Lasowice Wielkie. Tablice znów dzielą ludzi

Redakcja
- Na niemieckojęzycznych tablicach pojawią sie nazwy obowiązujące do 1936 roku - wyjaśnia wójt Daniel Gagat. - Czyli pod nazwą Lasowice Wielkie będzie Gross Lasowitz.
- Na niemieckojęzycznych tablicach pojawią sie nazwy obowiązujące do 1936 roku - wyjaśnia wójt Daniel Gagat. - Czyli pod nazwą Lasowice Wielkie będzie Gross Lasowitz.
Radni z Mniejszości Niemieckiej postanowili wprowadzić w życie podjętą już kilka lat temu uchwałę o dwujęzycznych nazwach miejscowości. Nie wszystkim mieszkańcom się to podoba.

Dlaczego akurat tablice w języku niemieckim? Owszem mieszkają tu Niemcy, ale są też Ślązacy i Polacy, którzy przyjechali ze Wschodu. Dlaczego więc tylko jedna narodowość ma być wyróżniona? - dopytuje grupa mieszkańców.

O wprowadzeniu tablic z niemieckimi nazwami wiosek, które mają zostać powieszone pod tymi z polskimi nazwami, dyskutuje się w gminie Lasowice Wielkie od jakiegoś czasu. Ale ludzie głośno swych poglądów wygłaszać nie chcą. - Wie pani, tu wszyscy się znają. Po co sobie wrogów robić - tłumaczy, chcący pozostać anonimowym, rozmówca.

To, że wiele osób jest przeciwnych, potwierdza bezpartyjna radna Benita Kowollik. - Przychodzą do mnie ludzie i mówią, że przecież w gminie jest na co wydawać pieniądze, że lepiej zrobić drogi, oświetlenie ulic, a nie stawiać tablice po niemiecku - relacjonuje radna. - Uważam, że skoro są takie sygnały, to należałoby zapytać mieszkańców o zdanie i wziąć ich opinię pod uwagę.
Uchwała w sprawie niemieckojęzycznych nazw miejscowości została podjęta ponad 5 lat temu, jeszcze za rządów wójta Eugeniusza Grzesika. Obecna rada, w której zdecydowaną większością jest Mniejszość Niemiecka, chce ją teraz zrealizować. - Wysłaliśmy już do Warszawy wniosek o pieniądze na tablice - mówi Rajmund Kinder, przewodniczący rady gminy w Lasowicach Wielkich.
To, że nie wszyscy mieszkańcy są za realizacją uchwały, przewodniczącego nie przekonuje.
- Co by się nie robiło, przeciwnicy są zawsze - odpowiada. - Budowa świetlicy w Lasowicach Wielkich też się nie wszystkim podoba, bo ludzie z innych wiosek nie będą z niej korzystać.
Kinder podkreśla, że Lasowice Wielkie to gmina, gdzie Mniejszość Niemiecka jest większością, dlatego zdecydowano się na ten krok.

Kontrowersje wokół niemieckojęzycznych nazw budzą niepokój wójta gminy. Daniel Gagat obawia się, że mogą stać się kością niezgody w środowisku, w którym udało się wypracować wzajemną tolerancję i szacunek.
Póki co, nie ma u nas podziałów na "nasze i wasze". Cała społeczność wspólnie pracuje dla dobra gminy i szkoda byłoby to zmarnować - podkreśla wójt. - A mam obawy, że tablice będą dewastowane i wtedy pieniądze gminy, zamiast na kanalizację czy drogi, będziemy wydawać na naprawę tablic z niemieckimi nazwami miejscowości. Nie ma w tym żadnej ekonomii.
Daniel Gagat zapewnia, że władze pamiętają o niemieckiej historii gminy i ją szanują. Koła Mniejszości Niemieckiej mają swoje świetlice, a w szkołach wprowadzono język niemiecki jako ojczysty.

Jeśli mieszkańcom uda sie porozumieć i w gminie pojawią się tablice z niemieckimi nazwami miejscowości, to obowiązujacymi bedą te wykorzystywane na tych terenach przed 1936 rokiem: Chocianowice - Kotschanowitz, Chudoba - Kudoba, Ciarka - Schiorke, Gronowice - Grunowitz, Jasienie - Jaschine, Laskowice - Laskowitz, Lasowice Małe - Klein Lassowitz, Lasowice Wielkie - Gross Lasowitz, Oś - Marienfeld, Szumirad- Sausenberg, Trzebiszyn - Trebitschin, Tuły - Thule, Wędrynia - Wendrin. aw

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska