Kotłownia ma być ekologiczna i służyć mieszkańcom. Ale jeden radny jest przeciwko

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann/Archiwum
Do rady miejskiej w Nysie trafiła petycja, skierowana przez Sławomira Siwego, jednego z nowych radnych gminy. Domaga się w niej przeniesienia poza miasto lokalizacji nowej kotłowni na paliwo uzyskiwane z odpadów komunalnych. Albo zorganizowania referendum wśród mieszkańców.

Nowa kotłownia z kotłem opalanym paliwem alternatywnym (RDF - czyli odpady palne), to obecnie największa inwestycja Nyskiej Energetyki Cieplnej. W lipcu ubiegłego roku miejska spółka, która ogrzewa dużą część Nysy, rozstrzygnęła przetarg na jej budowę i dostawę urządzeń za 132,5 miliona złotych. Przetarg wygrało konsorcjum trzech firm, z Polski, Niemiec i Włoch. W ramach inwestycji na terenie obecnej kotłowni węglowej NEC przy ul. Jagiellońskiej 10a w Nysie powstanie szereg budynków, w tym hala nowego kotła, hala turbozespołu, hala rozładunkowa z bunkrem do składowania paliwa alternatywnego.

Prac budowlanych jeszcze nie widać, zresztą projekt budowlany wymaga obecnie pewnych zmian i wydania zmienionego pozwolenia na budowę. W Niemczech - w firmie Richard Knoblitz - trwa już jednak budowa kotła dla NEC. W listopadzie tego roku ma być gotowy. Potem ogromna konstrukcja w częściach przyjedzie do Nysy.

Niech zdecydują mieszkańcy?

Tymczasem w swojej petycji radny Sławomir Siwy domaga się przeniesienia lokalizacji spalarni poza miasto, albo organizacji referendum i oddania decyzji w sprawie lokalizacji w ręce mieszkańców.

- Decyzja o budowie takiej spalarni zapadła w 2013 roku. Od tego czasu wielokrotnie o niej mówiliśmy, ukazywały się na ten temat publikacje. Inwestycja dwa razy uzyskała decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach - dziwi się Artur Pawlak, prezes Nyskiej Energetyki Cieplnej. - Nikt z mieszkańców miasta czy radnych nie zwracał się do nas o udostępnienie informacji. Nikt nie przyszedł na rozmowę. Jesteśmy spółką publiczną, obowiązuje nas ustawa o dostępnie do informacji publicznej. Niczego nie ukrywamy. W tej chwili wszystko jest już w toku.

Zmiana lokalizacji wydłuży budowę o kolejne lata. NEC straci też dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska (107 milionów złotych, z czego 50 milionów to dotacja, a reszta pożyczka).

- Wybór miejsca nie jest przypadkowy. Taka kotłownia potrzebuje dostępu do sieci miejskiego ogrzewania, wody, do sieci wysokiego napięcia i jeszcze do sieci gazowej, bo gaz tez jest tu wykorzystywany. Przeniesienie poza miasto podroży budowę o 50 - 70 milionów złotych - szacuje prezes Pawlak.

Paliwo alternatywne, ale czy ekologiczne

Rady Sławomir Siwy w obszernym wystąpieniu, które jest dostępne na stronach internetowych Nysy, przytacza wiele opinii naukowców, kwestionujących „ekologiczność” kotłowni na paliwo produkowane z odpadów komunalnych. Powołuje się też na swoje konsultacje, jakie przeprowadził z mieszkańcami Nysy. Dowodzi, że tysiące ludzi jest przeciwnych takiej lokalizacji. Domaga się, aby rada miejska powołała komisję, która wyjaśni wszystkie wątpliwości i rozbieżności informacyjne. Między innymi w sprawie tego, jak nowa inwestycja wpłynie na dalsze ceny ciepła, płacone przez mieszkańców.

- Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska przyznał naszemu projektowi 100 punktów na 100 możliwych. Czy projekt szkodzący środowisku byłby tak oceniony przez instytucję, która zajmuje się ochroną środowiska naturalnego? - komentuje prezes NEC Artur Pawlak.

Rada Nysy ma trzy miesiące na rozpatrzenie petycji. Próby podważania prowadzonego już przedsięwzięcia mogą się skończyć jego zablokowaniem. To, poza trudnymi do określenia roszczeniami finansowymi wykonawców i utratą dofinansowania, postawi NEC w trudnej sytuacji. Wszystkie spółki ciepłownicze w Polsce czekają lata dużych zmian, inwestycji i wydatków, wymuszonych przejściem na tzw. zeroemisyjność. Paliwo z odpadów, obok biometanu, jest jednym z nielicznych paliw dopuszczanych w nowej polityce Unii Europejskiej. Spalarnia wszystkich problemów NEC i tak nie załatwi, bo do ogrzania miasta potrzeba ok. 80 megawatów ciepła, a nowy kocioł ma moc 6 megawatów. Pozwoli jednak ograniczyć obecne spalanie miału węglowego, w tym samym miejscu przy ul Jagiellońskiej w Nysie, o 20 procent.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zakaz handlu w niedzielę. Klienci będą zdezorientowani?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska