Kubica, Gortat, Kuszczak. W sporcie zawodowym pieniądze robią znane nazwiska

fot. archiwum
Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-KoźleNależą do najlepiej opłacanych sportowców na Opolszczyźnie. Średni kontrakt Polaków występujących w naszym klubie waha się w granicach 150-170 tys. zł rocznie.
Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-KoźleNależą do najlepiej opłacanych sportowców na Opolszczyźnie. Średni kontrakt Polaków występujących w naszym klubie waha się w granicach 150-170 tys. zł rocznie. fot. archiwum
Najlepiej opłacany sportowiec na Opolszczyźnie zarabia ponad pół miliona złotych rocznie. Portugalski piłkarz Cristiano Ronaldo skasuje to w pół tygodnia.

Transfer najlepszego piłkarza poprzedniego roku był wyczekiwany co najmniej od 3 lat. Ale kwota 93 milionów euro, jaką Real Madryt ma wyłożyć Manchesterowi United za Ronaldo wymazała ze statystyk wszelkie rekordy futbolowego rynku. Czy wymazała też pojęcie rozsądku?

- W odczuciu społecznym jego granica została przekroczona, bo takie transfery słusznie wywołują emocje i są postrzegane jako niepotrzebnie wydane pieniądze. To zrozumiałe - komentuje Jerzy Engel, były selekcjoner reprezentacji Polski, dyrektor PZPN. - Natomiast dla klubu będącego przedsiębiorstwem to znakomity ruch biznesowo-marketingowy. Brazylijczyk Kaka, który został kupiony tydzień wcześniej za 65 milionów euro, czy Ronaldo to gwiazdy, które gwarantują najszybszy zwrot wydanych pieniędzy. Nazwiska zapewniające największe wpływy.

Wydali, żeby zarobić
Cristiano Ronaldo w Manchesterze United zastąpił Davida Beckhama, który w 2003 roku odszedł do Realu za "marne" 35 mln euro. Podczas dwóch lat pobytu "Becksa" w Madrycie sprzedano milion jego koszulek. Dzięki 4-letniemu pobytowi Anglika Real zarobił na nim 600 milionów dolarów.

- Tacy piłkarze mają zapewnić sukces sportowy i marketingowy - analizuje Engel. - W takich krajach jak Hiszpania, Anglia, Grecja Włochy, gdzie panuje wielki entuzjazm i przywiązanie kibica do klubu i barw, poprzez głośne transfery buduje się zaufanie do prezydenta klubu, a w kibic ma nadzieję na skuteczną walkę z wielkim rywalem - w tym wypadku z Barceloną. Wielkie transfery pobudzają wyobraźnię. Po takim ruchu kibice kupują gazety klubowe, gadżety, wchodzą na płatne strony internetowe i wykupują 80 tysięcy karnetów na cały sezon. I to wszystko zanim zespół wyjdzie na pierwszy trening.
- Niektóre inwestycje w piłkarzy są konieczne. Ci, którzy tego nie widzą, po prostu błądzą, ale w swoim czasie okaże się, że miałem rację - tłumaczył swoją transferową ofensywę prezydent Realu Florentino Perez.

W Polsce takie kwoty to marzenie ściętej głowy, wydarzeniem jest transfer na poziomie kilkunastu milionów złotych.

- Mamy kryzys ludzi wchodzących do sportu, którzy nie wiedzą jak zbudować markę i rangę klubu, a potem jak ją sprzedać - uważa Engel. - Na razie kluby chcą przeżyć od pierwszego do pierwszego, od początku sezonu do jego końca. I nie wszystkim się to udaje. W ekstraklasie głośno było o kłopotach finansowych ŁKS-u Łódź, ale było jeszcze kilka klubów, które miały problemy z płynnością finansową.

W polskim klubie
Sumy transferów to jedno, a płace - drugie. Ronaldo w nowym klubie ma zarabiać 13 mln euro rocznie (w Manchesterze United zarabiał 7,5 mln euro). Korzystając z aktualnego średniego kursu euro w NBP (4,54 złotego) wychodzi, że nowy Galactikos rocznie wzbogaci się o 59 020 000 złotych. Jego wypłata miesięczna to blisko 5 mln zł, czyli ponad 112 zł na minutę. I chodzi tylko o pieniądze wynikające z kontraktu z klubem. Co najmniej drugie tyle najlepsi i najbardziej popularni sportowcy na świecie mogą zarobić biorąc udział w kampaniach reklamowych.

- Dla mnie to są sumy astronomiczne, w siatkówce nieosiągalne - przyznaje Robert Szczerbaniuk, kapitan siatkarzy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. - Jednak na świecie piłka nożna jest najbardziej popularną dyscypliną, a za tym idą reklamy, prawa telewizyjne i ogromne pieniądze. Czy warto za jednego zawodnika zapłacić tak dużo? Oczywiście, że tak. Jeżeli ktoś jest w stanie za ciebie wyłożyć tyle, to znaczy, że jesteś tyle wart.

Akurat kędzierzyńscy siatkarze należą do najlepiej opłacanych sportowców na Opolszczyźnie. Średni kontrakt Polaków występujących w naszym klubie waha się w granicach 150-170 tys. zł rocznie. Najdrożsi kosztują klub 500-600 tys. zł. Ronaldo tyle zarobi w pół tygodnia. Najlepsi polscy siatkarze grający w naszej ekstraklasie mogli zarabiać od 900 tysięcy do 1,2 mln złotych.

- Stawki zostały wyśrubowane po wicemistrzostwie świata wywalczonym w 2006 roku w Japonii - przypomina Kazimierz Pietrzyk, prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. - Wówczas kadrowicze, którzy zdecydowali się wybrać oferty polskich klubów, liczyli na okrągłe milionowe gaże. I kilku z nich takie otrzymało.

Obecnie w czołowych klubach: Skrze Bełchatów, Resovi Rzeszów, Jastrzębskim Węglu najlepsi Polacy mają kontrakty wynoszące 800 tys. zł. Obcokrajowcy wolą euro. Roczny kontrakt wynosi od 100 do 200 tys. euro. Zagraniczne gwiazdy, np. Francuz Stephan Antiga czy Hiszpan Migiel Falasca otrzymują w Skrze około 220 tys. euro. Trudno ocenić za ile zgodził się przyjść do Jastrzębskiego Węgla kapitan reprezentacji Rosji Paweł Abramow.

- W Iskrze Odincowo otrzymywał 400 tysięcy euro - szacuje Pietrzyk. - W Polsce dostanie dużo mniej. Jestem zaskoczony, że po rozpadzie Iskry nie znalazł pracodawcy w Rosji.

Najwięcej zarabiają piłkarze
Choć w ostatnim czasie najwięcej powodów do radości dostarczali nam siatkarze i piłkarze ręczni, to największe zarobki wciąż mają piłkarze i koszykarze. Najwyższy kontrakt w Polsce - milion dolarów rocznie - miał turecki koszykarz Husajn Besok, który dwa lata temu grał w Prokomie Trefl Sopot. W tym sezonie najdroższymi zawodnikami byli David Logan i Daniel Ewing z Asseco Prokomu Sopot. Ich gaża wynosiła około 600 tys. dolarów. Reprezentanci Polski mogli liczyć na połowę tej kwoty.

Piłkarze z "górnej półki", czyli reprezentanci w rodzimej lidze też negocjują w euro. Szacuje się, że od czerwca tego roku najlepiej opłacanym zawodnikiem w ekstraklasie będzie pomocnik Łukasz Garguła, który trafił do Wisły z GKS-u Bełchatów. Jego kontrakt ma wynosić 350 tys. euro rocznie. Choć nie wiadomo, czy po kontuzji nie zostanie renegocjowany. W zakończonym sezonie najwyższy roczny kontrakt miał "wiślak" Wojciech Łobodziński - 320 tys. euro. Usługi innych kadrowiczów: Rogera Guerreiro i Macieja Iwańskiego (obaj Legia Warszawa) oraz Rafała Murawskiego (Lech Poznań) wycenione zostały na 300 tys. euro.

- W siatkówce nie ma takich pieniędzy i długo nie będzie - komentuje Robert Szczerbaniuk. - Nie wiem, czy w całym życiu zarobiłbym tyle co Ronaldo za rok. On bierze milion euro miesięcznie. Na taki kontrakt w wymiarze rocznym zgadzam się z pocałowaniem ręki.

Popularny "Benek" przyznaje jednak, że najlepsi polscy siatkarze mogą już żyć godnie.

- Oczywiście najwyższe stawki dyktują reprezentaci i oni są nagradzani najwyżej. My musimy zadowolić się tym, co zostanie - mówi Szczerbaniuk, który kilka lat temu był czołowym reprezentantem i przechodząc do Skry sam dyktował stawki. Tylko, że wtedy maksymalny kontrakt nie przekraczał pół miliona złotych. Boom nastąpił trzy lata temu.

- Ale z tego powodu nie chciałbym się urodzić później - zaznacza. - Jestem zadowolony z tego, co mam. A astronomiczne stawki innych sportowców przyjmujęe z uśmiechem i bez zazdrości.

Na Opolszczyźnie nie ma zawodowych klubów piłkarskich, więc płaca też jest amatorska. W Odrze Opole średnie kontrakty wynosiły 3 tysiące złotych. Problem w tym, że były to pieniądze wirtualne. Znacznie lepiej w tym względzie sytuacja wyglądała w MKS-ie Kluczbork. Piłkarze, którzy awansowali do I ligi mogli liczyć na średnio 2-2,5 tys. zł miesięcznie. Większość z nich na co dzień pracuje lub uczy się.

Kubica prowadzi
W gronie polskich sportowców w ostatnich dwóch latach najlepiej zarabia kierowca Formuły 1 Robert Kubica. W 2008 roku jeździł w barwach niemieckiego koncernu BMW za 4 mln euro. I to był jeden z niższych kontraktów w F1. Znakomity ubiegły rok, kiedy Polak tylko o punkt przegrał miejsce na podium z Kimi Raikkonenem z Ferrari, sprawił, że jego gaża znacznie poszła w górę. Według doniesień niemieckiej specjalistycznej prasy w tym roku Kubica podpisał kontrakt wart 10 mln euro. Więcej od niego zarabiają tylko mistrz świata Lewis Hamilton z McLarena (25 mln euro), Raikkonen (24), Fernando Alonso z Renault (20) oraz drugi w poprzednim sezonie Felipe Massa z Ferrari (16). Partner Kubicy z BMW Sauber Niemiec Nick Heidfeld ma 8 mln euro. To kasa wynikająca z umowy z koncernem. Do tego dochodzą pieniądze z kontraktów reklamowych. Kubica jest związany ze szwajcarską firmą Certina, produkującą zegarki. Z tego tytułu na jego konto rocznie wpływa około miliona złotych. Za kampanię reklamową może skasować 5 razy tyle.
Adam Małysz w czasach największych sukcesów zarabiał średnio około 3 mln złotych za sezon, dziś połowę tego. W 2006 r. polski skoczek dostał od PZN 100 cm kwadratowych powierzchni reklamowej na stroju, którą może wykorzystać w dowolny sposób. Poza Kubicą i Małyszem wysoko w rankingu najpopularniejszych, czyli najdroższych są tenisistka Agnieszka Radwańska, żeglarz Mateusz Kusznierewicz, piłkarz Euzebiusz Smolarek, który przed mistrzostwami Europy w Austrii i Szwajcarii był najpopularniejszym reprezentantem. Selekcjoner Leo Beenhakker za słynną reklamę banku BZ WBK dostał 2 mln złotych.

Najszybciej do poziomu Kubicy może dojść Marcin Gortat. Nasz jedynak w NBA z Orlando Magic dotarł do finału najbogatszej ligi świata. Jak na warunki amerykańskie, to jego zarobki nie mogły zrobić ważenia, bowiem za ten sezon Polak miał otrzymać 711 517 dolarów. Gortat te pieniądze otrzymywał za rolę zmiennika gwiazdy Magic, Dwighta Howara, grając średnio 8-10 minut w meczu. Jednak już zaczęła się ofensywa transferowa i spekuluje się, iż 25-latek z Łodzi może trafić do New York Knicks i podpisać umowę gwarantującą 5-6 mln dolarów za sezon. Póki co najlepiej zarabiającym polskim koszykarzem jest Maciej Lampe, który po przygodzie w NBA ostatni sezon spędził w rosyjskim klubie Khimki Moskwa za 1,5 mln dolarów.

Według przygotowanego przez SuperExpress rankingu najwięcej w zeszłym roku zarobił Kubica - 14 mln zł. Drugie miejsce w tej klasyfikacji zajął rezerwowy bramkarz Manchesteru United Tomasz Kuszczak (9 945 000 zł), a trzeci był Sebastian Janikowski (futbol amerykański - 7 875 000 zł). W czołowej dziesiątce tego zestawienia znalazło się aż 6 piłkarzy. Okazuje się, że za sukcesem nie zawsze idzie pieniądz, bo w rankingu tym nie znalazł się ani jeden siatkarz, czy piłkarz ręczny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska