Mieszkańcy Partyzanckiej w Opolu przetrwali powódź a zalała ich... deszczówka

fot. Krzysztof Świderski
fot. Krzysztof Świderski
Mieszkańcy ul. Partyzanckiej z pomocą strażaków obronili wał, którym woda mogła wedrzeć się na Zaodrze. Zalała ich deszczówka z Centrum Handlowego Karolinka.

Już od zeszłego wtorku, z pomocą strażaków, uszczelnialiśmy niebezpieczne miejsca na wale - mówi rozgoryczony Lucjan Szymaniec, jeden z mieszkańców ul. Partyzanckiej. - Gdyby puścił, woda stąd dotarłaby aż do Prószkowskiej! A zalała nas w końcu nie Odra, a deszczówka.

Woda przypłynęła w sobotę w nocy po gwałtownej burzy, która przetoczyła się nad Opolem. W chwili, gdy broniący wału mieszkańcy prawej strony ul. Partyzanckiej byli przekonani, że poradzili już sobie z powodzią. Wlała się na zaplecze ich domów rurociągiem o średnicy 120 cm., którym opady z Karolinki i jej okolicy odprowadzane są do kanału Szczepanowickiego.

Płynący tuż za domami przy Partyzanckiej niewielki kanał nie przyjął takiej ilości wody. Deszczówka wypełniła obszar aż po ul. Nizinną. Mieszkańcy ponieśli wielkie straty. Pod wodą znalazły się między innymi uprawy rolnicze i Szkółka Drzew i Krzewów państwa Ireny i Leszka Mularzów.

- Ujście rurociągu musi być, czym prędzej, przeniesione za wał. Na rozlewisko kanału Ulgi - mówi pani Irena. - Od czterech lat woda podchodzi pod nasze domy po każdej większej burzy. Nie pojmuję, jak można było pozwolić, by do niewielkiego rowu skierowano deszczówkę z 10 hektarów parkingów pod Karolinką i pobliskiego osiedla.

- Kanał Szczepanowicki przygotowany jest do odbioru opadów nawałnych z Karolinki i przyległych terenów, pod warunkiem że nie ma powodzi - wyjaśnia Agnieszka Maślak, naczelnik Wydziału Infrastruktury Technicznej i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Opola. - Przeniesienie rurociągu za wał, to moim zdaniem nie najlepsze rozwiązanie. W razie powodzi wysoka woda płynęła by nim do Karolinki. Można, co prawda, przy jego wylocie zamontować klapę, ale wtedy deszczówka nie miałaby ujścia i ewentualna burza zalałaby centrum handlowe i jego okolice - przekonuje pani naczelnik.

- By zachodnia część Opola nie była zalewana nie tylko przez powódź, ale i burze, potrzebny jest całkiem nowy system odwodnienia i przynajmniej dwie nowe przepompownie - twierdzi prezydent Opola Ryszard Zembaczyński. - A to niestety w najbliższych latach nie będzie możliwe do zrealizowania.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska