Mniejszość jest ekspertem od seniorów

Archiwum prywatne
Zajęcia komputerowe dla seniorów nie tylko w Dobrodzieniu cieszą się wielkim zainteresowaniem.
Zajęcia komputerowe dla seniorów nie tylko w Dobrodzieniu cieszą się wielkim zainteresowaniem. Archiwum prywatne
Kontakty na Zachodzie pomogą nam przyciągnąć do regionu niemiecki biznes nakierowany na osoby starsze - mówi Tomasz Kandziora.

- W poniedziałek Norbert Rasch w imieniu TSKN podpisał się pod porozumieniem w sprawie utworzenia Regionalnego Opolskiego Klastra Senioralnego. Co mniejszość niemiecka może wnieść do tej inicjatywy?
- Na pierwszym miejscu ponad 20 lat doświadczenia w pracy dla seniorów i z seniorami. Mamy duże doświadczenie, gdy chodzi o społeczną animację, tworzenie oferty kulturalnej, rekreacyjnej i integracyjnej adresowanej do osób starszych. Od lat mamy ten problem, że młode i średnie pokolenie wyjeżdża z regionu, szukając pracy, także za granicą. Najstarsi zostają i oni są znaczącą grupą w strukturach mniejszości. To doświadczenie to nasz istotny wkład do klastra. Mamy też konkretne pomysły i rezultaty. Myślę choćby o programie “Animator osób starszych", który jest w trakcie realizacji, a już przynosi dobre efekty.

- Do "Animatora osób starszych" jeszcze wrócimy. Na razie proszę powiedzieć, na ile środowisko mniejszości może pomóc w przyciągnięciu na Śląsk Opolski zachodniego, a zwłaszcza niemieckiego biznesu zainteresowanego seniorami? Ktoś te placówki opiekuńcze, centra dziennego pobytu czy mieszkania serwisowane musi - we współpracy z samorządami - pobudować.
- Przede wszystkim istniejąca w regionie sieć kół mniejszości niemieckiej może przyciągnąć seniorów, którzy mieszkają w Niemczech, ale mają korzenie na Śląsku. Myślę, że możemy być pomostem dla tych, którzy na jesień życia zechcą do Heimatu na trochę lub na stałe wrócić. Wielu z nich w placówkach w regionie znajdzie współmieszkańców, którzy nie tylko znają język niemiecki i gwarę śląską, ale także wyznają podobny system wartości, wywodzą się z tego samego pnia kulturowego, krótko mówiąc są swojscy.

A co z biznesem? Możliwości finansowe emerytów w Polsce są całkiem inne niż w Niemczech. Czy to nie będzie odstraszać inwestorów?
- Myślę, że takich obaw nie ma. Bo koszty personalne, ceny mediów i żywności też są u nas inne niż na Zachodzie. To nie jest przypadek, że niektóre niemieckie samorządy myślą o lokowaniu swoich senioralnych placówek na Śląsku. Dla nich motywem jest rachunek ekonomiczny, dla nas także to, że wraz z nimi przyjdą wysokie standardy opieki nad ludźmi starszymi.

- Aktywność mniejszości będzie skierowana do “swoich" seniorów?
- Nie ma takiej obawy. Nie możemy i nie chcemy się ograniczać tylko do seniorów z naszego środowiska. Chcemy, by nasze pomysły i inicjatywy służyły wszystkim ludziom starszym. W innej działalności też się nie zamykamy. Choćby z kursów niemieckiego korzystają chętne osoby z polskiej większości. Program “Animator osób starszych" - choć jest wspólnym dziełem TSKN i CTC Polska - też jest adresowany do wszystkich mieszkańców danej miejscowości, bez względu na pochodzenie. Większość animatorów pochodzi z gmin mniejszościowych, ale część wywodzi się z większości i działa w gminach, gdzie mniejszość jest najwyżej marginesem: Nysa, Brzeg Prudnik itd.

- Jak bardzo program “Animator osób starszych" jest już zaawansowany?
- W ramach trwającego 2,5 roku projektu do pracy z seniorami zostanie przeszkolonych i przygotowanych 40 animatorów. Wszyscy oni są po 50. roku życia, chcą nadal być aktywni zawodowo, coś ciekawego w życiu zrobić i nabrać nowych doświadczeń. Pierwsza dziesiątka osób ma już za sobą szkolenie teoretyczne i półroczny staż praktyczny. Druga właśnie taki staż rozpoczyna. Kolejna rekrutacja jest planowana na maj. Szkolenie teoretyczne trwa 150 godzin i obejmuje m.in. podstawy gerontologii, organizowanie imprez, kursy komputerowe, pozyskiwanie pieniędzy na działalność itd. Staż jest szansą pokazania na żywym organizmie, czego się animator nauczył.

- Co najczęściej przeszkoleni przez was animatorzy proponują w czasie stażu seniorom?
- Najbardziej powszechną formą zajęć dla osób starszych są kursy komputerowe. Okazało się, że wśród seniorów jest ogromy głód takiej wiedzy. Wśród osób starszych - środowisko mniejszości nie jest tu wyjątkiem - rośnie też świadomość, że kto chce zachować zdrowie, musi się utrzymywać w dobrej kondycji. Dużym zainteresowaniem cieszą się więc zajęcia z rehabilitantami, wizyty na basenie, chodzenie z kijkami, ćwiczenia rozciągające, relaksacyjne itd. Seniorzy chętnie poszerzają także swoją wiedzę na spotkaniach z ciekawymi ludźmi, a tych w środowisku mniejszości nie brakuje. Ale powodzeniem cieszą się też spotkania z rzecznikami praw konsumentów, z lekarzami, pielęgniarkami, dietetykami promującymi politykę prozdrowotną, z policjantami na temat bezpieczeństwa itp. Odbyło się także kilka kursów języka niemieckiego. W przyszłości chcemy korzystać z przychylności szkół i nauczycieli niemieckiego we współpracy z animatorami, zwłaszcza w gminach mniejszościowych. Udało się też pozyskać na zatrudnienie osób z zewnątrz (nauczycieli, trenerów) trochę pieniędzy z programu aktywizacji społecznej osób starszych (ASOS). Będziemy to w tym roku kontynuować.

- Jaki model finansowania tych zajęć udało się mniejszości wygospodarować?
- Może to kogoś zaskoczy, ale znaczna część tych zajęć odbywała się bezkosztowo, na zasadzie pomocy, współpracy i dobrej woli. Animatorom udało się stworzyć sieć współpracowników wolontariuszy, którzy mogli i chcieli czymś ciekawym się podzielić. Do prowadzenia kursów komputerowych zapraszano “latarników Polski cyfrowej". Mało kto wie, że na Śląsku Opolskim jest kilkadziesiąt takich osób gotowych nieodpłatnie podnosić kompetencje cyfrowe seniorów. Jeśli jakieś drobne kwoty były potrzebne, to pozyskiwano je od samorządów albo robiono składkę, np. na basen.

- W jakim stopniu w pracy z seniorami udało się wykorzystać infrastrukturę domów spotkań, siedzib kół DFK itd.?
- W ogromnym. Animatorzy seniorów niejako przy okazji mogą rozruszać DFK, a domy spotkań ożywić. A sami nie musieli szukać miejsca do pracy z ludźmi starszymi.

- Na ile seniorzy ze środowiska mniejszości niemieckiej dawali się wciągnąć w taką aktywność? Nie zawsze jest to środowisko, które łatwo wychodzi z domu, spotyka się z innymi, zwłaszcza nieznanymi ludźmi. Jaka jest najlepsza metoda na zachęcenie ludzi starszych, żeby się uaktywnili, odchodząc od TV?
- Potrzeba dużo wytrwałości i taktu, żeby seniorów skutecznie zaprosić. Animatorzy czasem na początku byli trochę zniechęceni, gdy przychodziło pięć osób i grupa nie od razu rosła. Seniorzy, jak wielu z nas, z trudem przekonują się do nowości. Ale najskuteczniejszy jest osobisty przykład. Na jednym z powiatowych zebrań TSKN promowaliśmy projekt i namawialiśmy, by zgłaszali się kolejni chętni animatorzy. Odzew sali był taki sobie. Ale tylko do chwili, gdy wśród publiczności wstała starsza pani i powiedziała po śląsku tak: U mnie we wsi jest animator, pani Basia. I my zaczęli jeździć na basen. Forsztelujcie się to? Dopiero jak mi przyszło 80 lot, zaczłach jeździć się kompać. Terozki jo już cały tydziyń czekom na ta środa, żeby pomoczyć się trocha i spotkać z innymi babkami. Na sali zapanowała euforia. Jej świadectwo było najlepszą rekomendacją pracy z seniorami. Ale takich świadectw od ludzi z mniejszości mam więcej. Jak panie zaczynają chodzić z kijkami, to się czasem sąsiadki z nich śmieją albo stukają się w głowę. Ale po miesiącu chodzą już wszystkie razem. Jestem pewien, że mniejszość może być w regionie takim pionierem polityki senioralnej. Niektórzy będą się dziwić. Ale potem dołączą do nas. I o to chodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska