Korupcja, gangi i wielkie oszustwa

Maciej T. Nowak [email protected]
„Pineza” nieprędko zobaczy wolność, czeka go kilkanaście lat więzienia.
„Pineza” nieprędko zobaczy wolność, czeka go kilkanaście lat więzienia.
Mijający rok obfitował na Opolszczyźnie w znaczące wydarzenia kryminalne. Z sądów i z prokuratury nie wiało nudą. Przedstawiamy ranking 10 najistotniejszych spraw, które opisywaliśmy na łamach "NTO".

Czego możemy się spodziewać w nadchodzącym roku?

Czego możemy się spodziewać w nadchodzącym roku?

Pogan i Dolata zostaną oskarżeni i staną przed sądem. Zakończy się proces ostatnich prezesów DDO i rozpocznie sprawa pierwszych szefów słynnej spółki.
Zapadnie wyrok w procesie gangu "Paszy". Sąd orzeknie kolejne kary dożywotniego pozbawienia wolności. Przed Temidą powinien też stanąć mężczyzna podejrzany o zastrzelenie trzech kobiet. Zakończy się sprawa braci J.
Prokuratura w Bielsku-Białej zakończy śledztwo przeciwko Ryszardowi Zembaczyńskiemu. Być może doczekamy się również ujawnienia nowej afery finansowej, która swoim rozmiarem przebije 53 miliony złotych wyprowadzone z Banku Zachodniego.

1. Prominenci w areszcie
To śledztwo bez precedensu w historii Opolszczyzny. Do aresztu trafił były wojewoda i były prezydent Opola Leszek Pogan oraz były przewodniczący Rady Miasta Stanisław Dolata (obaj SLD). Pogan to bodajże jedyny wojewoda w kraju, siedzący obecnie nie na fotelu, a za kratami.
25 sierpnia rano do drzwi mieszkań Pogana i Dolaty zapukali policjanci. Luksusowe mieszkania obu prominentów przeszukano, a ich samych w kajdankach przewieziono do prokuratury. Noc spędzili na policyjnym "dołku" przy ul. Powolnego. Obu podejrzanym prokuratura zarzuciła m.in. przyjęcie łapówki (po 150 tys. zł) oraz nadużywanie władzy. Sąd aresztował obu panów.
W Opolu karierę zrobiły marynarki noszone na rękach w ten sposób, że zakrywają skute kajdankami nadgarstki. Ten szyk przypadł do gustu byłemu wicemarszałkowi województwa Norbertowi Lyskowi, który pozował fotoreporterom, parodiując swych partyjnych kolegów. W tym przypadku sprawdziło się przysłowie: "Nie śmiej się dziadku z cudzego wypadku...". Pod koniec listopada został aresztowany jego syn. Jest podejrzany o wyłudzenia podatku VAT.
Zainteresowanie organów ścigania byłymi włodarzami Opola nie skończyło się na Poganie i Dolacie. Prokuratura postawiła również zarzuty (w większości przestępstwa urzędnicze) wszystkim b. członkom zarządu miasta oraz niektórym naczelnikom ratuszowych wydziałów.

"Pineza" nieprędko zobaczy wolność, czeka go kilkanaście lat więzienia.

2. "Pineza" pozbawiony wolności i luksusów
W październiku 2003 r. zakończył się trwający blisko półtora roku proces 13 osób oskarżonych o członkostwo w gangu kierowanym przez Henryka Pilarskiego, ps. "Pineza". Prokuratura zarzuciła im m.in. czerpanie korzyści z nierządu, w tym osób nieletnich, oszustwa, brutalne rozboje, wymuszenia rozbójnicze, wyłudzanie dodatku mieszkaniowego z urzędu miasta. Gdy gangster oficjalnie zarabiał 600 zł, jeździł trzema luksusowymi samochodami.
Prokuratura liczyła na to, iż sąd w końcu uzna działanie na terenie Opola zorganizowanej grupy przestępczej. Sąd stwierdził jedynie, że była to grupa osób dobrze się znających, które z popełniania przestępstw uczyniły sobie stałe źródło dochodu. Gang miały wykreować media i organy ścigania.
Wyrok ma jeszcze inny ważny aspekt - uderzenie w portfel "Pinezy". Gangsterowi odebrano luksusy, których dorobił się, popełniając przestępstwa. Musi też zwrócić pieniądze, które wyłudził m.in. od firm ubezpieczeniowych i z ratusza - grubo ponad 100 tys. zł.
"Pinezę" skazano na 12 lat więzienia, jego żonę na cztery lata, a pozostałych oskarżonych na kary od sześciu lat więzienia do wyroków w zawieszeniu. Jednego oskarżonego uniewinniono. Apelację od surowego wyroku zapowiedzieli zarówno obrońcy, jak i prokuratura.

3. Dożywocie razy trzy
Do niedawna w naszym województwie mieliśmy tylko jeden wyrok skazujący na dożywotnie więzienie (Szczepan W., który zgwałcił i zabił dwie kobiety). W ciągu ostatnich siedmiu tygodni zapadły aż trzy najwyższe wyroki: na Sebastiana J., który zastrzelił w Rzeszowie pracownika lombardu, z którego zrabował dwie kamery wideo; Dariusza B., który w Czechach polskiemu studentowi prawa jadącemu do pracy w Chorwacji zadał 23 ciosy nożem i poderżnął gardło, a następnie obrabował; Konrada B., wielokrotnego recydywistę z Opola, który na cmentarzu udusił kobietę, z którą wcześniej pił piwo i ukradł jej 60 zł.
Sąd zaczął wymierzać najsurowszą karę, co opinia publiczna przyjęła z dużym uznaniem. Do tej pory nawet za brutalne zabójstwa zapadały wyroki 25-letniego więzienia. Dożywocie nie ma na celu resocjalizowanie morderców, ale ich izolowanie. Czy 2004 r. przyniesie nam kolejne najsurowsze kary?
4. Ze szpitala za kraty
W marcu 2003 r. w brzeskim szpitalu policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali 31-letniego Michała K., ps. "Pasek". Prokuratura zarzuciła mu później kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym. To pierwsza taka grupa w historii województwa opolskiego. W sprawie zatrzymano już ponad 20 osób, a kilkanaście z nich przebywa w aresztach.
Rządzący całą Opolszczyzną gang miał się zajmować brutalnymi napadami rabunkowymi, wymuszeniami haraczy, kontrolą rynku prostytucji, handlem narkotykami. Grupa nie stroniła od wywożenia ludzi do lasu, znęcania się nad nimi, bicia, palenia samochodów, straszenia bronią. To właśnie "Pasek" ma stać za najazdami na opolską dyskotekę "Skippens", gdy kilkudziesięciu dobrze zbudowanych mężczyzn piło najdroższe drinki nie płacąc za nie. Najazdy były demonstracją siły. Żołnierze "Paska" mieli również współdziałać z opolskim bankowcem (kandydatem na radnego z listy PiS), wyłudzając 130 tys. zł z banku. Nadal nieuchwytny jest Marek Szkolnicki, ps. "Szkoła". Poszukiwany listem gończym uchodził za postać nr 2 w grupie.

5. Gang "Paszy" przed sądem
Od kwietnia 2003 r. przed Sądem Okręgowym w Opolu trwa proces zbrojnej grupy przestępczej (23 osoby), która zajmowała się napadami na konwoje przewożące pieniądze. Na jej czele stać miał Dariusz P., ps. "Pasza", emerytowany wojskowy. Trzon grupy stanowią policjanci i ochroniarze.
To pierwszy przed opolskim sądem proces zbrojnej grupy przestępczej. Gang działał głównie na Pomorzu, ale na swoim koncie ma również napady w Kędzierzynie-Koźlu i Legnicy. Bandyci wpadli po napadzie w Kędzierzynie (w 1998 r. zrabowali tam 128 tys. zł), wytropił ich opolski wydział CBŚ i dlatego za swoją działalność odpowiadają w Opolu. Procesowi towarzyszą nadzwyczajne, niespotykane dotąd środki ostrożności. M.in. każdego oskarżonego, doprowadzanego z aresztu, pilnuje jeden policjant. Specjalnie dla potrzeb procesu musiano przygotować niektóre sądowe pomieszczenia.
Znaczna część z ponad 80 świadków dojeżdża na rozprawy z Koszalina i okolic. Większość z nich już przesłuchano, a proces zaczyna zbliżać się do końca.

6. 25 lat za zastrzelenie męża
Na początku grudnia zakończył się trwający ponad rok proces trójki mieszkańców Brzegu, którzy zastrzelili Radosława P. Jolantę I., żonę zamordowanego, która całą zbrodnię zaplanowała, skazano na 25 lat. Piotra P., jej kochanka, który pomagał w zorganizowaniu zabójstwa i psychicznie wspierał Jolantę, na 15 lat. Natomiast Angelika P., która pociągnęła za spust, ma spędzić w więzieniu 13 lat.
Jolanta I. broniła się przed sądem, mówiąc, że mąż był agresywny, bił i znęcał się nad nią. Według sądu bezpośrednią przyczyną siłowego rozwiązania problemów rodzinnych był romans z Piotrem P. i świadomość, że mąż za nic nie zgodzi się na rozwód. Jolanta I. w makabryczną intrygę wciągnęła Piotra i uzależnioną od narkotyków Angelikę. 6 grudnia 2000 r. ta ostatnia, w samochodzie, strzeliła w tył głowy Radosławowi P. Piotr w tym czasie czekał w lesie nad grobem wykopanym na zwłoki. Auto z ciałem jednak tam nie dojechało, gdyż utknęło w błocie na drodze dojazdowej. Piotra i Jolantę zatrzymano zaraz po pogrzebie zamordowanego.
Wyrok na razie nie kończy sprawy, gdyż zarówno obrońca, jak i prokurator się od niego odwołają.

7. Pierwszy proces DDO
Pod koniec października rozpoczął się pierwszy proces, w którym motywem przewodnim będzie spółka Dobre Domy. Na ławie oskarżonych zasiedli ostatni prezesi DDO: Tadeusz D. (ma już na koncie jeden prawomocny wyrok) i Janusz Z. Prokuratura oskarżyła ich o wyłudzenie robót budowlanych wartych 256 tysięcy złotych, od jednego z opolskich przedsiębiorców, pracujących na budowie Kolorowego Osiedla. Prezesi przez cztery godziny zapewniali sąd, że są niewinni. Aktualnie sąd przesłuchuje świadków.
W kolejce czeka następny proces DDO, w którym przed sądem stanie pierwszy zarząd spółki. Rozpoczęcie tej sprawy uzależnione jest od stanu zdrowia Tadeusza Sz. Może się zdarzyć, że nie zasiądzie on na ławie oskarżonych razem z Grzegorzem K. i innymi.
Nazwę Dobre Domy często będzie można usłyszeć także w trakcie procesów (jeśli do nich dojdzie) Pogana i Dolaty oraz innych ratuszowych urzędników, którym postawiono zarzuty.

8. 53 mln zł wypłynęły z banku
Tyle według prokuratury miały stracić oddziały Banku Zachodniego w Opolu i Namysłowie. To największa, jak do tej pory, ujawniona afera finansowa w naszym województwie.
Pieniądze wyłudzono z banku w latach 1997-1999. W sprawie podejrzanych jest ponad 20 osób, wśród nich dyrektorzy banków i naczelnicy wydziałów. Bankowcy mieli udzielać kredytów i decydować o przelewach wierzytelności (sprzedaż długów) bez sprawdzenia zdolności kredytowej kontrahentów. M.in. nie sprawdzali, czy klienci znajdują się w rejestrze niesolidnych dłużników ani, czy nie są zadłużeni w innych bankach.
Bogusław S., dyrektor namysłowskiego oddziału, zniknął. Od kwietnia 2000 r. poszukiwany jest listem gończym.
Śledztwo w tej sprawie, przez blisko cztery lata, prowadziła opolska delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Sprawa liczy 107 tomów akt (ponad 21 tysięcy kart). Ponad rok zajęło biegłemu sporządzenie opinii. Przesłuchano ponad 300 świadków. Akt oskarżenia, który niebawem ma trafić do sądu, jak przystało na największą aferę, również jest rekordowy, liczy ponad 500 stron.

9. Początku nie widać
Sąd Rejonowy w Opolu już od lipca próbuje rozpocząć proces Anny i Dariusza P., właścicieli firmy Anna Consulting, których opolska prokuratura oskarżyła o wyłudzenie 2,3 mln zł. To jedna z głośniejszych afer finansowych na Opolszczyźnie.
Cztery próby rozpoczęcia procesu nie powiodły się. W grudniu do sądu trafił następny akt oskarżenia, w którym popełnienie przestępstw zarzucono kolejnym 18 osobom związanym ze spółką. Są wśród nich bankowcy, pracownicy spółki Anna Consulting oraz właściciele opolskich sklepów. Być może oba procesy uda się połączyć. Tak byłoby oszczędniej, gdyż nie trzeba będzie do sądu wzywać dwa razy tych samych świadków. Jeśli dojdzie do połączenia, proces zapowiada się ogromny: 20 oskarżonych, kilkadziesiąt tomów akt, dwa akty oskarżenia liczące łącznie grubo ponad 600 stron...

10. Komedia z jamnikiem
To też jedna z najpoważniejszych spraw, ale w kategorii sądowych komedii. Przykład tego, jak nadgorliwość i aptekarska dokładność w przestrzeganiu prawa może ośmieszać wymiar sprawiedliwości.
Przed Sądem Grodzkim w Opolu, w grudniu, stanął 73-letni Marcin Balzarek, który wyszedł na spacer z 12-letnim kulawym jamnikiem (trzeba go wynosić, bo sam nie jest w stanie wyjść), bez smyczy i bez kagańca. Uznano go za winnego (przyznał się do wykroczenia), ale sąd odstąpił od wymierzenia kary.
Właściciel jamnika stanął przed sądem dzięki skrupulatnemu strażnikowi miejskiemu. Otóż 17 września 2003 r. właściciel wyprowadził psa na spacer, nie zakładając mu kagańca ani smyczy. W ten sposób "nie zachował należytych środków ostrożności". Strażnik miejski chciał właściciela groźnego zwierzaka ukarać mandatem 50 zł. Mężczyzna odmówił jego przyjęcia, a sprawa musiała trafić do sądu grodzkiego.
Sądowi i straży życzymy jak najmniej takich komedii w 2004 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska