-letniemu kapłanowi Zbigniewowi P. wpłynął do Sądu Rejonowego w Prudniku w miniony piątek. Zarzuca mu się, że w 1999 roku molestował trzech chłopców w wieku od 11 do 13 lat.
- Całował ich w usta, obmacywał po udach, pośladkach i narządach płciowych, a jednego z nich onanizował - mówi Janusz Aniszewski, prokurator rejonowy w Prudniku.
Chłopcy spędzali w Jarnołtówku organizowane przez parafię św. Bartłomieja ferie dla ubogich dzieci.
- Byli wychowankami Domu Dziecka w Chmielowicach i to dyrektor tej placówki zawiadomił policję po tym, jak dowiedział się, że kilka lat temu takie zdarzenie miało miejsce - wyjaśnia Janusz Aniszewski.

W Jarnołtówku sprawa stała się głośna pod koniec ubiegłego roku, kiedy arcybiskup Alfons Nossol przeniósł proboszcza do hospicjum w innej miejscowości. Wieś stanęła wówczas murem w obronie kapłana. Dziś też nikt nie wierzy w jego winę.
- Gdyby był pedofilem, pierwszy bym zauważył, bo od lat uczył u nas religii - mówi Józef Śmigała, dyrektor szkoły podstawowej w Jarnołtówku. - Żadne dziecko nigdy się na niego nie skarżyło.
Mieszkańcy Jarnołtówka są przekonani, że kapłan został pomówiony z zemsty: Ksiądz Zbigniew jesienią ubiegłego roku poinformował z ambony parafian, że jest szantażowany.
- Czytał fragmenty listów, w których domagano się od niego najpierw dwóch, a później pięciu tysięcy złotych - wspomina Maria Hoffman. - Szantażysta groził, że jeśli ksiądz się nie zgodzi, oskarży go o molestowanie. A ksiądz okupu nie dał.
Dyrektor Józef Śmigała dodaje, że Zbigniew P. opowiadał mu, iż chłopcy, którzy go oskarżają, przyszli do niego latem ubiegłego roku, żądając pieniędzy.
- Odpowiedział im, że mogą najwyżej zarobić, bo za darmo nic nie dostaną - mówi. - No więc się na nim odegrali.

Prokuratura jest jednak pewna, że zeznania trójki chłopców są wiarygodne:
- Potwierdził to psycholog, w którego obecności byli przesłuchiwani - uzasadnia prokurator Janusz Aniszewski.
Za molestowanie nieletnich księdzu Zbigniewowi P. grozi od roku do dziesięciu lat pozbawienia wolności. Sprawę rozpatrzy Sąd Rejonowy w Prudniku. Z oskarżonym kapłanem nie udało nam się wczoraj skontaktować - w hospicjum, w którym pełni obecnie posługę kapłańską, powiedziano nam, że wyjechał z wizytą do rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska