Katarzyna Czochara o PO: Dziś mówią, że nie chcą przyjęcia migrantów. Ale po przejęciu władzy szybko wykonaliby polecenia Brukseli i Berlina

Czy referendum ws. przyjęcia do Polski migrantów jest naprawdę potrzebne?

Oczywiście, że jest potrzebne. W sprawach ważnych, wręcz strategicznych dla państwa polskiego oraz mających wpływ na codzienne życie Obywateli, należy oddać głos mieszkańcom naszej Ojczyzny. Naród musi mieć możliwość wypowiedzenia się, zwłaszcza, że decyzje w tej sprawie podejmować samodzielnie chce Komisja Europejska.

Dlaczego, przecież w przypadku uchodźców z Ukrainy nikt, nikogo nie pytał o zdanie?

Problem migracji uchodźców z Ukrainy związany jest z bestialską agresją Putina na ich kraj. Każdy z przybywających do Polski Ukraińców legalnie przekroczył granicę na przejściu granicznym, został zarejestrowany w systemie i mógł znaleźć azyl na terenie naszego państwa. Polacy otworzyli swoje serca i domy, a państwo zadbało o administrację i środki finansowe. Natomiast widzimy co dzieje się we Francji, Anglii, Niemczech czy Szwecji, gdzie jest coraz więcej ulic i dzielnic do których nawet policja obawia się wjechać. Tam mierzymy się z całkowicie niekontrolowanym napływem ludzi, z obcych kulturowo państw bliskiego wschodu i Afryki, którzy nie są wstanie zaadoptować się w europejskim systemie prawnym, a przede wszystkim tego nie chcą. Całkowicie niezweryfikowane osoby, wjechały masowo do państw zachodnich i widzimy tego tragiczne efekty. W ostatnich dniach na greckiej wyspie Kos doszło do morderstwa Polki, morderstwa, którego dokonał emigrant. Nie wolno tego bagatelizować. Nie może być tak, że Unia Europejska prowadzi politykę otwartych drzwi, kosztem własnych Obywateli. Wchodzimy tu w obszar suwerenności każdego z państw członkowskich, gdzie nie może być mowy o ingerencji zewnętrznej w kwestiach polityki migracyjnej. Państwa zachodniej Unii przekonały się czym kończy się nielegalna migracja i ponoszą tego szczególnie brutalne konsekwencje.

Opozycja wskazuje, że referendum nie jest potrzebne, ponieważ cała klasa polityczna jest przeciwko przyjęciu migrantów. Wskazuje się tu, że będzie to wyrzucenie pieniędzy w błoto.

Nie wierzę w ich słowa. Doskonale pamiętam wydarzenia z 2014 roku, gdy Angela Merkel wprowadziła politykę otwartych granic, zaprosiła migrantów do Europy, a rządząca wówczas w Polsce Platforma Obywatelska zgodziła się z tym pomysłem. Wówczas z ust rzecznika rządu Cezarego Tomczyka padła nawet deklaracja gotowości przyjęcia „każdej ilości” migrantów. Podobnie wypowiadała się ówczesna premier Ewa Kopacz. Można powiedzieć, że Ci sami politycy, którzy wcześniej chcieli przyjmować migrantów, dziś mówią, że są przeciwko, że pakiet dotyczący migracji nie jest wiążący, jak przyznał niedawno na antenie Radia Opole poseł PO Tomasz Kostuś, a referendum w tej sprawie niepotrzebne. Gdy słucham tych wszystkich słów, przypominam sobie wszystkie obietnice i deklaracje Donalda Tuska, który jedno mówi, a co innego robi. Podobnie było z wiekiem emerytalnym, gdy Donald Tusk deklarował, że nie będzie go podnosił, a stało się odwrotnie. Identycznie było z podwyżkami podatków, gdy VAT miał zostać podniesiony na jeden rok, a wyższa stawka została z nami na kolejne lata. Gdy dziś Ci sami ludzie mówią, że nie chcą przyjęcia migrantów, to jestem pewna, że po ewentualnym przejęciu władzy, szybko wykonaliby polecenia z Brukseli i Berlina.

Czy pokusi się pani o stwierdzenie, że politycy PO okłamują wyborców w tej kwestii?

A jak inaczej nazwać to zachowanie? Przecież w 2014-15 roku sam Donald Tusk straszył ówczesny polski rząd, że nieprzyjęcie migrantów będzie wiązało się z karami. Oni chcą za wszelką cenę wygrać wybory, dlatego są zdolni nawet do kłamstwa. Zresztą nawet ich ekspert od ekonomii, prof. Bogusław Grabowski doradzał opozycji, że musi kłamać, żeby wygrać wybory. Mamy to czarno na białym. Wyborcy doskonale sami wyciągają wnioski z takiego zachowania. Zadam może otwarte pytanie, czy wszystkie deklaracje i obietnice polityków PO można potraktować jako kłamstwo?

Dlaczego w pani ocenie Komisja Europejska nie widzi tego co polski rząd i Polacy robią dla uchodźców z Ukrainy? Pytam, bo czasami można odnieść wrażenie, że politycy w Brukseli jakby zapominali o polskiej roli w wojnie na Ukrainie.

Można powiedzieć, że Komisja Europejska zachowuje się jakby miała klapki na oczach i nie chciała widzieć polskiej pomocy dla uchodźców. Sama wielokrotnie pytałam, gdzie jest sumienie urzędników Unii Europejskiej? W momencie, kiedy polski rząd i społeczeństwo zareagowali natychmiast, Obywatelom Ukrainy została zaoferowana szeroka pomoc humanitarna, a ukraińskiemu rządowi wsparcie w wielu wymiarach, czołowi politycy UE dalej nie wiedzą naszego poświęcenia i okazanego serca. Mało tego, przecież wielokrotnie przed wojną przedstawiciele rządu mówili o zagrożeniach związanych z Rosją, jednak dopiero po wybuchu wojny, urzędnicy KE stwierdzili, że powinni słuchać polskich polityków. Podobnie było w roku 2014 w kontekście uchodźców, gdzie prezes PiS Jarosław Kaczyński przed wybuchem kryzysu migracyjnego ostrzegał przed jego konsekwencjami. Polska przed tym ostrzegała, problem w tym, że nikt nie słucha. Natomiast w kontekście uchodźców z Ukrainy, nie tylko my mamy problem. Podobnie jest z Węgrami, Słowacją czy Bułgarią. Kraje, które pomagają uchodźcom z Ukrainy nie mogą liczyć na realne wsparcie ze strony UE, co jest skandaliczne i oburzające.

Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu, dużo mówiło się o działaniach Rosji w Polsce. Serial TVP Info „Reset” pokazuje kulisy działań rządu PO-PSL. Dlaczego ta produkcja wywołuje tak wielkie emocje?

Serial oparty jest na dokumentach i archiwach. Z nimi nie można dyskutować. Dodatkowo jednym z jego reżyserów jest prof. Sławomir Cenckiewicz, znakomity i zasłużony historyk. Nie możemy mówić tu o manipulacjach i przekłamaniach. Takie są fakty. Dlatego polskie społeczeństwo powinno się dowiedzieć, jak wyglądała polityka rządów Donalda Tuska względem Rosji, jak wyglądał ten reset i ocieplanie stosunków. Ja również chciałabym wiedzieć, jak wyglądał proces decyzyjny przy podpisywaniu najdrożej w historii umowy na dostawę gazu z Rosji, czy jak wyglądały rozmowy ws. tarczy antyrakietowej, której powstanie negocjował z USA rząd Prawa i Sprawiedliwości, a następnie rząd Donalda Tuska wszystko zatrzymał. Sprawy, o których mowa w serialu bezpośrednio dotykają tematu szeroko rozumianego bezpieczeństwa Polski, dlatego muszą zostać upublicznione i wyjaśnione. Warto również przypomnieć, że w tamtym czasie poziom bezrobocia w Polsce był dużo wyższy. W powiecie prudnickim dobijał do poziomu 20 proc. Ekipa Donalda Tuska podejmowała skrajnie błędne decyzje. Jej uległość względem Unii Europejskiej i Rosji skutkowała pogarszającym się poziomem życia Polaków.

Jak wygląda w temacie resetu z Rosją, reakcja polityków Platformy Obywatelskiej widziana z poziomu ław sejmowych bądź przy prywatnych rozmowach?

Czasami mowa ciała mówi więcej niż słowa. Proszę mi uwierzyć, gdy przytaczane są konkretne fakty, to wielu polityków PO spuszcza głowę. Oni doskonale wiedzą, że popełnili błędy. Pamiętajmy, że prawda zawsze się obroni, choć jest czasami jak kopciuszek i długo jej nie widać, to prędzej czy później wychodzi na wierzch.

W tym tygodniu doszło do ważnych zmian w rządzie. Na stanowisko wicepremiera ponownie został powołany prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dotychczasowi wicepremierzy złożyli dymisje. Skąd takie zmiany?

To dobrze, że Premier Jarosław Kaczyński wraca do rządu. Pokazuje to, że konsolidujemy się przed wyborami. Gdy Prezes Jarosław Kaczyński rezygnował ze stanowiska kilka miesięcy temu, mówił, że musi przygotować partię do wyborów. Partia jest przygotowana, czas na sztab i rząd. Idziemy po trzecią kadencję.