- Sytuacja jest niebezpieczna. Jeśli nie będzie pogłębienia, znów czekają nas problemy - ostrzega Norbert Halupczok, prezes OSP Antoniów, który w lutym tego roku ze strażakami starał się usunąć krę osiadłą na dnie rzeki. Lód zagroził mostowi w Jedlicach. Pomóc musieli saperzy, którzy ładunkami wybuchowymi go przełamali.
- Koryto rzeki jest w tej chwili tak zamulone, że za mostem w Jedlicach kaczki chodzą po piasku z jednej na drugą stronę - wskazuje Halupczok.
Przez ostatnich kilka lat na rzece, a także zbudowanym na wlocie do dużego jeziora zbiorniku wstępnym nie wykonano żadnych prac konserwacyjnych.
- Zbiornika praktycznie nie ma, podobnie jak znacznej części jeziora, które znika pod mułem i piaskiem - narzeka strażak, pokazując wąski strumyk, który płynie w kierunku jeziora. - Gdyby je pogłębić, zbiornik zatrzymywałby zanieczyszczenia, a jezioro miałoby większą pojemność.
Magdalena Łońska, rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW) we Wrocławiu (zarządza jeziorem i rzeką), wyjaśnia, że na zbiorniku wstępnym prowadzone są obecnie pomiary, które mają prowadzić do jego pogłębienia.
- Jeszcze w tym roku chcielibyśmy udrożnić koryto rzeki, tak żeby zminimalizować ryzyko wystąpienia sytuacji, jaka miała miejsce w lutym - tłumaczy Łońska.
Uregulowanie rzeki ma objąć odcinek od mostu do jazu w Jedlicach. Jeśli chodzi o jezioro, RZGW planuje przygotować kosztorys pogłębienia wejścia do zbiornika
- Dokument ma być gotowy w przyszłym roku, potem będziemy szukać pieniędzy na prace - zapowiada Magdalena Łońska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?