Mistrz Dytko zdradza tajemnice auta

Tadeusz Wyspiański
W mistrzostwach Polski Paweł Dytko jeździ  mitsubishi lancerem dziewiątej ewolucji, czyli evo IX.
W mistrzostwach Polski Paweł Dytko jeździ mitsubishi lancerem dziewiątej ewolucji, czyli evo IX.
Czołowy polski kierowca rajdowy i wyścigowy, nysanin Paweł Dytko z Automobilklubu Opolskiego, opowiada o swoim samochodzie.

Pod lupą

Pod lupą

waga - 1350 kg (bez załogi)
napęd stały na 4 koła, aktywny most przedni tzn. komputer steruje rozdziałem siły napędu między przednie a tylne koła
przyspieszenie 0-100 km/godz. około 4,5 sek.
prędkość 195-205 km/godz. w zależności od podłoża i opon
silnik turbodoładowany, specjalne paliwo 102 oktany
moc 285 KM, ale za to moment obrotowy 550 NM
okres używania - około 20 - 30 rajdów, czyli 2- 3 sezony startów pod warunkiem pełnych przeglądów po rajdzie
do obsługi podczas rajdu niezbędnych jest 4 mechaników

W mistrzostwach Polski Paweł Dytko jeździ mitsubishi lancerem dziewiątej ewolucji, czyli evo IX. Jeszcze niedawno w rajdach mogły jeździć silniejsze auta WRC, jednak obecnie ich start jest zabroniony. Powodem są ogromne koszty używania tych samochodów. Kierowca, którego byłoby stać na jazdę takim autem, bez problemów wygrałby z konkurencją. Natomiast w grupie N szanse wszystkich są równe.

Grupa N, czyli samochodów seryjnych, tzw. production cars, jest obecnie najsilniejsza w polskich rajdach, a jeżdżą w niej głównie lancery i subaru w różnych specyfikacjach.
- W naszym samochodzie zostało zmienione wszystko to, na co pozwala homologacja i regulamin - opowiada Dytko. - Wyrzucono wszystkie elementy tapicerskie, wyciszenia, ABS, poduszki powietrzne, wspomaganie hamulca. Auto jest rozbierane do gołej budy, potem czyszczone, następnie montowana jest klatka bezpieczeństwa. Klatka wykonana jest w Holandii, w firmie, która ma na to certyfikat. Zbudowana jest z ponad czterdziestu metrów specjalnej lekkiej, a zarazem bardzo wytrzymałej rury. Potem karoseria jest piaskowana i malowana.

Lancer kupiony w salonie kosztuje około 165 tys. zł. Po przeróbkach jego wartość rośnie do ponad 320 tys. zł. Świadczy to o skali przeprowadzonych modernizacji i cenach części. Po zbudowaniu karoserii przychodzi czas na jej "uzbrajanie". Robi to także serwis zawodnika, złożony z wysokiej klasy mechaników.
- Wymieniają oni wszystkie przewody hamulcowe, paliwowe, hydraulikę dyferencjałów - mówi rajdowiec. - Są one zamieniane na elastyczne, bardziej wytrzymałe przewody. Przerabiana jest też cała instalacja elektryczna, wyrzuca się niepotrzebne wiązki.

We wnętrzu samochodu montowane są specjalne fotele sportowe, pasy, kierownica i kewlarowe elementy wykończenia. Wszystkie tuleje gumowe są wymieniane na twardsze sportowe. Montuje się też specjalne sprzęgło oraz wymienia na sportowy komplet amortyzatorów ze sprężynami.
Regulamin nie pozwala jednak na wiele przy modyfikacji silnika.
- Możemy jedynie wymienić komputer sterujący ze specjalnym oprogramowaniem pod wymaganą zwężkę turbiny o średnicy 32 mm - mówi Dytko. - Na koniec wymieniamy hamulce na duże o średnicy tarcz 365 mm, zmieniamy koła na 18-calowe z oponami o zwiększonej przyczepności i wytrzymałości.
Samochód musi mieć też zamontowany specjalny system gaśniczy, sportowy katalizator oraz szyby oklejone specjalną folią, żeby w razie wypadku kierowca i pilot nie poranili się rozbitym szkłem. Podwozie chronią specjalne płyty osłonowe, a nadwozie oklejane jest barwami sponsora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska