Matura z POLSKIEGO 2020. Co było na egzaminie i jak wygląda matura w czasie epidemii?

- Trochę się stresuję, ale to raczej taka mobilizująca trema - mówi Agnieszka Dobrzyńska, absolwentka III LO w Opolu. - W przypadku języka polskiego wielką niewiadomą jest wypracowanie. Jeśli będzie trzeba zmierzyć się z "Chłopami" Reymonta, to będę miała kłopot, bo słabo znam tę lekturę. Wtedy cała nadzieja, że nadrobię interpretacją tekstu. Kolejne dni będą dla mnie bardziej stresujące, bo od powodzenia na matematyce zależą moje studia.

Razem z Agnieszką Dobrzyńską do matury podchodzi jej siostra bliźniaczka, Aleksandra. - Generalnie czuję, że jesteśmy dobrze przygotowane - mówi tegoroczna maturzystka.

Punktualnie o godz. 9 rozpoczęła się matura z języka polskiego na poziomie podstawowym. Ten etap jest obowiązkowy dla wszystkich zdających.

Matura 2020. Język polski poziom podstawowy. Wypracowanie

Maturzyści, którzy pisanie egzaminu zakończyli przed czasem, mówią, że jednym z zadań, które zobaczyli w arkuszach w części pisemnej była rozprawka na następujący temat:

Jaki wpływ ma fantastyka na przesłanie utworu? Odwołaj się do fragmentu "Wesela" oraz wybranych dzieł kultury.

Drugi temat to analiza wiersza "Daremne" Anny Kamieńskiej.

Musieli też wykazać się umiejętnością czytania ze zrozumieniem, m.in. na podstawie tekstu „Co znaczy myśleć?” ks. Józefa Tischnera.

Nie spodziewałam się, że na poziomie podstawowym pojawi się „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego – mówi Dominika Strzelecka z III LO w Opolu. – Chodziło o to, by pokazać jak wprowadzenie elementy fantastycznych do utworu wpływa na jego przesłanie. „Wesele” nie było moją ulubioną lekturą, ale wydaje mi się, że poradziłam sobie całkiem nieźle. Zobaczymy czy egzaminatorzy sprawdzający pracę będą tego samego zdania.

Po zakończonym egzaminie znajdziecie arkusze CKE i odpowiedzi na nto.pl. Szukajcie tych materiałów w poniższym artykule.

O godz. 14 do egzaminu podejdą ci, którzy chcą się zmierzyć z językiem polskim na poziomie rozszerzonym.

Epidemia sprawiła, że szkoły, w których odbywa się egzamin, musiały wprowadzić reżim sanitarny. Na teren placówek byli wpuszczani jedynie zdający oraz osoby odpowiedzialne za przeprowadzenie egzaminu. Uczniowie zostali podzieleni na grupy i wchodzili do obiektu różnymi wejściami. Musieli przy tym zachowywać bezpieczny dystans i tuż po przekroczeniu progu szkoły zdezynfekować ręce. Ta sama procedura była powtarzana przed wejściem do sali egzaminacyjnej.

Szkoły musiały zadbać na maturze o to, by dystans między zdającymi wynosił co najmniej 1,5 metra, dlatego maturzyści piszą egzamin w mniejszych grupach. Poruszając się po korytarzach musieli mieć zasłonięte usta i nos. W trakcie egzaminu mogli natomiast zdjąć maseczkę.

Stres przed maturą jest chyba czymś naturalnym, ale w tym roku dodatkowo udzielało nam się napięcie, bo nie było wiadomo, kiedy ten egzamin się odbędzie - mówi Ewa Święcka, z opolskiego plastyczniaka. - Matura została przeniesiona z maja na czerwiec, ale nie było pewności, czy ona faktycznie się wtedy odbędzie. Dlatego u mnie intensywne przygotowania trwały dopiero od ostatnich 2 tygodni, gdy wszystko było jasne.

Nowością w tym roku – również ze względu na epidemię - jest to, że nie będzie egzaminów ustnych. Dotyczy to zarówno języka polskiego, jaki i języków obcych, z którymi w poprzednich latach musieli się zmierzyć zdający.

Epidemia dała nam dodatkowy miesiąc na przygotowania i myślę, że dobrze wykorzystałam ten czas - mówi Dominika Strzelecka z III LO w Opolu, która język polski będzie zdawała zarówno na poziomie podstawowym, jak i rozszerzonym. - Bałam się egzaminu ustnego, bo na nim wszystko może się zdarzyć. Wystarczy, że zabraknie odrobinę szczęścia przy losowaniu pytania i może mieć to wpływ na wynik. Ucieszyłam się, kiedy okazało się, że tym razem egzaminu nie będzie.

Inaczej będzie również po egzaminie. Tym razem uczniowie nie będą mogli spotkać się po wyjściu z sali, by na bieżąco dzielić się wrażeniami. - W poprzednich latach było czymś oczywistym, że po oddaniu arkuszy porównywali odpowiedzi i sprawdzali gdzie ewentualnie popełnili błąd – mówi Joanna Raźniewska, dyrektor III LO w Opolu. – Tym razem tego nie będzie, bo przecież chodzi o bezpieczeństwo.

Na Opolszczyźnie chęć zdawania tegorocznej matury zadeklarowało blisko 5 tys. osób. Są wśród nich zarówno tegoroczni absolwenci szkół średnich, jak i ci, którzy nie zdali egzaminu w poprzednich latach lub chcą poprawić jego wynik. W samym Opolu zdających jest blisko 2 tys. Ponad 1,2 tys. to absolwenci techników.

- W latach 90. na wyobraźnię działało popularne wówczas słowo "menadżer". Kto chciał nim został, często wybierał liceum ogólnokształcące - mówi Irena Koszyk, naczelnik wydziału oświaty w opolskim ratuszu. - W ostatnich latach obserwowaliśmy wzrost zainteresowania szkołami technicznymi. Wynika to głownie z tego, że absolwenci techników są chętnie zatrudniani w gospodarce, a to przekłada się też na lepsze zarobki.

Ci, którzy z przyczyn zdrowotnych nie mogli podejść dziś do egzaminu, kolejną szansę dostaną na początku lipca. - W tej grupie mogą się znaleźć też osoby, które w czasie egzaminów są objęte kwarantanną - mówi Robert Socha z opolskiego kuratorium oświaty. - Ogłoszenie wyników tegorocznych matur nastąpi do 11 sierpnia. Dotyczy to zarówno osób, które podejdą do matury w czerwcu, jak w lipcu.

We wtorek (9 czerwca) zdający zmierzą się na maturze z matematyką. W środę (10 czerwca) natomiast startują języki obce. Na pierwszy ogień pójdzie język angielski.