Komendant Wierzbicki pozwał Katarzynę Szawdylas za pomówienia

Archiwum
Dariusz Wierzbicki
Dariusz Wierzbicki Archiwum
Kontrola komendy wojewódzkiej potwierdziła, że Dariusz Wierzbicki nie miał nic wspólnego z opowieściami nagranymi na taśmie.

Chodzi o słowa, które padły w rozmowie między Leszkiem Marcem, byłym już komendantem opolskiej policji, a Katarzyną Szawdylas, naczelniczką w Komendzie Wojewódzkiej.

W nagraniu, które trafiło do Nowej Trybuny Opolskiej, pada też nazwisko Dariusza Wierzbickiego, komendanta w Strzelcach Opolskich. Naczelniczka opowiadała Marcowi, że szef strzeleckich mundurowych jeszcze przed awansem jeździł radiowozem na prostytutki i został przyłapany przez funkcjonariuszy podczas policyjnej akcji przeciwko "tirówkom".

Po ujawnieniu nagrań i odejściu Leszka Marca ze służby sprawie przyjrzał się wydział kontroli komendy wojewódzkiej. W żadnym stopniu nie potwierdził rewelacji, które wyszły z ust naczelniczki.

- W związku z tym wydano decyzję o odmowie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego - mówi Piotr Pogoda, rzecznik opolskiej komendy. - Komendant jest po prostu niewinny.

Przeczytaj też: Komendant ze Strzelec: Ja munduru nie splamiłem

Tym samym wątek strzeleckiego komendanta jest dla policji zamknięty, a sam Dariusz Wierzbicki może nadal kierować jednostką. Problem w tym, że kłamliwe słowa zniszczyły mu życie rodzinne i reputację, na którą pracował przez ostatnie 20 lat. Opowieści naczelniczki na jego temat były chętnie przedrukowywane przez tabloidy, co podkręciło jeszcze negatywną atmosferę wokół komendanta.

Dariusz Wierzbicki od początku podkreślał, że nigdy nie dopuścił się zachowań, które mogłyby narazić na szwank dobre imię policji, oraz że nie zhańbił munduru. Teraz zapowiada, że spotka się z Katarzyną Szawdylas w sądzie za to, że naraziła na szwank jego dobre imię. Sprawą zajmie się wydział karny Sądu Rejonowego w Opolu.

- Złożyłem prywatny akt oskarżenia przeciwko pani naczelnik, ale póki nie ruszy proces, nie chciałbym wypowiadać się na ten temat - ucina Dariusz Wierzbicki.

Pytany, czy będzie walczyć na drodze sądowej także z tabloidami, które upubliczniły słowa naczelniczki, zaprzecza: - Odpowiedzialność za słowa powinna ponieść ich autorka - odpowiada Wierzbicki.

- Wniosek w tej sprawie wpłynął już do sądu - potwierdza Ewa Kosowska-Korniak, rzecznik sądu okręgowego. - Pierwszą rozprawę zaplanowano na 18 lipca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska