Wycinka dębów na zabytkowym grodzisku średniowiecznym w Komorznie odbiła się w ostatnich dniach głośnym echem. XII-wieczne grodzisko to dawne włości Frankenbergów, potężnego rodu pochodzącego z Frankonii.
Rycerze z tego rodu brali udział w wyprawach krzyżowych. Hartmann von Vrankenberch był rycerzem Świętego Grobu w Jerozolimie.
Po upadku założonego przez krzyżowców Królestwa Jerozolimskiego Frankenbergowie przybyli na Śląsk. Region był wówczas bardzo słabo zaludniony. Książęta śląscy z otwartymi rękami witali niemieckich osadników, oferując im nawet 30-letnią wolniznę (zwolnienie z danin, czyli ówczesne ulgi podatkowe).
W taki sposób Frankenbergowie trafili m.in. do Rożnowa i Komorzna.
- Komorzno było wówczas nadgranicznym grodem, granicę wyznaczała rzeka Pratwa, nad którą Frankenbergowie założyli grodzisko, którego pozostałości zachowały się do dzisiaj - mówi Adam Ulbrych, społeczny opiekun zabytków z Komorzna. Wioska przez kilkaset lat należała do Frankenbergów.
Jednym z najbardziej znamienitych przedstawicielem tego rodu był Konrad Frankenberg (ok. 1370 -1418 ). Był on rycerzem króla Władysława Jagiełły. Należał do wąskiego grona najważniejszych dostojników w Królestwie Polskim. Jego żoną była Anna Balicka, siostrzenica Zbigniewa Oleśnickiego, późniejszego biskupa krakowskiego, kardynała i wpływowego doradcy Władysława Jagiełły.
Konrad Frankenberg był wysyłany przez króla Jagiełłę jako poseł do Krzyżaków.
Później był pełnomocnikiem króla na Żmudzi, a następnie został mianowany starostą w Krzemieńcu na Podolu. Jego zadaniem było tam pilnowanie wielkiego księcia litewskiego Świdrygiełły, brata króla Jagiełły uwięzionego za spiskowanie z Krzyżakami.
Konrad Frankenberg nie był surowym strażnikiem, z więźniem obchodził się - jak zanotowali kronikarze - „bardzo przyzwoicie i z łagodnością”. Pozwalał Świdrygielle przyjmować gości. To doprowadziło do zguby rycerza z Komorzna.
W odwiedziny do litewskiego księcia przybyli w 1418 roku Daszko Ostrogski i Aleksander Nos. Starosta Frankenberg nie tylko pozwolił im odwiedzać Świdrygiełłę, ale także przyjął ich w poczet rycerstwa zamkowego.
Tymczasem dwaj Litwini przybyli do Krzemieńca, aby zorganizować ucieczkę wielkiego księcia litewskiego. 24 marca, w Niedzielę Wielkanocną, wraz z kilkoma pomocnikami otworzyli bramę i spuścili most zwodzony. Zabili żołnierzy pełniących wartę i uwolnili z więzienia Świdrygiełłę.
Na miejsce przybiegł zaalarmowany Konrad Frankenberg z mieczem w dłoni. Jak zanotował kronikarz: „uderzył śmiało na zdrajców, jednak oskoczony, poległ z orężem w ręku”.
Książę Świdrygiełło po dziewięciu latach w niewoli odzyskać wolność.
Była to kolejna z całej serii zdrad Świdrygiełły. Król Władysław Jagiełło kolejny raz okazał się bardzo wyrozumiały. Nie tylko wybaczył mu , ale do tego mianował starostą w Opocznie, a po pogodzeniu się z wielkim księciem litewskim Witoldem Świdrygiełło został księciem Siewierszczyzny i Czernichowszczyzny.
Konrad Frankenberg zginął, ale jego ród nadal rósł w siłę. Ród Frankenberg-Proschlitz posiadał liczne majątki na ziemi kluczborskiej, m.in. Proślice, Rożnów, Komorzno, Krzywiczyny, Miechowa, Jakubowice, Roszkowice, Smardy Dolne, Wierzbica, Ciecierzyn, Nasale, Paruszowice i wiele innych.
Ród Frankenberg-Proschlitz był właścicielem majątków na ziemi kluczborskiej do początku XVIII wieku. W 1716roku Frankenbergowie sprzedali posiadłość Danielowi von Kottulinskiemu.
Ostatnim właścicielem Proślic był Joachim Ernest Frankenberg( 1656-1725 ), który w 1718 roku sprzedał majątek hrabiemu Janowi Adamowi von Grutschreiberowi.
Korzystałem m.in. ze strony www.frankenbergprivat.de