Lawina to mój osobisty wróg

Rozmawiał Krzysztof Ogiolda
Lech Kaczyński
Lech Kaczyński
Z Lechem Kaczyńskim, liderem Prawa i Sprawiedliwości, byłym prezesem NIK i byłym ministrem sprawiedliwości

- Ile prawdy jest - pana zdaniem - w zeznaniach Anatola Lawiny na temat finansowania PiS z pieniędzy FOZZ?
- Nie ma jej tam wcale z kilku powodów. Znam fakty, które dotyczą mnie i mojego brata, one są zupełnie inne niż w zeznaniach. Na przykład, pana Żemka, któremu rzekomo ułatwiałem wyjazd do Izraela, nie widziałem na oczy. Po drugie pan Anatol Lawina był w sprawie FOZZ wielokrotnie w czasie wieloletniego śledztwa przesłuchiwany i nic takiego nie mówił, czyli teraz sobie to przypomniał. Po trzecie, są takie fakty, których nieprawdziwość łatwo wykazać. Nie mówiłem o tym od pierwszego dnia, bo nie pamiętałem nazwisk kilkudziesięciu oficerów pracujących w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego przed 12 laty, ale teraz już wiem, że żaden Klamecki, na którego on się powołuje, tam nie pracował, czyli widać tu pewną bzdurę.
- Dlaczego Lawina miałby kłamać?
- To jest mój osobisty wróg, którego usunąłem z NIK-u za kompletny brak zrównoważenia i zachowania, które nadawały się raczej dla lekarza, a nie dla mnie, prawnika. Jeszcze wcześniej - i to był mój błąd, nie kryję - w 1992 roku zaproponowałem go, gdy był dyrektorem, na wiceprezesa NIK. Był wtedy wokół Lawiny pewien mit. Marszałek Chrzanowski tej propozycji nie przyjął, natomiast Lawina - i na to mam świadków - ubzdurał sobie, że ja z jednej strony go zaproponowałem, a równocześnie powiedziałem panu Chrzanowskiemu, żeby go nie mianował. To było źródłem jego obsesyjnej do mnie nienawiści. W 1994 stracił stanowisko dyrektora i traktuje mnie jako człowieka, który złamał mu karierę. On jest szeregowym pracownikiem w Sejmie. Wreszcie sądzę, że sam pan Lawina - którego nie posądzam, że brał pieniądze z FOZZ lub jakiekolwiek inne - ze względu na swoje związki z ówczesnym Belwederem - Wachowskim i Wałęsą - sam dokonywał różnych manewrów, nie wykluczam, że także w sprawie FOZZ. Proszę pamiętać, że postępowanie w NIK w sprawie FOZZ trwało, zanim zostałem prezesem. Dlatego wczorajsze bredzenia posła Pęka, że ja utajniłem sprawę FOZZ, są absolutną bzdurą.
- Dlaczego pan wyklucza, że pieniądze z FOZZ na Porozumienie Centrum mogły płynąć poza wiedzą pana i pańskiego brata?
- Bo setki tysięcy dolarów, których "waga" była większa niż dzisiaj, to byłyby sumy, jak na ówczesną partię polityczną, niezmiernie wręcz znaczące, tak, że to wykluczam. To jest całkowicie niemożliwe.
- Czy to SLD przekona parlament do powołania komisji śledczej, czy raczej PiS?
- Oni mają 200 osób w parlamencie, a my 43, zatem sprawa jest zupełnie jasna. Natomiast warto zauważyć istotną zmianę. SLD wycofało się z pomysłu komisji śledczej w sprawie FOZZ i chce jej nagle w sprawie Telegrafu. Gdyby oni powołali w sprawie FOZZ komisję, która doszłaby choć do części prawdy, to byłoby tak, jak w słynnym poemacie satyrycznym o towarzyszu Szmaciaku. Generał Bagno (chodziło o Moczara) w ściganiu afer wpadł w taki zapał, że się za własną rękę złapał. W sprawie Telegrafu też nie mam ani sobie, ani bratu nic do zarzucenia. Telegraf również absolutnie nie finansował PC. Nasze związki z nim były bardzo przelotne. Nie mieliśmy żadnego wpływu na decyzję tej firmy i innych firm, które ją finansowały. Wszelkie zarzuty w tej sprawie są też całkowicie nieprawdziwe. Zresztą prokuratura, która była wówczas pod kontrolą Belwederu, prowadziła zaciekłe śledztwo w sprawie Telegrafu, które umorzyła, bo tam nie było żadnej afery.
- Nie uważa pan, że powoływanie kolejnych komisji śledczych w polskim parlamencie to przesada?
- Gdyby powstała dobra komisja śledcza, która by wyjaśniła różne sprawy z pierwszej połowy lat 90., która by sięgnęła do materiałów tzw. inwigilacji prawicy, która by ujawniła wyjątkowo podłe mechanizmy ówczesnego życia politycznego, mechanizmy wykończenia tych polityków - w tym i mnie, którzy rzeczywiście coś chcieli w Polsce zmienić przez tych, którzy chcieli tworzyć układ niezwykle groźny dla interesów kraju i gospodarki, to ja byłbym głęboko za tym. Po takim ujawnieniu Jarosław Kaczyński i ja wypadlibyśmy bardzo dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska