- Chcemy w ten sposób poprawić bezpieczeństwo pieszych, którzy w starciu z samochodem nie mają najmniejszych szans - mówi podinspektor Maciej Milewski z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Po pierwsze kierowcy będą mogli zobaczyć, gdzie najczęściej dochodzi do takich sytuacji i trzeba tam zachować szczególną ostrożność.
To również informacja dla pieszych, gdzie mają baczniej uważać, oraz dla zarządców dróg. Na podstawie takiej mapki będą mogli przeanalizować, jak można przebudować drogę, jakie znaki postawić, by zwiększyć bezpieczeństwo.
Mapa jest na stronie www.opolska.policja.gov.pl na podstronie "Ruch drogowy" w zakładce "Stan bezpieczeństwa w ruchu drogowym na terenie województwa opolskiego". Miejsca wypadków zaznaczone są czerwonymi kółeczkami. Można tam znaleźć mapę całego województwa oraz każdego powiatu z osobna.
Na przykład w powiecie nyskim według tej mapy w tym roku doszło do jednego wypadku z udziałem pieszego, który zginął na miejscu. Jak wynika z opisu, winę za tragedię ponosi ofiara, która stała lub leżała na jezdni. Z informacji możemy się też dowiedzieć, że do tragedii doszło 9 lutego br. o godz. 21.30 na drodze krajowej nr 40 pomiędzy Charbielinem a Wierzbcem w gminie Głuchołazy.
Jak mówią policjanci, wypadki z pieszymi to wciąż problem na Opolszczyźnie. W tym roku na drogach regionu zginęło 10 pieszych, a 75 zostało rannych. W całym ub.r. śmierć poniosło 30 pieszych, 136 zostało rannych.
- W większości piesi giną z winy kierowców, którzy nie ustępują im pierwszeństwa na pasach, wyprzedzają na przejściach, przekraczają dozwoloną prędkość, nieprawidłowo cofają - wylicza Milewski.
Jak wynika z danych opolskiej policji, ofiarami są najczęściej osoby powyżej 60. roku życia.
- Wiele z nich do dziś mogłoby cieszyć się życiem i zdrowiem, gdyby kierowały się zasadą ograniczonego zaufania - mówi Maciej Milewski. - Co z tego, że pieszy ma pierwszeństwo na pasach. Lepiej upewnić się trzy razy, czy kierowca o tym wie, niż wejść pod koła.
Ale piesi bez winy też nie są. Chodzą niewłaściwą stroną jezdni, przechodzą przez nią w miejscach zabronionych, ignorują sygnalizację świetlną, wychodzą na jezdnię zza stojącego pojazdu, wbiegają na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd (nie można tego robić również na pasach).
A jak wynika z badań, człowiek potrzebuje około sekundy, aby zareagować na nagłe zdarzenie. Ta jedna sekunda w przypadku, gdy kierowca jedzie 50 km/h, przekłada się na 14 przejechanych metrów, co stanowi podwójną długość przejścia dla pieszych. Do tego należy dodać jeszcze 12 metrów drogi hamowania...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?